Kobiety otrzymały prawie 1,5 mln dawek szczepionki, a mężczyźni niecałe 700 tys.

Wśród ponad 2,1 mln zastrzyków, które do tej pory otrzymali Polacy, ponad 700 tys. przyjęły osoby w wieku 70 lat i więcej. W pozostałych grupach wiekowych (18–29, 30–39, 40–49, 50–59, 60–69) liczba zaszczepionych waha się od ponad 200 do prawie 400 tys. W tych danych publikowanych przez Ministerstwo Zdrowia można zauważyć dużą dysproporcję ze względu na płeć. Do wczoraj, do godz. 10.30 kobiety otrzymały 1,46 mln dawek szczepionek na COVID-19, a mężczyźni 0,66 mln. W uproszczeniu można więc powiedzieć, że na każde dwie dawki dla kobiet, mężczyźni otrzymują tylko jedną. Pierwszy zastrzyk otrzymało do tej pory 1,5 mln Polaków.
Powodów tych różnic jest co najmniej kilka. Pierwszy jest taki, że w Polsce kobiety żyją dłużej niż mężczyźni, a jedną z grup priorytetowych do szczepienia są właśnie najstarsi. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, „w 2019 r. przeciętne trwanie życia mężczyzn w Polsce wyniosło 74,1 roku, natomiast kobiet 81,8 roku”. Mamy ponad 2,8 mln seniorek w wieku 70 plus i tylko 1,6 mln seniorów powyżej siedemdziesiątki.
Tak więc biorąc pod uwagę, że do osób powyżej 75. roku życia trafiło prawie 600 tys. szczepionek, można założyć, że zdecydowaną większością z nich zostały zaszczepione kobiety.
Drugą przyczyną jest to, że grupą priorytetową do szczepienia byli również pracownicy służby zdrowia. Biały personel to zaś silnie sfeminizowana grupa zawodowa. O ile np. wśród prawie 100 tys. lekarzy, z których zaszczepiło się 95 proc., różnica proporcji między płciami nie jest duża (52 tys. kobiet i 39 tys. mężczyzn), to już wśród pielęgniarek zdecydowanie przeważają kobiety. W sumie w Polsce jest ponad 216 tys. pielęgniarek i ponad 90 proc. z nich to kobiety. A duża część tej grupy otrzymała już drugą dawkę szczepionki – to pogłębia jeszcze dysproporcję płciową.
Wreszcie trzecim czynnikiem, który może wpływać na tak dużą różnicę, jest to, że według statystyk w Polsce mężczyźni rzadziej chodzą do lekarza. „W ostatniej dekadzie odsetek panów chodzących do lekarza wynosił 55–64 proc., podczas gdy w przypadku pań był on ok. 10 pkt proc. większy” – informuje zielonogórski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. To podejście może mieć także wpływ na chęć uodpornienia się na koronawirusa.
Wraz ze szczepieniami kolejnych grup wiekowych i zawodowych (służby, policja i wojsko) ta dysproporcja pomiędzy kobietami i mężczyznami powinna się zmniejszać.