Zamiast dyskutować z ubezpieczycielem sprawcy wypadku, aby łaskawie zlikwidował skutki zdarzenia, dzwonimy do swojego. On już to załatwi. Polska Izba Ubezpieczeń kończy właśnie prace nad bezpośrednią likwidacją szkód
Wiele wskazuje na to, że w przyszłym roku bezpośrednia likwidacja szkód (BLS) stanie się rynkowym standardem. Prace prowadzone w tej sprawie przez Polską Izbę Ubezpieczeń zbliżają się do końca.
– Jesteśmy na etapie uzgadniania treści umów, jakie poszczególne towarzystwa ubezpieczeniowe będą podpisywać. Przystąpienie do BLS zadeklarowały zakłady reprezentujące ponad 90 proc. polskiego rynku OC – informuje Marcin Tarczyński, analityk PIU. Unika jednak podawania jakichkolwiek konkretnych dat, kiedy BLS mógłby zacząć obowiązywać. Nieoficjalnie mówi się, że może to być pierwsze półrocze przyszłego roku. Przedstawiciel PIU dodaje, że w budowie jest aplikacja do rozliczeń między zakładami ubezpieczeniowymi i zakończył się pierwszy etap jej testów.
Bezpośrednia likwidacja szkód to rozwiązanie kierowane do kierowców poszkodowanych w kolizjach, których sprawcami byli klienci innych towarzystw ubezpieczeniowych. W takim układzie poszkodowany jest zmuszony do dochodzenia odszkodowania od ubezpieczyciela, z którym nie wiążą go żadne relacje. To może być – i czasem bywa – kłopotliwe. Tymczasem BLS ten problem rozwiązuje. W ramach tej usługi szkodę likwiduje i odszkodowanie wypłaca towarzystwo, w którym poszkodowany kierowca sam jest ubezpieczony. Następnie dochodzi ono zwrotu kosztów świadczenia od firmy, w której ubezpieczenie OC wykupione miał sprawca.
– W ubezpieczeniach komunikacyjnych zawsze problemem było to, że w przypadku niezawinionej przez nas szkody trafialiśmy do przypadkowego ubezpieczyciela sprawcy. To bardzo ogranicza możliwość wpływu na jakość przeprowadzanej likwidacji. BLS z pewnością te standardy poprawi – ocenia Marcin Broda z firmy doradczej Ogma monitorującej rynek ubezpieczeniowy.
Prace nad BLS w ramach PIU toczyły się już od dawna. Większość firm ubezpieczeniowych jest za wprowadzeniem tego rozwiązania, jednak nie wszystkie zakłady ubezpieczeniowe zadeklarowały gotowość do jego wprowadzenia. Stąd kilka miesięcy temu decyzję o jednostronnym wprowadzeniu tej usługi podjęło PZU.
– Tuż po wprowadzeniu tego rozwiązania oczywiście rynek odsądzał nas od czci i wiary. Ale okazało się, że kilka firm mogło od razu wprowadzić takie rozwiązanie u siebie, mimo iż wcześniej twierdziły co innego – twierdzi Andrzej Klesyk, prezes PZU.
Posunięcie PZU sprawiło, że prace nad branżowym porozumieniem o BLS mocno przyspieszyły. Wiele towarzystw wprowadzenie tej usługi wiąże właśnie z wypracowaniem standardów wspólnych dla całego rynku. Nie zamierzają, jak np. PZU, wdrażać BLS jednostronnie. Czekają aż porozumienie będzie gotowe i wtedy ruszyć z tą usługą w większej grupie.
– Planujemy być do tego gotowi w drugiej połowie 2015 r. – mówi Mariusz J. Sarnowski, dyrektor Departamentu Likwidacji Szkód w Axa Direct.
Także Gothaer wskazuje, że BLS jest dla niego priorytetowym projektem, a firma bierze czynny udział w pracach prowadzonych przez PIU. Ubezpieczyciel zapowiada, że wraz z ich zakończeniem w 2015 r. wdroży usługę do oferty.
Obecnie z BLS, oprócz klientów PZU, mogą korzystać właściciele umów podpisanych z towarzystwami Allianz, Warta, Uniqa oraz InterRisk. W poszczególnych firmach oferta jest kierowana do różnych klientów i ma różny zasięg. Na przykład w Allianzu mogą z niej skorzystać ci, którzy wykupili ubezpieczenie autocasco. Poza PZU pełny, powszechny BLS oferuje Uniqa, która wprowadziła usługę w czerwcu. Do końca października w ramach BLS zgłoszono w tej firmie ponad 800 szkód.
– Upowszechnienie bezpośredniej likwidacji szkód to sposób na to, żeby klienci wybierając OC, kierowali się nie tylko ceną, lecz także jakością obsługi – wskazuje Marcin Jaworski, rzecznik Warty.
Ale eksperci wskazują, że BLS może być wyzwaniem dla części ubezpieczycieli, szczególnie mniejszych.
– Jestem przekonany, że z wprowadzeniem BLS poradzą sobie wszystkie firmy, które oferują wysoki poziom usług. W trudniejszej sytuacji będą ci, którzy strategię opierają na przyciągnięciu klientów jedynie atrakcyjną ceną, za którą nie idzie jakość, której wymaga BLS – ocenia Marcin Broda.
Nie można jednocześnie wykluczyć, że powszechny BLS wpłynie na ceny ubezpieczeń komunikacyjnych: można się spodziewać podwyżek wysokości składek. Nie powinny one jednak być duże.
Jako pierwszy taką usługę wprowadziło PZU. Inne firmy też dziś w to wchodzą
Na polisach OC firmy nie zarabiają
W pierwszej połowie 2014 r. towarzystwa wypłaciły z tytułu umów ubezpieczeń majątkowych ok. pół miliona odszkodowań, o łącznej wartości ok. 6,7 mld zł. Z tej kwoty 2,88 mld zł przypadło na wypłatę świadczeń z ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych. To wzrost w stosunku do tego samego okresu ubiegłego roku o niemal 5 proc.
Większa wartość odszkodowań to jeden z powodów, dla których branża nie zarabia na ubezpieczeniach OC (w I poł. 2014 r. strata w tym segmencie wyniosła 28 mln zł). Inną przyczyną jest duża konkurencja prowadząca do wojny cenowej.
Nieco lepiej jest na rynku ubezpieczeń autocasco. Z tego tytułu firmy zarobiły w okresie od stycznia do czerwca ponad 175 mln zł.