Gminy nierzetelnie rejestrują liczbę odbieranych odpadów od mieszkańców, a niektóre pozbywają się ich niezgodnie z prawem. Tak uważa Krajowa Rada Regionalnych Izb Obrachunkowych.
Przeciętnie w Polsce na jednego mieszkańca przypada rocznie ok. 250 kg śmieci. Między poszczególnymi gminami jednak występują duże różnice. W niektórych miejscowościach mieszkańcy produkują nie więcej niż ok. 20 kg odpadów rocznie na osobę. Tak jest np. w gminie Kozłów. W innych śmieci jest o wiele więcej. Przykładowo w Zakopanem na jednego mieszkańca przypada ich ok. 470 kg rocznie, natomiast w Płońsku 390 kg.
Krajowa Rada Regionalnych Izb Obrachunkowych starała się wyjaśnić, skąd biorą się takie różnice. Duża liczba śmieci nie powinna dziwić w gminach turystycznych lub tych, które są tzw. sypialniami metropolii. W nich liczba zamieszkałych osób jest niedoszacowana. Ponadto model konsumpcji i wytwarzania odpadów odbiega w nich od przeciętnych gmin, w tym wiejskich, gdzie jest ich zdecydowanie mniej. Mniejszych miejscowości dotyka też problem wyludnienia czy emigracji zarobkowej. W efekcie w rejestrach widnieje więcej mieszkańców, niż w jest rzeczywistości. A na podstawie tych danych szacuje się liczbę śmieci przypadających na osobę. Niektóre przypadki trudno jednak wyjaśnić.
– Często sami pracownicy w gminach nie wiedzą, skąd takie duże różnice w liczbie zbieranych odpadów w porównaniu z innymi miejscowościami. Niektórzy nawet sprawiali wrażenie, że nie są ich świadomi – wskazywał Grzegorz Czarnocki z RIO w Opolu podczas ostatniego posiedzenia sejmowej komisji ds. kontroli państwowej.
Zdaniem ekspertów RIO niewyjaśnione różnice mogą świadczyć o nierzetelnym dokumentowaniu liczby odebranych odpadów albo nawet o tym, że nie wszystkie są zagospodarowane zgodnie z prawem. Co to znaczy? Część z nich zamiast na wysypisko czy do recyklingu trafia np. do lasu. Za każdą bowiem tonę oddanych śmieci trzeba płacić. A pozbycie się ich na własną rękę to duże oszczędności.
Przedstawiciele samorządowców zgadzają się z RIO.
– Nikt nie wie, jaki jest rzeczywisty poziom produkcji odpadów w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Sprawozdania sporządzane przez gminy i przesyłane do marszałków są o wszystkim i o niczym. Nikt nie jest w stanie ich zweryfikować. Marszałek nie czuje się kompetentny, inspekcja ochrony środowiska ma za mało ludzi, aby zająć się tym problemem, a gminy nie są zainteresowane samokontrolą. Każdy o problemie wie, ale zmiata go pod dywan. Obecny system weryfikacji jest iluzoryczny – uważa Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich.
Dlatego w jego ocenie potrzebna jest zmiana przepisów.
– W ustawach: o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz o odpadach, powinna być ustanowiona odpowiedzialność kontrolna zarówno w stosunku do gmin, jak i przedsiębiorstw, które zajmują się śmieciami – twierdzi Leszek Świętalski.
WAŻNE
W wyniku przeprowadzonej przez KR RIO kontroli za lata 2013–2015 stwierdzono, że największe dysproporcje w liczbie zebranych śmieci są w gminach wiejskich. Najmniejszą ilość odebranych odpadów w przeliczeniu na jednego mieszkańca odnotowano w 2013 r. w gminie Potok Wielki (10,6 kg), a największą w gminie Płaska (527 kg). Liczba zebranych odpadów na jednego mieszkańca wzrosła średnio z 246 kg w 2013 r. do 283 kg w 2015 r.