Agencja Rozwoju Przemysłu nie będzie zamawiać taboru dla Przewozów Regionalnych bez przetargów. Przejęcie przez ARP kontroli nad przewoźnikiem może się okazać korzystne dla ratowanej przez nią spółki FPS Cegielski
Przewozy regionalne – tabor i wyniki / Dziennik Gazeta Prawna
W ciągu najbliższych miesięcy Agencja Rozwoju Przemysłu ma przejąć kosztem 750 mln zł większościowy pakiet udziałów Przewozów Regionalnych, dostarczając temu samorządowemu kolosowi pieniędzy na spłatę zadłużenia wobec PKP. Prezes Przewozów Regionalnych Tomasz Pasikowski zapowiedział, że w takim przypadku do 2020 r. chce gruntownie odmłodzić tabor. Zadeklarował, że spośród pojazdów szynowych używanych przez jego spółkę 80 proc. ma być nowych albo zmodernizowanych. Dzisiaj jest to ok. 30 proc.
Wojciech Kroskowski z zarządu Przewozów oszacował koszt wydatków taborowych na kwotę od 1 do 2 mld zł (w zależności od tego, ile będzie modernizacji, a ile zakupu nowych pojazdów). W takim scenariuszu spółka Przewozy Regionalne nieoczekiwanie wyrosłaby na jednego z największych klientów producentów taboru do 2020 r.
Branża już od tygodni spekuluje, że nowa spółka – bo Przewozy może zmienią nazwę – z większościowym udziałowcem ARP będzie mogła nabywać tabor według procedury bezprzetargowej, np. od Fabryki Pojazdów Szynowych Cegielski, czyli w ramach ratowania spółki, której ARP jest właścicielem.
– Z punktu widzenia ARP, która będzie posiadać kilka aktywów kolejowych, takie działanie byłoby logiczne – przyznaje Jakub Majewski, prezes fundacji Pro Kolej.
– ARP może kupować od Cegielskiego, ale pytanie – co. Rynek klasycznych wagonów pasażerskich nie ma perspektyw, a ten producent nie ma w swoim portfolio innych ciekawych konstrukcji – ocenia Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
– Na obecnym etapie procesu restrukturyzacji nie jesteśmy w stanie określić, w jaki sposób będzie się odbywało zamawianie taboru po przejęciu przez ARP większościowych udziałów w spółce – ucina Joanna Bator, rzeczniczka Przewozów Regionalnych.
Wczoraj w rozmowie z nami Agencja postanowiła przeciąć spekulacje.
– Przetargi powinny być organizowane. Niezależnie od tego, czy Przewozy Regionalne znajdą się w grupie kapitałowej ARP, nie zamierzamy podejmować żadnych działań, które mogłyby zostać uznane za niezgodne z prawem zamówień publicznych – stwierdziła Joanna Zakrzewska, rzeczniczka ARP.
Ale to wcale nie znaczy, że Przewozy pod wodzą ARP nie złożą zleceń Cegielskiemu. Prezes Przewozów Pasikowski zapowiedział możliwość sprzedaży pociągów podmiotowi zewnętrznemu, który wykona ich modernizacje, a następnie wzięcie ich z powrotem w leasing przez przewoźnika. Taki pilotażowy projekt jest już realizowany: pięć pociągów EN57 (tzw. kibli) kupiła firma Polski Tabor Szynowy, a ich modernizacją zajmie się FPS Cegielski. Obie firmy należą do ARP. Niedługo ta sama ARP przejmie też trzecią stronę transakcji, czyli Przewozy Regionalne.
– Pojazdy mają trafić do przewoźnika w czwartym kwartale tego roku. Jeżeli ta koncepcja biznesowa przebiegnie zgodnie z założeniami, będziemy myśleć o jej kontynuacji – przyznaje Joanna Bator z Przewozów.
– Jest to element realizowanego projektu, którego celem jest stworzenie podmiotu oferującego na rynku przewoźników tabor w formule dzierżawy – mówi Joanna Zakrzewska z ARP.
Z zapowiedzi zarządu Przewozów wynika, że źródłem finansowania programu taborowego miałyby być urzędy marszałkowskie, które kupowałyby tabor i użyczały przewoźnikowi, a także programy UE oraz kredyty: z EBI lub komercyjne
Kolos na glinianych nogach
Przewozy Regionalne to największa pasażerska spółka w Polsce z 28-proc. udziałem w rynku. Wynik finansowy spółki za 2014 r. to 5,5 mln zł straty netto (zakładany wynik wynosił 30 mln zł na minusie). Zarząd zapowiada, że spółka osiągnie trwałą rentowność w ciągu pięciu lat – głównie dzięki interwencji ARP.
Spółka, której udziałowcami od 2008 r. są samorządy 16 województw, jest obciążona 600 mln zł długu. Funkcjonowanie przewoźnika utrudnia to, że marszałkowie sami tworzą jej konkurencję, powołując własnych przewoźników, np. Koleje Dolnośląskie. Plan restrukturyzacji poparli na razie marszałkowie reprezentujący 81,6 proc. udziałów w spółce. Zagrożeniem dla planu jest to, czy samorządy podpiszą ostatecznie umowy 5-letnie z PR. Nie wiadomo też, czy 750 mln zł na dokapitalizowanie firmy nie zostanie uznane przez Brukselę za niedozwoloną pomoc publiczną.