Aż 77 proc. Polaków uważa, że obecne nakłady na ochronę zdrowia są za niskie. Tylko 17 proc. jest innego zdania. I co ważne, 39 proc. byłoby gotowe płacić wyższe składki, a dodatkowe 2 proc. uzależnia decyzję od tego, o ile składka miałaby wzrosnąć – wynika z sondażu opracowanego na zlecenie Pracodawców RP.
Wczoraj przy jednym stole na wspólnej konferencji o finansowaniu służby zdrowia dyskutowali przedstawiciele pracodawców, związków zawodowych, pacjentów i eksperci. Zwracali przede wszystkim uwagę na to, że w publicznym systemie niezbędne jest zwiększenie nakładów na zdrowie, równocześnie jednak z poprawą efektywności i jakości.
Koniec dyskusji z ministrem
NSZZ „Solidarność” uważa, że brak pieniędzy w ochronie zdrowia to wina obecnego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. W związku z tym zdecydowała się właśnie na bardzo radykalny krok – zawiesiła swój udział w zespole Rady Dialogu Społecznego.
– Minister nie realizuje swoich obietnic ani konstytucyjnych obowiązków. Z jego zapowiedzi m.in. zwiększenia wydatków na zdrowie w stosunku do PKB nic nie wynika, jest nieskuteczny i powinien honorowo podać się do dymisji – mówiła Maria Ochman z Solidarności.
– Bez dodatkowych środków sytuacja polskich pacjentów nie tylko nie będzie lepsza, ale będzie się systematycznie pogarszać – ostrzegała Anna Rutkiewicz, wiceprezydent Pracodawców RP i prezes Lux Med.
I wraz z Moniką Zientek z zarządu Polskiej Unii Organizacji Pacjentów zwracała uwagę na to, że poza staraniami o pieniądze niezbędne jest ustalenie celów i mierników efektywności ich wydawania. Tego zaś nie było w ogóle w prezentacjach resortu zdrowia, co dodatkowo może zniechęcać resort finansów do przekazania wyższych środków.
Z własnej kieszeni
Gdy dostęp do publicznej ochrony zdrowia się pogarsza, chorzy coraz częściej szukają alternatywy. Jak wynika z danych GUS, Polacy w zeszłym roku wydali na swoje zdrowie aż 27,7 mld zł z domowego budżetu – średnio 60 zł miesięcznie na osobę.
Z opublikowanych wczoraj danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika z kolei, że liczba osób korzystających w Polsce z polis zdrowotnych znów wzrosła, i na koniec I kwartału przekraczała już 2 mln (o 30 proc. więcej niż rok wcześniej).
Zdaniem ekspertów, ale i pacjentów, powinny być więc określone zasady, na co stać publiczny system, a do czego i ile trzeba dopłacić. Obecnie bowiem chorzy mają teoretycznie prawo do niemal wszystkiego, ale trudno z niego korzystać m.in. z powodu kolejek.
Innym ze sposobów są programy celowane. Jak wynika z zaprezentowanych wczoraj badań, bardzo wysokie oceny otrzymał od respondentów program darmowych leków dla osób 75+, a pozytywnie oceniały go... zwłaszcza osoby młode.