Szczepienia ochronne wymagają czasu, nie nabywa się odporności na widok strzykawki. Potrzeba dwóch tygodni od zaszczepienia. Dlatego też powinniśmy nadal przestrzegać obowiązujących zasad bezpieczeństwa w pandemii - podkreślił wirusolog prof. Włodzimierz Gut.
Prof. Gut poproszony o opinię dotyczącą aktualnej sytuacji epidemicznej wyraził przypuszczenie, że dopiero za tydzień będzie miał co komentować.
"Po prostu przyglądałem się wczoraj +występom warszawskim+" - tak odniósł się do lekceważenia przez wielu mieszkańców obowiązujących od soboty złagodzonych zasad bezpieczeństwa.
Resort zdrowia przekazał w niedzielę informację o 2167 nowych przypadków zakażenia koronawirusem i śmierci kolejnych 55 osób z COVID-19. Prof. Gut zaznaczył, że "dziś jest dobrze, ale wypada tutaj zacytować stare powiedzenie: +Choremu się poprawiło. Przedwczoraj pluł na ścianę, wczoraj na brodę, a dzisiaj przestał+" .
Ostrzegł, że zbyt swobodne podejście do ustalonych zasad sanitarnych może skutkować pogorszeniem sytuacji. Z kolei na pytanie, czy szczepienia nie będą tym czynnikiem, który sprawi, że poczujemy się bezpieczniej zaznaczył, że wymagają one jednej podstawowej rzeczy - czasu.
"Nikt nie jest uodporniony na sam widok strzykawki. Potrzeba dwóch tygodni od zaszczepienia, żeby zdobył odporność przede wszystkim przed ciężkim przebiegiem choroby".
Z zestawienie na stronie rządowej zaktualizowanego w niedzielę wynika, że w całym kraju podano już 15 mln 776 tys. 30 dawek szczepionek przeciw COVID-19. W pełni zaszczepionych jest 4 mln 535 tys. 597 osób. W Polsce szczepić mogą się już wszystkie osoby pełnoletnie, a do poniedziałku ruszają zapisy osób w wieku 16 i 17 lat.