Takie patologie od 1 stycznia nowego roku nie mogą już mieć miejsca. A przynajmniej w założeniu autorów zmian w Karcie nauczyciela, które dotyczą m.in. urlopów dla poratowania zdrowia. Według nowych przepisów urlop zdrowotny ma być udzielany tylko w przypadkach szczególnych schorzeń i co do zasady mają o nim orzekać lekarze medycyny pracy. Tym samym więc pedagodzy w celu skorzystania z takiego wolnego muszą spełnić dużo wyższe wymagania niż dotychczas.
Czy to jednak wystarczy, by zmniejszyć liczbę nauczycieli korzystających z urlopu zdrowotnego i wyeliminować nadużycia przy jego udzielaniu? Zdaniem niektórych ekspertów – niekoniecznie. Nowe przepisy są bowiem bardzo nieprecyzyjne i pozwalają tu na dużą uznaniowość. Istnieje też ryzyko, że nawet jeśli ich skutkiem będzie ograniczenie liczby korzystających z urlopu dla poratowania zdrowia, to konsekwencją tego będą utrudnienia w organizacji pracy szkoły. Dlaczego? Bo niemożność wzięcia urlopu w związku z niektórymi przewlekłymi chorobami, np. nowotworowymi, spowoduje, że nauczyciele będą brać kolejne, krótsze zwolnienia lekarskie. A przecież to właśnie m.in. negatywny wpływ dotychczasowego ukształtowania tego urlopu na organizację pracy szkoły stał za zmianami w przepisach.