Przesunięcie o trzy lata obowiązku dokształcania się dla lekarzy pracujących w karetkach, taką zmianę w ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym (PRM) postulują posłowie PO.
Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą o PRM (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 757) w karetkach mogą jeździć anestezjolodzy, chirurdzy, interniści, ortopedzi i pediatrzy, którzy przepracowali co najmniej 3 tys. godzin w pogotowiu lub na izbie przyjęć. Przy czym mają oni obowiązek rozpoczęcia specjalizacji w dziedzinie ratownictwa medycznego najpóźniej do stycznia 2015 r. Kłopot polega na tym, że niewielu medyków zdecydowało się na dokształcenie.
– Musimy dostosować przepisy do rzeczywistości. W innym przypadku byśmy mogli doprowadzić do sytuacji, w której system ratownictwa straciłby wielu lekarzy. A to byłoby niebezpieczne dla pacjentów – tłumaczy poseł Jarosław Katulski (PO).
Jeżeli przepisy wejdą w życie, to medycy będą mieli obowiązek rozpocząć dokształcanie najpóźniej do stycznia 2018 r. Jak przyznaje Katulski, parlament już po raz drugi przesuwa ten termin – wcześniejsza nowelizacja wydłużyła czas na podjęcie szkolenia o rok.
Projekt potwierdza doniesienia DGP o przygotowywanych zmianach w ratownictwie medycznym. Jak pisaliśmy, pojawiła się nawet propozycja zniesienia wymogu specjalizacji bezterminowo, jednak po naszych publikacjach termin rozpoczęcia doszkalania został jedynie przesunięty.
Tymczasem średnio połowa medyków zatrudnianych przez pogotowia nie ma przygotowania z medycyny ratunkowej. To efekt tego, że na rynku brakuje wykwalifikowanych lekarzy ratowników. Specjalizację z medycyny ratunkowej w całym kraju ma jedynie 841 osób, a powinno ich być co najmniej dwa razy tyle. Nie chcą jej podejmować ani młodzi medycy, ani ci starsi, dla których byłaby to dodatkowa specjalizacja.
Jednym z powodów niechęci do zmiany lub uzupełnienia wykształcenia są niskie zarobki. Stawka godzinowa różni się w zależności od regionu, ale średnio wynosi około 50 zł. Dla przykładu anestezjolog w szpitalu zarabia dwa razy więcej. Niestety nic nie wskazuje na to, by zarobki tej grupy mogły w przyszłości wzrosnąć. Co więcej, osoba, która skończy specjalizację z ratownictwa medycznego może pracować tylko w dwóch miejscach – albo na oddziale ratunkowym albo w karetce. M.in. z tych powodów pojawił się pomysł, by lekarze pracujący w karetkach nie musieli uzupełniać swojej wiedzy z ratownictwa medycznego.
Etap legislacyjny
Projekt czeka na pierwsze czytanie w Sejmie.