Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego dokonali kolejnych zatrzymań osób zamieszanych w dziką reprywatyzację. Zarzuty popełnienia przestępstw usłyszało trzech urzędników warszawskiego ratusza (w tym jeden były).
Chodzi o Gertrudę J.-F., naczelnik wydziału spraw dekretowych w Biurze Gospodarki Nieruchomościami, Mariusza P., kierownika działu nieruchomości w tym wydziale oraz radcę prawnego Jerzego M., który w przeszłości pełnił funkcję koordynatora pracy radców zatrudnionych w BGN.
To pierwszy przypadek, gdy w kontekście nieprawidłowości przy reprywatyzacji mowa o przedstawicielu samorządu radcowskiego. Afera wywołała dotąd niemałe trzęsienie ziemi w warszawskiej palestrze. W zeszłym tygodniu postawiono zarzuty adwokatom Robertowi N. i Alinie D. Wobec tej dwójki sąd zastosował również środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
Czy wczorajsze zatrzymania to początek zawirowań u radców? Przypomnijmy, że to właśnie przedstawiciele tej profesji przygotowywali w ratuszu decyzje zwrotowe.
– W mojej opinii sprawa ma charakter jednostkowy i nie spodziewam się większej liczby zarzutów w stosunku do radców prawnych w związku z reprywatyzacją nieruchomości warszawskich. Trzeba też pamiętać, że radcowie prawni świadczący pomoc prawną w procesach reprywatyzacyjnych to przede wszystkim pracownicy Urzędu m.st. Warszawy. Takie osoby, co do zasady, analizują formalne aspekty załatwianych spraw i nie mają realnego wpływu na procesy decyzyjne – komentuje Włodzimierz Chróścik, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie.
I dodaje, że na podstawie informacji prasowych nie jest w stanie ustalić, czy sprawa zatrzymania Jerzego M. dotyczy radcy prawnego wpisanego na listę prowadzoną przez warszawski samorząd radcowski.
– Nie znamy również personaliów tej osoby. W poniedziałek rzecznik dyscyplinarny OIRP w Warszawie wystąpił do właściwej prokuratury w celu potwierdzenia doniesień medialnych i uzyskania informacji, na jakim etapie jest postępowanie, a także z prośbą o podanie nazwiska radcy prawnego, któremu postawiono zarzuty – informuje Chróścik.
Dziekan stołecznych radców zastrzega jednak, że jeśli sprawa dotyczyć będzie członka jego izby, a okoliczności będą to uzasadniać, rzecznik dyscyplinarny podejmie działania w celu ustalenia, czy doszło do przewinienia dyscyplinarnego, a jeżeli tak – do ukarania radcy prawnego karą dyscyplinarną. Katalog takich kar obejmuje nawet pozbawienie prawa wykonywania zawodu.
– Każdy radca prawny ma obowiązek wykonywania czynności zawodowych zgodnie z przepisami prawa oraz kodeksu etyki zawodowej. Radca prawny, który wykonuje zawód z naruszeniem prawa albo zasad etyki, powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej – akcentuje dziekan Chróścik.
– W tej chwili najważniejsze jest ustalenie faktów i rzetelne wyjaśnienie okoliczności sprawy – puentuje.
Wszystko to dzieje się w przededniu uchwalenia przez Sejm ustawy o szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich wydanych z naruszeniem prawa. Akt ten powołuje do życia komisję weryfikacyjną, która badać ma prawidłowość zwrotów dekretowych nieruchomości (a w razie wykrycia błędów, uchylać decyzje w tej mierze). Zgodnie z założeniami autora projektu, a więc resortu sprawiedliwości, gremium ma zacząć pracę już w drugim kwartale tego roku. W skład komisji wchodzić mają przewodniczący powoływany i odwoływany przez premiera oraz 8 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm. Komisja weryfikacyjna prowadzić ma tzw. postępowania rozpoznawcze, które wszczynane będą, „w przypadku uprawdopodobnienia”, że dana decyzja zwrotowa została wydana z naruszeniem prawa. Na czas postępowań nowo powoływany organ będzie mógł m.in. nakazać wpisanie w księdze wieczystej badanej nieruchomości ostrzeżenia o toczącym się postępowaniu, a w przypadku decyzji, która nie wywołała nieodwracalnych skutków prawnych, także ustanowić zakaz jej zbywania lub obciążania.
Dziekan OIRP w Warszawie: Sprawa ma charakter jednostkowy i nie spodziewam się większej liczby zarzutów