Aż 50 proc. pytanych zdecydowanie preferuje zajęcia prowadzone wyłącznie stacjonarnie – wynika z badania Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej.
Od połowy marca, w związku z epidemią koronawirusa, wprowadzane były kolejne restrykcje w funkcjonowaniu uczelni. Oznaczało to przede wszystkim przejście z systemu pracy stacjonarnej na naukę w dużej mierze zdalną. Od nowego roku akademickiego uczelnie również nie przewidują masowych powrotów do sal wykładowych. Najwięcej szkół przewiduje jednak model mieszany.
Doktor inżynier Paweł Urbański, dyrektor Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej, przyznaje, że uczelnia ma zamiar korzystać z modelu mieszanego, tyle że ze zdecydowaną przewagą zajęć stacjonarnych. Jak wskazuje, wynika to z analizy sygnałów otrzymanych ze strony studentów (w większości kadry menedżerskiej pogłębiającej wiedzę na studiach MBA).
– Najczęściej pojawiały się opinie, że uczelnia zdała egzamin z organizacji i prowadzenia zajęć online, ale nie ma to jak studia stacjonarne. Dlatego postanowiliśmy potwierdzić te odczucia i przeprowadzić badania – mówi Urbański.
Wynika z nich, że ponad 88 proc. studentów ma odpowiednie warunki lokalowe do uczestniczenia w zdalnych zajęciach, a ponad 93 proc. dysponuje niezbędnym sprzętem. Taki sam odsetek deklaruje posiadanie sprawnego łącza internetowego. 11,9 proc. ankietowanych przyznaje, że podoba im się zdalna formuła zajęć.
– Tyle samo wskazuje, że studia online i stacjonarne nie stanowią dla nich żadnej różnicy, zaś 26,2 proc. jest otwartych na połączenie obu form wykładów i ćwiczeń. Oznacza to, że aż 50 proc. zdecydowanie preferuje zajęcia prowadzone wyłącznie stacjonarnie – podsumowuje dr inż. Grażyna Rembielak, kierownik studiów Executive MBA i autorka badania.
Zajęcia online mają oczywiście wiele zalet. – Obecność na wykładzie czy warsztatach nie wiąże się z podróżą, często długą, bo na zajęcia przyjeżdża przecież kadra zarządzająca nie tylko z Warszawy. Do samych zajęć wystarczy komputer lub inne urządzenie podłączone do stabilnego łącza – podkreśla dr Rembielak. Jak jednak dodaje, w przypadku zajęć online trudniej o nawiązanie nowych kontaktów, które często stanowią podstawę zawodowej lub biznesowej współpracy.
Potwierdza to prof. Piotr Stec z Uniwersytetu Opolskiego. – Na studiach podyplomowych typu MBA kluczowy jest networking. Zdobyte na nich kontakty często owocują wspólnymi projektami na poziomie zawodowym. Online trudno osiągnąć ten efekt – zaznacza profesor.
Zwraca też uwagę, że tego typu studia są z reguły droższe niż tradycyjne podyplomówki z marketingu i zarządzania. ‒ Dlatego pewnie studenci tego typu studiów preferują jednak tryb stacjonarny – wskazuje.
– Podejrzewam zresztą, że te proporcje będą podobne u studentów studiów magisterskich czy licencjackich – zauważa profesor.
W ich przypadku na pewno ucierpią praca w grupie i bezpośrednie kontakty z innymi studentami czy wykładowcami.