Od półtora roku obowiązują przepisy, które umożliwiają wypisywanie recept przez położne oraz pielęgniarki. Wymagane do tego szkolenie ukończyło około 8 tys. z nich, ale i tak zdecydowana większość nadal nie chce tego robić.
Które zawody medyczne mogą przepisać leki refundowane / Dziennik Gazeta Prawna
W Polsce uprawnienia pielęgniarskie ma ok. 288 tys. osób, a położnych jest blisko 37 tys. (liczby te dotyczą zatrudnionych). To wielka rzesza specjalistów, których wiedza oraz wykształcenie mogłyby być lepiej wykorzystywane z korzyścią dla pacjentów i szefów placówek zdrowotnych. Jednym z kroków w tym kierunku miało być umożliwienie im wypisywania recept na wybrane leki refundowane, co mogłoby skrócić kolejki do lekarzy.
Od 1 stycznia 2016 r. mają takie uprawnienie. Wynika ono z art. 15a ustawy z 15 lipca 2011 r. o zawodach pielęgniarki i położnej (Dz.U. z 2016 r. poz. 1251 ze zm.). Warunkiem jest posiadanie wyższego wykształcenia pielęgniarskiego na poziomie studiów I i II stopnia, tytułu specjalisty w dziedzinie pielęgniarstwa lub położnictwa. Dodatkowo niezbędne jest skończenie specjalnego kursu z przepisywania leków. Prowadzone od grudnia 2015 r. szkolenia skończyło 7828 pielęgniarek i położnych (stan na 20 czerwca), z tego 4879 część dotyczącą ordynacji, a 2949 poświęconą kontynuacji recept. Kolejne ponad tysiąc wciąż się szkoli.
Nadciśnienie pod kontrolą
Z danych NFZ wynika jednak, że zaledwie kilkanaście procent z przeszkolonych wystąpiło do funduszu o nadanie unikalnych numerów identyfikujących recepty. Na koniec zeszłego roku takich osób było tylko 801. Na dodatek wypisywały niewiele recept (w całym zeszłym roku w sumie 25,2 tys.). Najwięcej wystawiono ich w województwach: podlaskim, mazowieckim, kujawsko-pomorskim i dolnośląskim. Wśród najczęściej ordynowanych przez pielęgniarki i położne leków są te stosowane w leczeniu nadciśnienia tętniczego. Poza tym ordynowały też m.in. leki na cukrzycę, wystawiały recepty na paski diagnostyczne do oznaczania glukozy we krwi, opatrunki oraz mleka zastępcze dla dzieci. Bez tego pacjenci musieliby czekać w kolejce do lekarza.
Nie ma pieniędzy, mogą być kary
W zeszłym roku resort zdrowia wykonał kolejny ukłon w stronę pielęgniarek, umożliwiając tym pracującym w podstawowej opiece zdrowotnej wypisywanie darmowych leków dla seniorów (program 75 plus). Takich uprawnień nie mają np. kardiolodzy czy geriatrzy. Czemu więc nawet wśród osób, które skończyły specjalistyczne kursy, wystawianie recept nie jest popularne?
– Mała liczba uprawnionych nie wynika z barier administracyjnych, lecz z pewnością wiąże się z obawą przed dużą odpowiedzialnością i finansowymi karami, jakie mogą zostać nałożone na pielęgniarki bądź położne w związku z błędnie wypełnioną receptą – wyjaśnia Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Zdaniem wiceminister zdrowia Józefy Szczurek-Żelazko, nowe rozwiązanie stopniowo powinno zyskiwać na popularności. – Praca pielęgniarki czy lekarza generalnie wiąże się z dużą odpowiedzialnością, zwłaszcza medyczną. Lekarze częściej wypisują recepty, a liczba kar nakładanych przez NFZ jest znikoma – mówi wiceminister. Podkreśla przy tym, że pielęgniarki miały przede wszystkim przepisywać terapie, które wcześniej ustalił już dla chorego lekarz.
Co istotne, nikt im za wykonywanie tego zadania nie płaci. – Trudno więc oczekiwać, by zainteresowanie tym rozwiązaniem było duże – zauważa Mariusz Mielcarek, redaktor naczelny portalu Pielęgniarki.info.
Ten sam problem widzi i NRPiP. – Do skorzystania z kursów specjalistycznych dających uprawnienia do ordynowania leków i wypisywania recept powinna być też zachęta finansowa – mówi Zofia Małas. I podkreśla, że na pielęgniarki oraz położne nakładane są coraz to nowe obowiązki, natomiast braki kadrowe i ograniczenia w zatrudnieniu powodują niewydolność w realizacji świadczeń zdrowotnych.
Pierwsi w regionie
Generalnie jednak poszerzenie kompetencji pielęgniarek oceniane jest dobrze. W wielu krajach zachodnich mają one nawet szersze uprawnienia. – Jesteśmy pierwszym krajem w grupie państw Grupy Wyszehradzkiej, w którym pielęgniarki i położne takie możliwości uzyskały. Zazdroszczą nam tego nasze koleżanki – podkreśla prezes pielęgniarskiej izby. Dodaje, że np. położne w Wielkiej Brytanii od lat takie uprawnienia posiadają i korzystają z nich, obsługując pacjentów w przychodniach czy w domu pacjenta lub kierując do lekarza w przypadku takiej konieczności. – Wszystko co nowe budzi obawy. Potrzeba czasu na przetestowanie nowych możliwości – podkreśla Małas.
Z kolei resort zdrowia podkreśla, że wypisywanie recept trafiło już do obowiązkowego programu studiów.
– Rozpoczynające kształcenie w zawodzie pielęgniarki lub położnej od roku akademickiego 2016/2017 kształcą się na podstawie nowych standardów i nie będą musiały dodatkowo kończyć kursów specjalistycznych – informuje Milena Kruszewska, rzeczniczka resortu zdrowia.