W realistycznych - mogących odzwierciedlać zarówno standardy szpitala wielospecjalistycznego jak i warunki szpitala polowego - okolicznościach, w oparciu o wiele scenariuszy, personel medyczny będzie mógł doskonalić w WIM umiejętności leczenia najcięższych urazów.

Umożliwi to powstające w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie Centrum Symulacji Medycznej.

"Szkoląc chcemy wdrażać doświadczenia, które nabyliśmy w kilkuletniej pracy jako centrum urazowe dla Mazowsza, a także umiejętności nabyte przez nasz personel podczas misji wojskowych poza granicami kraju" - powiedział PAP zastępca kierownika Centrum Kształcenia Podyplomowego ds. Medycznych WIM ppłk Krzysztof Karwan.

Jak podkreślił, w sytuacji ratowania ludzkiego życia nie ma miejsca na błędy czy wahanie, wszystko musi działać szybko i sprawnie.

"Możliwość wykorzystania nowoczesnych technologii i symulatorów medycznych stwarza szansę ćwiczenia takich procedur, jakie wykonuje się na prawdziwych pacjentach – poszkodowanych z najcięższymi obrażeniami, ale w bezpiecznych warunkach, bez tragicznych konsekwencji ewentualnego błędu" – wskazał.

Miejsce, w którym będą prowadzone symulacje ma być - jak zaznaczył - analogiczne do warunków, w jakich lekarze i personel pracują na co dzień: oddziału ratunkowego, sali operacyjnej lub szpitala polowego drugiego poziomu.

Możliwości symulacji stanów zagrożenia ludzkiego życia – jak dodał - są ograniczone praktycznie tylko i wyłącznie granicami ludzkiej wyobraźni. Dr Karwan wyjaśnił, że symulator pozwala na przećwiczenie procedur i procesu leczniczego na "sztucznym człowieku", który jest podłączony do aparatury monitorującej różne parametry np. saturację, ciśnienie tętnicze czy częstość pracy serca. Ćwiczący mogą korzystać z aparatury np. respiratora, defibrylatora, ultrasonografu i wszelkich innych urządzeń, które są wykorzystywane u prawdziwych pacjentów. Sztuczny człowiek reaguje też np. na podawane leki.

"Sztuczny człowiek generuje takie objawy, jakie wystąpiłyby w naprawdę. Jeżeli mamy krwotok to jest krwotok; jeżeli mamy do czynienia z krwawieniem do jamy otrzewnowej, to pokażą się objawy pośrednie będące wykładnikami tego rodzaju patologii; jeżeli mamy zatrzymanie krążenia to oczywiście będzie brak tętna" – tłumaczył. Symulator wymaga bezpośredniej interakcji ze strony ćwiczącego.

Płk Karwan przekazał, że całe ćwiczenie będzie nagrywane, a następnie omawiane; niesatysfakcjonujące elementy zostaną powtórzone.

Lekarz zaznaczył, że urządzenia zostały tak zaplanowane, aby możliwe było przeprowadzenie procesu dydaktycznego z działań ratunkowych w warunkach także poza Centrum – np. w metrze, na ulicy, na poligonie.

Dr Karwan podkreślił, że Centrum Symulacji Medycznej, które powstaje w WIM dedykowane jest bardzo szeroko pojętemu personelowi medycznemu – lekarzom – m.in. medycyny ratunkowej, chirurgii, ortopedii czy anestezjologii oraz pielęgniarkom, ratownikom medycznym i personelowi pomocniczemu.

"Jesteśmy w stanie edukować personel medyczny cywilnego ratownictwa medycznego, personel wykonujący codzienne zadania w wojsku, a także - jeśli będzie takie zapotrzebowanie - również innych służb mundurowych"- zadeklarował.

Ppłk Karwan zaznaczył, że symulacja oczywiście nigdy nie zastąpi interakcji z prawdziwym pacjentem. Umiejętności - jak stwierdził - wymagają lat praktyki, wielu godzin dyżurów i wielokrotnego znajdowania się w określonej sytuacji, ale symulacja - jest podkreślił - jest świetnym elementem uzupełniającym.