Papierowe dokumenty po 2017 r. nie znikną całkowicie z przychodni i szpitali. Resort zdrowia zostawia furtkę, na wypadek gdyby nie udało się zinformatyzować wszystkich placówek medycznych.
E-zdrowie w pigułce / Dziennik Gazeta Prawna
Od wprowadzenia rewolucji informatycznej w służbie zdrowia nie ma już odwrotu. Jak ustalił DGP, resort zdrowia pilnie nowelizuje ustawę z 28 kwietnia 2011 r. o systemie informacji w ochronie zdrowia (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 636). Ma być uchwalona jeszcze przed wakacjami parlamentarnymi.
Za chwilę start
W ubiegłym roku posłowie przesunęli termin wdrożenia elektronicznego obiegu dokumentów medycznych z 1 sierpnia 2014 r. na 1 sierpnia 2017 r.. Duża nowela ustawy też już jest gotowa, prawdopodobnie w najbliższy czwartek przyjmie ją Stały Komitet Rady Ministrów. Zmiana przepisów jest potrzebna, aby uruchomić gigantyczny projekt informatyczny Ministerstwa Zdrowia, który za unijne środki realizuje Centrum Systemów Informacyjnych w Ochronie Zdrowia (CSIOZ). Chodzi o system zwany Platformą P1, który zapewni elektroniczny obieg dokumentacji medycznej pomiędzy placówkami medycznymi, wystawianie e-recept, skierowań i zleceń oraz dostęp do e-zwolnień lekarskich i danych o pacjencie. Pierwszy etap przedsięwzięcia wystartuje już pod koniec lipca, a w październiku przychodnie i szpitale będą mogły wystawiać już e-recepty. Przy czym zgodnie z projektem do 31 lipca 2016 r. będzie można wystawiać te druki w obu wersjach: papierowej, jak i elektronicznej. W listopadzie zaś CSIOZ zacznie testować e-skierowania i e-zlecenia.
– To będzie rewolucja i trzęsienie ziemi, większe niż pakiet onkologiczny. Resort zdrowia powinien przygotować kampanię informacyjną dla pacjentów, żeby wszyscy wiedzieli, że powinni mieć np. telefony komórkowe – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.
Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy do zrealizowania e-recepty będzie potrzebny telefon komórkowy. Dokument wystawiony przez lekarza będzie bowiem zapisany w P1. System automatycznie wygeneruje czterocyfrowy kod dostępu dla pacjenta, który zostanie przesłany na jego telefon komórkowy. Z tym kodem oraz numerem PESEL będzie się on udawał do apteki. Ministerstwo Zdrowia i CSIOZ zapewniają, że osoby, które nie mają telefonu komórkowego, będą mogły zrealizować receptę drogą tradycyjną – otrzymają bowiem od lekarza wydruk kodu dostępu.
– Wystarczy go pokazać farmaceucie w aptece. Aptekarz przy pomocy czytnika kodów kreskowych bez problemu zrealizuje taką receptę – zapewnia Marcin Kędzierski, dyrektor CSIOZ.
Prawie e-obieg
Zgodnie z projektem po 1 sierpnia 2016 r. papierowe recepty, a po 1 marca kolejnego roku, także tradycyjne skierowania i zlecenia, powinny zniknąć. Od sierpnia 2017 r. zinformatyzowany zaś powinien być pełen obieg dokumentów w placówkach medycznych i aptekach. Na przeszkodzie w zrealizowaniu tego założenia może jednak stanąć stan przygotowania przychodni, szpitali i gabinetów lekarskich do planowanych zmian. Zgodnie z harmonogramem wdrażania e-dokumentacji już za nieco ponad rok powinny one posiadać komputery, a także bezpieczne łącza internetowe. Tymczasem z badania przeprowadzonego przez Korporację Badawczą Pretendent oraz firmę Fortinet wynika, że co dziesiąta placówka medyczna nie jest przygotowana do stosowania nowych rozwiązań. Dlatego, jak dowiedział się DGP, resort zdrowia zostawił furtkę, która pozwoli na wdrożenie e-dokumentacji bez kolejnego przesuwania terminu, na co nie zgadza się Komisja Europejska.
Otóż w projekcie znalazł się zapis, z którego można wnioskować, że także po 1 sierpnia 2017 r. będzie możliwość wystawiania recept, skierowań i zleceń w wersji papierowej, jeśli nie będzie dostępu do systemu teleinformatycznego. – Zapis jest elastyczny, odnosi się do ewentualnej awarii systemu, ale także do sytuacji, gdy placówka medyczna nie będzie przygotowana do korzystania z P1. Ministerstwo dzięki niemu nie będzie musiało nowelizować ustawy, jeśli się okaże, że np. przychodnie i gabinety nie będą gotowe wdrożyć e-dokumentację – podkreśla Krzysztof Nyczaj, konsultant projektu ustawy ze strony Głównego Urzędu Statystycznego.
Ekspert zwraca uwagę na to, że Ministerstwo Zdrowia zmieniło także podejście do elektronicznego obiegu dokumentów medycznych. W najnowszej wersji projektu założyło, że w takiej postaci będzie wystawiana tylko dokumentacja indywidualna pacjenta (a nie np. zbiorcza szpitalna) i tylko ta, dla której zostaną wskazane formaty w rozporządzeniu wykonawczym do ustawy. Dla niektórych druków, np. karty informacyjnej z leczenia szpitalnego, trudno będzie bowiem skonstruować jednolity standard, aby mogły być odczytywane w różnych systemach informatycznych.
– Nikt na świecie tego nie zrobił. Przewiduję więc, że pewną część dokumentów, dla których nie zostaną ustalone formaty, po 2017 r. nadal będzie można wystawiać w formie papierowej – prognozuje Krzysztof Nyczaj.