Część ministerstw ma problem z wypełnieniem obowiązku posiadania pojazdów elektrycznych w użytkowanej flocie. I to mimo uchylenia jednego z rygorystycznych przepisów.
W styczniu 2018 r. Sejm przyjął rządowy projekt ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Za przygotowanie przepisów odpowiadało Ministerstwo Energii. – Cały świat podąża ku elektromobilności i jestem przekonany, że Polska również musi. Przedstawiony projekt jest ważnym, fundamentalnym krokiem w tym kierunku – przekonywał z mównicy sejmowej ówczesny wiceszef ME Michał Kurtyka.
Jednym z zobowiązań, które nakładała na wiele podmiotów ustawa, była stopniowa wymiana użytkowanych samochodów spalinowych na zeroemisyjne. Wśród nich znalazły się m.in. naczelne i centralne organy administracji państwowej, w których docelowo 50 proc. użytkowanych pojazdów powinny stanowić auta o napędzie elektrycznym. Przepis zyskał długie vacatio legis – w życie wejdzie dopiero z początkiem stycznia 2025 r. Do tego czasu liczba elektryków miała wzrastać stopniowo – 10 proc. użytkowanej floty od 1 stycznia 2022 r., a 20 proc. od 1 stycznia 2023 r.
Państwowe organy dostały więc niemal cztery lata na zakup pierwszych samochodów elektrycznych, a pięć na wymianę jednej piątej użytkowanej floty. Proste? Jak się okazuje, nie do końca. Z części przepisów wycofano się już w listopadzie 2022 r. Na etapie prac w sejmowej komisji energii nad projektem ustawy o szczególnej ochronie niektórych odbiorców paliw gazowych zdecydowano się na wrzutkę, która uchyliła 20-proc. obowiązek od 1 stycznia br. Poprawkę zgłosił poseł PiS Krzysztof Kozik. Jej słuszność uzasadniła wiceminister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, ograniczając się do dwóch słów: „kryzys i wojna”.
Według obecnego stanu prawnego naczelne i centralne organy administracji państwowej są zobowiązane więc, aby we flocie użytkowanych przez nich pojazdów co najmniej 10 proc. aut było elektrykami. Przyjrzeliśmy się, jak wywiązują się z tego obowiązku.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie posiada żadnych pojazdów, a usługi transportowe świadczy dla niej Centrum Obsługi Administracji Rządowej, które dysponuje 10 autami elektrycznymi (12 proc. ogółu). Z kolei poszczególne resorty podchodzą do kwestii transportu dwojako: pojazdy są kupowane lub najmowane długoterminowo. Prym w realizacji założeń ustawy wiodą Ministerstwo Klimatu (17 pojazdów, w tym 4 elektryki i 10 hybryd) oraz Ministerstwo Funduszy (13 pojazdów, w tym 4 elektryki i 4 hybrydy). Oba resorty podkreślają, że wymiana floty na pojazdy zeroemisyjne jest dla nich priorytetem. – Wybierając samochody do obsługi transportowej, zawsze brane są pod uwagę takie parametry jak: minimalna emisja spalin, poziom hałasu, zużycie paliwa, jak również poziom bezpieczeństwa – wskazują przedstawiciele resortu funduszy.
Z odpowiedzi przesłanych do DGP wynika, że rządowe auta zeroemisyjne są wykorzystywane głównie do krótkich przejazdów po stolicy i obszarze woj. mazowieckiego. – Podstawowe problemy, jakie resort rolnictwa zauważa podczas użytkowania samochodów elektrycznych, to ograniczony zasięg na jednym ładowaniu, czas ładowania oraz w dalszym ciągu słaba infrastruktura stacji ładowania – zwracają uwagę urzędnicy tego ministerstwa, którzy dysponują trzema elektrykami.
Na szarym końcu listy znajduje się MON, który nie dysponuje żadnym pojazdem elektrycznym. Ustawowego obowiązku nie spełniają także MEiN, Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Infrastruktury. – Planujemy sukcesywnie zwiększać udział pojazdów o napędzie elektrycznym w posiadanej flocie, ale ich liczba uzależniona będzie od posiadanych środków finansowych na ten cel – tłumaczy rzeczniczka resortu edukacji Adrianna Całus-Polak. – Ministerstwo Finansów planuje w kolejnych latach pozyskanie pojazdów z napędem elektrycznym i hybrydowym wraz z wycofywaniem z użytkowania pojazdów, których dalsza eksploatacja będzie ekonomicznie niezasadna – słyszymy z kolei w MF.
Cztery resorty nie znalazły czasu na przekazanie danych. Z kolei MSWiA wskazało jedynie, że posiada siedem pojazdów elektrycznych, bez informacji co do wielkości całej floty. ©℗