Resort zdrowia myśli o wprowadzeniu na listy refundacyjne farmaceutyków potrzebnych do leczenia niepłodności. Skorzystają na tym też ci, którzy nie będą objęci rządowym programem refundowania kosztów zabiegów in vitro.
Ministerstwo Zdrowia pod wpływem ekspertów zmieniło zdanie w sprawie refundacji leków stosowanych w in vitro. Wcześniej rząd zapowiadał, że pary przystępujące do rządowego programu będą miały sfinansowane jedynie koszty zabiegu (czyli około 65 proc. całej procedury). Za leki miały płacić z własnej kieszeni. Oznacza to wydatek średnio 4,5 tys. zł. Jak ustalił DGP, resort dał się jednak przekonać ekspertom, którzy twierdzili, że refundacja samego zabiegu to za mało.
– Z punktu widzenia dostępności dla pacjentów dobrze byłoby, aby ta forma leczenia była refundowana w całości – podkreśla prof. Leszek Pawelczyk, kierownik Kliniki Niepłodności i Endokrynologii Rozrodu Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Jego zdaniem drogie leki mogą być bowiem barierą w dostępie do procedury.
Ministerstwo chce nakłonić firmy farmaceutyczne do negocjacji, w których efekcie produkty te znalazłyby się na listach refundacyjnych. Wtedy mógłby dopłacać do nich Narodowy Fundusz Zdrowia. Według szacunków Ministerstwa Zdrowia koszt leków dla pacjentów mógłby się zmniejszyć od 70 do prawie 100 proc. Ten ostatni wariant byłby możliwy, gdyby resortowi udało się wynegocjować z firmami farmaceutycznymi takie obniżki cen leków, aby pacjent ponosił jedynie opłatę ryczałtową (obecnie wynosi ona 3,2 zł).
W najgorszym wypadku – przy 30 proc. odpłatności – średni koszt leków zmniejszyłby się z 4,5 tys. zł obecnie do 1,35 tys. zł w przyszłym roku.

Pierwsze kroki

Pod koniec października w resorcie zdrowia odbyło się spotkanie w tej sprawie z producentami leków.
– Firmy farmaceutyczne zostały poinformowane o projekcie programu leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego przygotowywanym przez ministerstwo, a także zaproszone do składania stosownych wniosków refundacyjnych – relacjonuje Agnieszka Gołąbek, rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia.
Zgodnie z obowiązującą ustawą z 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych (Dz.U. nr. 122, poz. 696 z późn. zm.) wpisanie leku na listę refundacyjną musi być poprzedzone ustaleniem dla niego ceny urzędowej przez ministra zdrowia i negocjacjami z producentem. Warunkiem ich podjęcia jest złożenie wniosku refundacyjnego przez firmę farmaceutyczną. Zapowiedziała to już firma Ferring, jeden z czterech wiodących producentów leków stosowanych w in vitro.
– W przypadku gdy minister zdrowia zdecyduje o refundacji leków, firma złoży stosowne dokumenty i przystąpi do procedury refundacyjnej zgodnie z ustawą – zapewnia Adam Bierut, dyrektor ds. korporacyjnych w firmie Ferring Pharmaceuticals Poland.
Jeśli firmy farmaceutyczne nie będą zwlekać z dopełnieniem procedury, istnieje szansa, że resort zdrowia zdąży ustalić ceny urzędowe dla ich produktów i wydać decyzje refundacyjne przed 1 lipca 2013 r., kiedy ma wystartować rządowy program. Na podjęcie decyzji o refundacji leku ma bowiem zgodnie z ustawą refundacyjną 180 dni.

Nie tylko dla programu

Zdaniem prof. Krzysztofa Łukaszuka, kierownika Klinik Leczenia Niepłodności Invicta, na refundacji leków stosowanych w in vitro skorzystałyby nie tylko pary włączone do rządowego programu (ma być ich w sumie 15 tys.), lecz wszyscy pacjenci leczeni na niepłodność. Tych może być w Polsce nawet 1,2 mln.
– Dla wielu osób, które leczą się z powodu nawracających poronień, mają już za sobą nieudane próby zapłodnienia pozaustrojowego lub przekroczyły 37. rok życia, refundacja leków będzie znacznym ułatwieniem – podkreśla prof. Łukaszuk.
Zasady rządowego programu in vitro:
● Refundacja in vitro będzie dostępna dla par (niekoniecznie małżeństw), które udokumentują, że leczyły niepłodność przez rok poprzedzający przystąpienie do programu.
● Refundacją zostanie objęte 15 tys. par.
● Procedura będzie finansowana w ramach programu zdrowotnego ministra zdrowia.
● Refundacja będzie przysługiwać parom, które bez zapłodnienia in vitro nie mają szans na dziecko (np. z powodu słabej jakości nasienia ojca lub niedrożności jajowodów matki).
● Do programu będą kwalifikowani pacjenci bezpłodni po zastosowaniu leczenia onkologicznego.
● Wyłączeni z programu będą: pacjenci wcześniej poddani bezskutecznie dwóm lub trzem próbom zapłodnienia in vitro; kobiety, które bez problemu zachodzą w ciążę, ale nie są w stanie jej utrzymać, oraz pacjentki, u których występują nieprawidłowości anatomiczne.