Kierowcy w Polsce mogą być niezadowoleni z planowanych zmian dotyczących obowiązkowych przeglądów technicznych pojazdów. Obecnie, około 2 proc. pojazdów w kraju nie przechodzi badań, podczas gdy w Niemczech odsetek ten wynosi około 16 proc. Zmiany, które zapowiedział wiceminister infrastruktury zbliżą wyniki Polski do tych z Niemiec. Przyszłe przeglądy mają obejmować więcej elementów, co może być problematyczne dla wielu właścicieli samochodów – donosi autokult.pl.
Kierowcy muszą przygotować się na nadchodzące zmiany i liczyć się z dodatkowymi kosztami oraz bardziej rygorystycznymi kontrolami technicznymi swoich pojazdów.
Więcej elementów do kontroli na stacji
Od pewnego czasu mówi się o zmianach w systemie obowiązkowych przeglądów technicznych, które mają na celu zwiększenie nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów i podniesienie opłat za badania. Jednak podczas niedawnej konferencji "Stacje Kontroli Pojazdów – 2024" w Zakopanem, Maciej Bożyk z Ministerstwa Infrastruktury ujawnił bardziej szczegółowe plany. Okazuje się, że planowane są zmiany w badaniu systemu eCall, wprowadzenie licznika cząstek stałych oraz rozszerzenie kontroli technicznej o siedem systemów ADAS, w tym TPMS (system monitorowania ciśnienia w oponach).
Kontrola cząstek stałych
Jedną z najważniejszych zmian ma być wprowadzenie kontroli cząstek stałych. Obecnie, wiele samochodów poruszających się po polskich drogach, zwłaszcza tych z silnikami wysokoprężnymi, jest pozbawionych filtra cząstek stałych. Właściciele tych pojazdów często usuwali filtr, aby uniknąć kosztów jego naprawy lub wymiany. Jeśli wprowadzone zostaną nowe przepisy, które będą wymagały kontroli cząstek stałych, setki tysięcy samochodów mogą nie przejść przeglądu technicznego, co zmusi ich właścicieli do kosztownych napraw.
Filtr cząstek stałych (DPF) to element znajdujący się w układach wydechowych silników Diesla, którego zadaniem jest oczyszczanie gazów spalinowych. Szerokie stosowanie DPF rozpoczęło się wraz z wprowadzeniem normy Euro 4, która nałożyła obowiązek montażu tych filtrów w samochodach. Filtr ten charakteryzuje się przestrzenną strukturą, umożliwiającą zatrzymywanie dużych ilości zanieczyszczeń.
Cząstki stałe, składające się między innymi z metali, osadzają się na włóknach lub porowatych ściankach filtra. Aby je spalić, potrzebna jest temperatura około 550°C. Dzięki tej funkcji, DPF znacząco redukuje emisję szkodliwych substancji do atmosfery, przyczyniając się do ochrony środowiska i poprawy jakości powietrza.
Systemy ADAS
Kolejną zmianą będzie kontrola systemów ADAS (Advanced Driver Assistance Systems), które są obecne w nowszych samochodach. Systemy te obejmują m.in. system utrzymywania pojazdu na pasie ruchu, system automatycznego hamowania oraz system ostrzegania o pojazdach w martwym polu. Aby te systemy działały prawidłowo, muszą być odpowiednio skalibrowane, co jest problematyczne w przypadku starszych pojazdów. Wprowadzenie obowiązkowej kalibracji tych systemów podczas przeglądów technicznych może być trudne i kosztowne dla stacji kontroli pojazdów.
Prawdziwa kontrola eCall
Od 2018 roku system eCall jest obowiązkowy w nowych samochodach. Jego zadaniem jest automatyczne wezwanie pomocy po wypadku. Obecne przepisy nakazują diagnostom sprawdzanie tego systemu, ale z powodu braku odpowiednich urządzeń kończy się to jedynie na wizualnym sprawdzeniu obecności przycisku SOS. Nowe zmiany mają na celu wprowadzenie bardziej efektywnej kontroli systemu eCall.
Drobiazgowe kontrole pojazdów jak w Niemczech. Co to oznacza dla kierowców?
Wprowadzenie zapowiedzianych zmian będzie miało dwa główne skutki dla kierowców. Po pierwsze, wiele pojazdów może nie przejść przeglądu technicznego, co zmusi ich właścicieli do napraw przed wizytą na stacji kontroli pojazdów lub sprzedaży samochodów. Po drugie, zmiany te mogą znacznie podnieść koszt obowiązkowych badań technicznych. Stacje kontroli będą musiały zainwestować w nowy sprzęt, a samo badanie będzie trwać dłużej. Skoczy w górę również sama opłata za przegląd.
Członkowie obecnych partii rządzących, jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentu wielokrotnie proponowali podniesienie opłat za przeglądy. Teraz, z wprowadzeniem nowych wymogów, powodów do takiego kroku będzie więcej. Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów sugeruje, że akceptowalny poziom opłaty wynosiłby 184 zł za samochód osobowy.