Skierowanie sprawy na drogę sądową tylko potwierdza, że stosunki między prezes NFZ, a ministrem zdrowia są coraz bardziej napięte. Przecież sprawę zwiększonej puli pieniędzy na leczenie nieubezpieczonych można było załatwić przy okazji nowelizacji tegorocznej ustawy budżetowej. Takiego ruchu jednak zabrakło. Wtedy najważniejsze było zasypywanie coraz większej dziury w publicznej kasie. Tylko, że problem powróci jak bumerang. W przyszłym roku fundusz też będzie potrzebował prawie miliarda złotych na sfinansowanie świadczeń dla osób nieubezpieczonych, ale z prawem do nich. Przecież właśnie z tego powodu planu finansowego NFZ na 2014 r. nie podpisał były już minister finansów Jacek Rostowski.

Również obecny nie zamierza tego robić. A finanse NFZ też nie są w najlepszej kondycji. Na koniec tego roku może mu zabraknąć właśnie miliarda złotych. W przyszłym roku też lepiej nie będzie. Ani świadczeniodawcy, ani pacjenci nie mają co liczyć na radykalną poprawę. Środków na leczenie będzie dokładnie tyle samo, co w tym. Trudno mówić nawet o wzroście o inflację.

Pozew, jaki skierował NFZ przeciwko ministrowi zdrowia jest wyjątkowy. Niestety nie wróży nic dobrego. A już na pewno szybkiego rozwiązania patowej sytuacji.