Numerek, rejestracja, szybka ocena stanu zdrowia i decyzja, czy pacjent może czekać kilka godzin, czy musi być przyjęty jak najszybciej – tak już wkrótce wyglądać ma wizyta na szpitalnym oddziale ratunkowym (SOR).
– Ma to służyć przede wszystkim wprowadzeniu jednolitych standardów obsługi na wszystkich SOR-ach w Polsce – zarówno jeśli chodzi o segregację, jak i zasady rejestracji pacjentów – mówi wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. Jeżeli pacjent trafi na oddział o własnych siłach, otrzyma numerek, a w ciągu maksymalnie kilkunastu minut także opaskę z kolorem określającym, jak pilny jest to przypadek, oraz informację o przybliżonym czasie oczekiwania na przyjęcie.
Problemem większości oddziałów ratunkowych są wielogodzinne kolejki, wielu pacjentów przychodzi tam z dolegliwościami, z którymi powinni się zgłosić do lekarza rodzinnego lub specjalisty. Nierzadko wysyłani są na SOR przez swoich lekarzy, bo tam najszybciej uzyskają specjalistyczną pomoc i niezbędne badania. Ale pierwszeństwo zawsze mają pacjenci w stanie zagrożenia życia, dlatego lżejsze przypadki muszą czekać. – Tak jest na całym świecie i wszędzie czas oczekiwania na SOR jest długi, co najmniej kilkugodzinny. Stąd pomysł, by udrożnić to wąskie gardło – mówi prof. Jerzy Ładny, konsultant krajowy w dziedzinie medycyny ratunkowej.
Dlatego wprowadzany jest system elektroniczny, który od 1 stycznia jest testowany w ramach pilotażu w czterech szpitalach. Są to: stołeczny szpital pediatryczny WUM, szpital kliniczny w Białymstoku, szpital wielospecjalistyczny w Częstochowie i szpital powiatowy w Brzesku. Od lipca włączonych ma być następnych 76 SOR-ów, a docelowo, do końca przyszłego roku, system ma funkcjonować na wszytkach 232 oddziałach ratunkowych w Polsce.
232 szpitalnych oddziałów ratunkowych działa w Polsce
Jak podkreśla prof. Ładny, w systemie chodzi przede wszystkim o to, by na każdym oddziale był obowiązek segregacji medycznej według jednolitego schematu. Dziś wiele SOR-ów ją przeprowadza, ale jest dowolność w tym zakresie. Definicję segregacji medycznej wprowadzić ma nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, która zmienia w tym zakresie przepisy o Państwowym Ratownictwie Medycznym (jest obecnie na końcowym etapie prac rządowych). Określa też ramy testowanego systemu, nazwanego TOPSOR.
– Wprowadzamy to rozwiązanie, bo jest wygodne i pomocne w organizacji pracy personelu SOR, a nie dlatego, żeby stworzyć dodatkowe bariery dla pacjentów – podkreśla wiceminister Cieszyński.
Podstawową korzyścią dla chorych będzie informacja o czasie oczekiwania. – Będzie on wyliczany na podstawie danych historycznych, bo każdy SOR jest inny – jeden przyjmuje 15, drugi 400 pacjentów na dobę. Inaczej jest na SOR pediatrycznym, inaczej w szpitalu powiatowym, inaczej w wielkim mieście, dlatego do pilotażu wybraliśmy różne placówki – tłumaczy prof. Ładny.
Dodaje, że system umożliwi też zewnętrzne monitorowanie czasu, jaki upływa od rejestracji do segregacji, do badania, aż do momentu końcowego. Na podstawie tych wyników będzie można wdrożyć mechanizmy korygujące, jeśli zaistnieje taka potrzeba.
Co istotne, do przeprowadzania segregacji będzie osobny zespół – osoby, które będą na dyżurze wykonywać tylko to zadanie. Dzięki temu praca personelu SOR ma być bardziej efektywna. Szpitale zostaną wyposażone również w sprzęt, który ułatwi segregację: od drukarek kolorowych opasek po specjalne wyświetlacze, które pokażą czas oczekiwania.
– Dodatkową korzyścią będzie zintegrowanie tego w ogólnopolski system, co m.in. umożliwi – w miejscach, gdzie jest więcej niż jeden SOR – sprawdzenie, na którym jest aktualnie mniej pacjentów. Na podstawie liczby oczekujących system będzie automatycznie generował informacje o czasie oczekiwania. To będą dane publicznie dostępne – zapewnia wiceminister Cieszyński. O tym, gdzie będzie można je znaleźć, pacjenci zostaną poinformowani, gdy system będzie działał w całej Polsce.
– To nowość dla pacjentów i personelu, dlatego prowadzimy pilotaż, by wyłapywać błędy i je korygować. Na razie trwa on czwarty tydzień, za wcześnie na oceny – mówi prof. Ładny.
To niejedyne zmiany dla systemu ratownictwa, które planują rządzący. Ta sama ustawa, która dotyczy systemu TOPSOR, wprowadzić ma też możliwość ustalania harmonogramu udzielania świadczeń w warunkach zwiększonej gotowości (czyli ostrych i tępych dyżurów). Dotyczy to nie SOR-ów, te bowiem z definicji, jako część systemu PRM, działają non stop, ale tzw. jednostek organizacyjnych szpitali wyspecjalizowanych w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych niezbędnych dla ratownictwa medycznego (są to np. oddziały intensywnej terapii czy chirurgii urazowej). Harmonogramy będą ustalać wojewodowie na wniosek szpitali i w porozumieniu z właściwym oddziałem NFZ. Będą one musiały być uwzględniane przy wskazaniu placówki, do której pogotowie ma zawieźć pacjenta.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy przed rozpatrzeniem przez Radę Ministrów