SLD domaga się odwołania ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza i przedstawienia programu naprawczego dla służby zdrowia - oświadczył w poniedziałek rzecznik Sojuszu Dariusz Joński. Szef SLD Leszek Miller ma zamiar w sprawie służby zdrowia wystosować pismo do premiera.

Miller przypomniał na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie niedawny raport NIK po kontroli przeprowadzonej w sześciu instytutach podległych Ministerstwu Zdrowia.

"Najgorsza sytuacja - według tego raportu - jest w łódzkim Centrum Zdrowia Matki Polki, które wykonuje szereg specjalistycznych operacji i zabiegów (...). Podobnie rzecz się ma w odniesieniu do Centrum Zdrowia Dziecka - ten z kolei szpital sygnalizuje, że nie będzie mógł przyjmować chorych dzieci" - powiedział szef Sojuszu.

Jak dodał, w podobnej sytuacji są placówki onkologiczne. "Nie można przejść nad tym do porządku dziennego" - podkreślił.

Dodał, że po II wojnie światowej Polska, która wyszła z tej wojny niezwykle okaleczona, potrafiła stworzyć "służbę zdrowia, która chroniła nasze dzieci, naszą młodzież i skutecznie walczyła z ciężkimi chorobami". "67 lat po wojnie Polska jest krajem, w którym dzieci nie mogą się leczyć, w którym się dzieci odsyła do innych szpitali i gdzie postępuje paraliż służby zdrowia" - powiedział lider Sojuszu.

Zapowiedział, że jeszcze w poniedziałek skieruje pismo do premiera Donalda Tuska. "Przywołam w nim przykłady świadczące o postępującej grozie tej sytuacji i będę oczekiwał, że premier podejmie działania, które rzecz zmienią. Tolerowanie tego stanu rzeczy jest niebezpieczne dla bezpieczeństwa zdrowia i życia Polaków" - powiedział Miller.

Joński z kolei ocenił na konferencji prasowej w Łodzi, że dla rządu wstydem jest to, że doprowadził do sytuacji, w której zamyka się przed chorymi szpitale, gdy płacą oni składki zdrowotne i konstytucyjnie mają zapewnioną ochronę zdrowia.

Skrytykował przy tym byłą minister zdrowia, obecną marszałek Sejmu Ewę Kopacz. Według niego Kopacz przez cztery lata, kiedy kierowała resortem, próbowała udowadniać, że komercjalizacja szpitali to najlepszy sposób na poprawę ich sytuacji. Tymczasem - jak powiedział Joński - kolejki do szpitali są nadal długie, nie udało się też nic zrobić z ich oddłużeniem.

Jak mówił, przykładem takiego szpitala jest m.in. Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, przed budynkiem którego zorganizowano poniedziałkową konferencję. Przypomniał, że zadłużenie placówki wynosi obecnie ponad 260 mln zł.

Dlatego - jak powiedział - SLD żąda od premiera Tuska "podjęcia radykalnych działań". "Chcemy po pierwsze odwołania Arłukowicza, który jako minister zdrowia nie jest w stanie jej naprawić. Po drugie przedstawienia programu naprawczego dla służby zdrowia" - mówił Joński.

Dodał, że Sojusz chce m.in. usłyszeć o tym w wystąpieniu sejmowym szefa rządu, które najprawdopodobniej wygłoszone zostanie w piątek.

NIK kilka tygodni temu skontrolowała: Centrum Onkologii - Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie; Instytut "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie; Instytut Matki i Dziecka; Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie; Instytut Reumatologii im. prof. dr hab. med. Eleonory Reicher; Instytut "Centrum Zdrowia Matki Polki" w Łodzi. Kontrola objęła okres od 1 stycznia 2008 r. do 15 grudnia 2011 r.

Według ustaleń Izby "w krytycznej sytuacji - najgorszej ze wszystkich szesnastu instytutów nadzorowanych przez Ministra Zdrowia - jest Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi". W placówce tej natychmiastowego uregulowania wymagają zobowiązania na 175 mln zł. Równie trudna - jak wskazano w raporcie - jest sytuacja Centrum Zdrowia Dziecka oraz Instytutu Reumatologii.