Problemy ze szczepionką AstraZeneca najwyraźniej skłoniły Komisję Europejską, aby nie skorzystać z możliwości zakupu dodatkowych dawek - ocenił w czwartek szef KPRM, pełnomocnik rządu ds szczepień Michał Dworczyk.
Wcześniej w czwartek Komisja Europejska oświadczyła, że nie skorzysta z opcji zakupu 100 milionów dodatkowych dawek szczepionki przeciwko Covid-19 firmy AstraZeneca. Możliwość dodatkowego zakupu była przewidziana w umowie, w ramach której nabyto 300 mln dawek preparatu. Ponadto rzecznik KE Stefan De Keersmaecker powiedział, że jest jeszcze za wcześnie, by odpowiedzieć na pytanie, czy KE skorzysta z opcji zakupu dodatkowych szczepionek od koncernu Johnson&Johnson. W ramach umowy z Johnson&Johnson KE zamówiła już 200 mln dawek i ma możliwość kupienia kolejnych 200 mln.
Pytany w TVP Info o decyzje KE Dworczyk zaprzeczył, że jest to pula, która miałaby trafić do Polski. "To jest raczej związane z kwestiami negocjacji Komisji z tymi firmami, negocjacjami dotyczącymi cen, terminów dostaw. Komisja stara się egzekwować od producentów te deklaracje, które składali jakiś czas temu" - powiedział.
"Problemy, przynajmniej z AstrąZeneką do tej pory, najwyraźniej skłoniły Komisję do tego, żeby tego rodzaju kroki podjąć" - ocenił Dworczyk.
Szef KPRM został także zapytany, czy w przypadku problemów z dostawami szczepionki od wspomnianych producentów, polski rząd rozważa wprowadzenie rosyjskiej szczepionki do Polski. "W ogóle nie ma takiego tematu, czy nie dyskutuje się o tym" - odpowiedział. Zaznaczył, że dzieje się tak z dwóch powodów - po pierwsze: Polska ma zagwarantowane do końca roku 100 milionów dawek szczepionki, a poza tym badania wskazują, że zainteresowanie Polaków rosyjską szczepionką jest bardziej niż nikłe.
Rzecznik Komisji Europejskiej Stefan De Keersmaecker powiedział na konferencji prasowej, że KE jak dotąd nie podjęła decyzji o pozwaniu firmy AstraZeneca w związku z niewywiązywaniem się jej z podpisanych umów. Dodał, że taka decyzja zostanie podjęta w porozumieniu z państwami członkowskimi UE.
Według dyplomatów, na których powołuje się agencja Reutera, Niemcy i Francja poprosiły o więcej czasu na analizę decyzji, czy pozwać AstraZenekę.