- Ludzie nie słuchają zaleceń i przerywają kwarantannę. Niezdyscyplinowanych pilnuje nawet policja i mogą zostać ukarani - mówi Tomasz Augustyniak, pomorski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny.
Tomasz Augustyniak, pomorski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny fot. mat. prasowe / DGP
Coraz więcej osób jest objętych kwarantanną…
Reklama
Powinno być. Bo okazuje się, że najtrudniejsze jest przekonanie ludzi do tego, żeby dotrzymywali warunków kwarantanny.
Czyli?

Reklama
Często nie rozumieją dlaczego została zastosowana, a także tego, że najważniejszą rzeczą w kwarantannie jest bezwzględne przestrzeganie jej warunków. Że nie można ukradkiem wychodzić z domu, tylko na krótki spacer czy do sklepu.
A wychodzą?
Niestety tak. Uważają, że wiedzą lepiej. Powołują się na niesprawdzone informacje z internetu. Niektórzy bagatelizują sprawę.
Słyszałam o osobie, która była na kwarantannie i poszła do lekarza, bo… miała numerek. Dlaczego ludzie tak robią?
Kwarantanna dotyczy osób zdrowych, które miały kontakt z osobą, u której zdiagnozowano chorobę. Czyli nie mają żadnych objawów, a i tak powinny być w izolacji. My mamy na razie 25 osób, z czego 12 tych, które jechały autobusem z pacjentem zero.
Co możecie zrobić?
Jest kilka możliwości, przede wszystkim weryfikujemy telefonicznie, jak wygląda sytuacja. Pytamy, jak się czują i czy na pewno są w domu. Ale wiem od kolegów z innych województw, że korzystają z pomocy policji. Tak naprawdę mamy możliwość nałożenia mandatu, a nawet w skrajnym przypadku możemy złożyć zawiadomienie do prokuratury z art. 165 kodeksu karnego, który mówi o sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia innych osób. Tam jest mowa o epidemiologii również. Mamy różne narzędzia, ale na razie staramy się podejść edukacyjnie. I tłumaczyć, dlaczego należy przestrzegać zasad.
Dlaczego to takie istotne?
Przede wszystkim dlatego, że dla skutecznej walki z zagrożeniem, w obliczu którego stoimy, ważne jest, aby przecinać możliwe drogi transmisji wirusa. To jest najistotniejsze i możliwe będzie tylko wówczas, gdy będziemy mieć w tym zakresie wsparcie i zrozumienie społeczeństwa.
Czyli trzeba podejścia psychologicznego?
Tak. Robimy analizę ryzyka, to znaczy typujemy osoby, które mogą nie przestrzegać kwarantanny, i staramy się z nimi więcej rozmawiać. Niektórzy mówią nam wprost, że się nudzą, że nie mają co robić, że przecież są zdrowi.
A co z ich rodzinami?
Te są objęte nadzorem sanitarno-epidemiologicznym, czyli mogą wykonywać normalne czynności, ale monitorujemy ich stan zdrowia. Zaś osoby, które są objęte kwarantanną – muszą przebywać w domu, w osobnym pomieszczeniu.
A jak nie ma takiej możliwości?
Wówczas musimy znaleźć inne miejsce, ale jak dotąd nie mieliśmy takiej sytuacji. Choć jesteśmy na taką ewentualność gotowi.
Co z osobami samotnymi, które nie mają jak się zaopatrzyć?
Wtedy korzystamy z pomocy MOPS, samorządów i innych organizacji. Pomagają, szczególnie osobom starszym, w załatwieniu sprawunków, dostarczeniu zakupów. Oczywiście tak, żeby nie dochodziło do bezpośredniego kontaktu. Dostajemy również sygnały o takich sytuacjach, że osobom starszym z bloków czy kamienic młodsi wiekiem sąsiedzi proponują pomoc w zakupach i organizacji codziennego życia.
Jaka jest różnica między izolacją a kwarantanną?
Izolacja dotyczy osób chorych, u których zdiagnozowano chorobę i wiadomo, że mogą być źródłem zakażenia innych. Izolację najczęściej prowadzi się w szpitalu. Kwarantanna dotyczy osób, które nie mają objawów, ale które były rzeczywiście narażone na zakażenie, czyli np. miały kontakt z osobą, u której potwierdzono obecność koronawirusa. Ale żeby mieć pewność, że nie są chore, należy poczekać, w przypadku SARS-CoV-2 – dwa tygodnie, czy te objawy się nie pojawią. Jeżeli objawy się pojawią, osoby są przewożone specjalną karetką (personel stosuje środki ochrony osobistej) do szpitala i poddawane właściwej terapii.
Czy dzieci z zamkniętej szkoły powinny być objęte kwarantanną?
Tylko wtedy, jeżeli jest potwierdzony kontakt z kimś zarażonym. Jeżeli nie, to w obecnej chwili nie ma takiego obowiązku. Chodzi o to, żeby dzieci nie spotykały się w dużych skupiskach – a takim miejscem jest szkoła. Oczywiście w zależności od rozwoju sytuacji epidemiologicznej zasady postępowania mogą ulec zmianie.
Inspektorzy muszą też zajmować się pracą „śledczą”, żeby wyśledzić, kto był w kontakcie z kimś, kto jest chory. Jak to wygląda?
Nasze służby muszą dotrzeć do wszystkich osób, z którymi osoba podejrzewana o zakażenie lub osoba z potwierdzonym zakażeniem miała kontakt, czyli do domowników, współpasażerów, współpracowników wszystkich, z którymi zakażony mógł mieć bezpośredni kontakt. Jeżeli pacjent podróżował samolotem, zabezpieczamy karty lokalizacyjne pasażerów, w przypadku podróży autokarem – ustalamy listy pasażerów.
A jeżeli zostaje potwierdzony przypadek zakażenia?
Pozostałe osoby z kontaktu z osobą zakażoną, w zależności od wywiadu o stanie zdrowia, otrzymują albo zalecenie udania się do najbliższego szpitala zakaźnego, albo, jeżeli nie występują objawy choroby – decyzję o kwarantannie domowej.
Podróżni, którzy powrócili z terenów występowania zachorowań, w pierwszej kolejności są zobowiązani do samoobserwacji swojego stanu zdrowia, polegającej przede wszystkim na pomiarze temperatury dwa razy dziennie. Osoba pozostaje w telefonicznym kontakcie z sanepidem, aby udzielać informacji o swoim stanie zdrowia. W tych wszystkich działaniach pomagają nam inne służby.