Rządowy program pozaustrojowego zapłodnienia metodą in vitro będzie funkcjonował do czerwca 2016. Obowiązujące obecnie rozporządzenie przewiduje jego finansowanie do połowy przyszłego roku.

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł powiedział o tym podczas sejmowej komisji zdrowia. Potem wyjaśniał dziennikarzom, że program in vitro będzie zastąpiony innym. Mówił, że w ramach narodowego programu zdrowia planowane jest rozwijanie projektu wspierania prokreacji, który będzie wychodził poza procedurę in vitro. Zaznaczył, że narodowy program jak i projekt są przygotowywane, ale nie można mówić o szczegółach.

Dopytywany przez dziennikarzy poinformował, że w narodowym programie nie będzie procedury in vitro. Tłumaczył, że jest wiele zobowiązań podjętych przez poprzednie kierownictwo resortu, na które trzeba znaleźć środki. Między innymi, trzeba sfinansować porozumienie w sprawie podwyżek dla pielęgniarek i położnych. Podkreślił, że procedura in vitro nie może zastąpić leczenia niepłodności bo to jest tylko jedna z metod, którą prawo dopuszcza, ale nie jedyna. Według niego, środki publiczne, które są przeznaczone tylko na jedną z tych metod nie mają uzasadnienia.

Poprzedni minister zdrowia Marian Zembala w ostatnich dniach urzędowania podpisał rozporządzenie, które miało przedłużyć funkcjonowanie programu od lipca przyszłego roku do końca 2019 roku. Dziś nie chciał komentować tej sprawy.

Natomiast była premier Ewa Kopacz, która w latach 207-2011 sprawowała funkcję ministra zdrowia, skrytykowała decyzję o zakończeniu programu in vitro. Według niej, ta decyzja dotyczy ponad miliona par. Ewa Kopacz nie przyjmuje argumentu, że nie ma pieniędzy w budżecie jej dawnego resortu.