Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce, aby dekarbonizacja ogrzewnictwa indywidualnego odbywała się poprzez podłączanie do efektywnych energetycznie systemów ciepłowniczych i popularyzację zastosowania pomp ciepła, które będą sprzężone z instalacjami OZE oraz „różnego rodzaju magazynami energii”. W projekcie Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) szacuje, że w 2030 r. liczba pomp ciepła może sięgnąć 1,7 mln (w porównaniu do 1 mln w 2025 r.), a w 2040 r. niemal 4 mln. Mniej ambitny scenariusz WEM („business as usual”) zakłada, że pomp ciepła w 2030 r. będzie niecałe 1,2 mln, a w 2040 r. - 2,6 mln.
Mimo że są to bardziej zachowawcze założenia niż MKIŚ szacował w październikowej wersji projektu (wtedy w 2030 r. miało być 2 mln pomp ciepła, a w 2040 r. ponad 5,5 mln), to według Pawła Lachmana, prezesa Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), nawet te założenia nie mają szans się ziścić „przy obecnym braku systemowego podejścia do kwestii pomp ciepła”. - Potrzebne są specjalne taryfy elektryczne dla pomp ciepła, wsparcie ich produkcji w Polsce.
Pompy ciepła mają być bardziej atrakcyjne dla odbiorców niż biomasa i gaz ziemny
W KPEiK czytamy, że choć w ogrzewnictwie nadal będzie wykorzystywana biomasa i gaz ziemny, to „dążyć się będzie do tego, aby inne rozwiązania były bardziej atrakcyjne dla odbiorców”. Wsparcie finansowe dla zastosowania biomasy ma być stopniowo zmniejszane, a wzrost wykorzystania OZE w poszczególnych systemach ciepłowniczych będzie według MKiŚ zachętą do przyłączania do sieci nowych budynków.
Aby przyspieszyć rozwój rynku pomp ciepła, w KPEIK zaplanowano takie działania jak termomodernizacja budynków, zwiększenie liczby wykwalifikowanych instalatorów poprzez rozszerzenie programów szkoleniowych i systemów certyfikacji czy wprowadzenie umów z ceną dynamiczną, które zawierałyby dodatkową premię w przypadku wykorzystania pomp ciepła jako głównego źródła ogrzewania.
Jak wskazuje Paweł Lachman, pompy ciepła odnotowały spadki po nagłośnionych informacjach o „rachunkach grozy”, o których media alarmowały w kontekście pomp ciepła dotowanych z Czystego Powietrza. - Rząd nie zareagował wtedy jednak w wystarczający sposób, a wręcz, choć pewnie nie w sposób celowy, powielał narrację o tym, że pompy ciepła powodują wysokie rachunki – mówi.
Efekt? Podczas gdy w 2023 r. pompy ciepła odpowiadały za ponad połowę wniosków składanych w programie Czyste Powietrze, okresie kwiecień-czerwiec 2025 r. ich udział nie przekraczał 25 proc. Ponad 70 proc. wnioskodawców było zainteresowanych kotłami na biomasę. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podkreśla jednak w odpowiedzi na nasze pytania, że w nowej edycji programu Czyste Powietrze, wybór konkretnego źródła ciepła jest wynikiem audytu energetycznego, a nie kwestią dowolną czy też preferencji wnioskodawcy. „Jest dobierany pod kątem efektywności energetycznej inwestycji i dostosowania do indywidualnych warunków budynku” – zapewnia NFOŚiGW.
KPEiK uwzględnia to, że czasem termomodernizacja się nie opłaca
Jak zauważa Paweł Wiejski z Instytutu Reform, nowy KPEiK w bardziej szczegółowy sposób opisuje niezbędne działania w programie Czyste Powietrze. - Chodzi m.in. o zwrócenie uwagi na potrzebę cyfryzacji czy podnoszenia oczekiwanego finalnego stanu efektywności energetycznej budynku. Rozważa też alternatywne środki dla tych budynków, które są w na tyle złym stanie, że termomodernizacja nie jest optymalnym rozwiązaniem. W takich przypadkach korzystniejsza może być budowa nowych, efektywnych energetycznie budynków – mówi Wiejski.