Nakłady na ochronę zdrowia będą stopniowo wzrastać do poziomu 6 proc. PKB w 2025 r. - przewiduje nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, którą w piątek uchwalił Sejm. W przyszłym roku na zdrowie ma być przeznaczone nie mniej niż 4,67 proc. PKB.

Za nowelizacją głosowało 436 posłów, przeciw był tylko Jacek Wilk (Kukiz'15), a od głosu wstrzymał się Paweł Skutecki (Kukiz'15).

Rządowa nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych przewiduje, że nakłady na ochronę zdrowia będą stopniowo wzrastać. Docelowy poziom nakładów wyznaczono na 6 proc. PKB - ma on być osiągnięty w 2025 r. W przyszłym roku na opiekę zdrowotną będzie przeznaczone nie mniej niż 4,67 proc. PKB, a rok później - 4,86 proc.

Sejm przyjął poprawkę PiS, doprecyzowującą zapisy ustawy. Odrzucił natomiast wszystkie poprawki opozycji, z których znaczna część miała przyspieszyć wzrost finansowania.

Lidia Gądek (PO) argumentując za poprawką przewidującą zwiększenie nakładów do 6 proc. PKB już w 4 lata, powiedziała, że taka zmiana sprawi, że "ta ustawa naprawdę w cztery lata ma szansę dać podwyżki środowiskom medycznym, przede wszystkim rezydentom, ale również słabo zarabiającym innym pracownikom medycznym, i poprawę jakości świadczeń i zwiększenie ilości świadczeń".

Radziwiłł ocenił, że poprawka PO "jest przejawem zwykłej hipokryzji". "Był na to czas. My jesteśmy zdeterminowani nie tylko do tego, żeby nakłady na ochronę zdrowia zwiększać, ale żeby zwiększać je odpowiedzialnie. Naprawdę był na to czas" - powiedział minister.

Jerzy Kozłowski (Kukiz'15) ocenił, że propozycje zawarte w projekcie "są niewystarczające". "Społeczeństwo się starzeje, Europa Zachodnia jest dużo bardziej przed nami, a my jesteśmy nawet w ogonie Europy Środkowo-Wschodniej" - powiedział.

Marek Ruciński (Nowoczesna) powiedział, że wiedza MZ o potrzebach zdrowotnych Polaków "jest raczej iluzoryczna". Ocenił, że liczba nadwykonań wskazuje, że pracownicy medyczni są przygotowani do wykonywania większej ilości świadczeń i nakłady na zdrowie powinny wzrastać szybciej, niż przewidziano w ustawie.

Przed głosowaniem nad ustawą minister zdrowia Konstanty Radziwiłł powiedział, że ustawę "można śmiało określić jako projekt Zdrowie Plus". MZ szacuje, że w ciągu pierwszych dziesięciu lat obowiązywania tej ustawy do systemu opieki zdrowotnej trafi dodatkowe 500 mld zł.

"Dodatkowe 500 mld zł w ciągu 10 lat to możliwość przede wszystkim zrealizowania tego, czego oczekują od nas Polacy, którzy chorują; możliwość dostępu do tego, co najnowocześniejsze; możliwość redukcji kolejek" - powiedział Radziwiłł. Zapewnił, że do końca roku kolejki zostaną zredukowane "w znaczący sposób". "Ci którzy się spodziewają, że nic się nie dzieje, bardzo się zdziwią na koniec tego roku" - dodał.

Dodatkowe środki w pierwszej kolejności mają być przeznaczane na finansowanie (w formie dotacji dla NFZ) świadczeń opieki zdrowotnej. Ich wykaz na każdy rok będzie określał minister zdrowia. Mają to być m.in. te świadczenia, na które są najdłuższe kolejki.

"Służba zdrowia jest oczywiście przede wszystkim dla pacjentów, ale to także miejsce pracy kilkuset tysięcy ludzi, którzy ciężko pracują i często wynagradzani są bardzo źle. Ta ustawa to szansa dla tych ludzi, aby zarabiać wreszcie godnie" - powiedział minister.

Zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia jest głównym postulatem lekarzy rezydentów, którzy w październiku prowadzili protest głodowy. Lekarze zapowiedzieli, że w placówkach na terenie całego kraju będą wypowiadać klauzulę opt-out, która pozwala im pracować dłużej.

Protest medyków jest obecnie prowadzony przez Porozumienie Zawodów Medycznych (PZM), które skupia kilkanaście związków zawodowych i organizacji. PZM przygotowało projekt obywatelski, w którym docelowy poziom finansowania ochrony zdrowia wyznaczono na nie mniej niż 6,8 proc. PKB od 2021 r.