Pendolino gotowe do startu, ale bilety cały czas są w kasach. Pierwszy szybki skład zabierze pasażerów za niespełna dwie doby. Pociąg wyjedzie z Krakowa w niedzielę, pięć minut po godzinie szóstej. PKP Intercity zamówiło 20 egzemplarzy, ale, jak mówi rzeczniczka przewoźnika Zuzanna Szopowska, w najbliższym czasie na torach pojawi się niespełna połowa z nich.

Dziewięć pociągów będzie wozić pasażerów, sześć będzie w tak zwanej rezerwie. Dwa kolejne składy przyjadą w styczniu. Muszą być jednak przetestowane, więc na tory wyjadą dopiero po kilku tygodniach.

Najtańszy bilet na pierwsze połączenia kosztował 49 złotych. Ale w tej chwili w kasach zostały już tylko najdroższe, mimo że niedzielne kursy nie są obłożone nawet w połowie. W sumie dotychczas wykupiono niespełna 10 tysięcy biletów, co daje pięć dni kursowania szybkich składów.

Przedstawiciele PKP Intercity przypominają też, że wejście do pociągu Pendolino bez biletu będzie nas słono kosztować. Kara za taki przejazd wynosi 650 złotych. Przewoźnik mimo krytyki takiego rozwiązania, nie zamierza się z niego wycofać. Kolejarze przypominają jednocześnie, że bilet można będzie kupić w specjalnych kasach na kilka minut przed odjazdem pociągu. Transakcji można też dokonać przez telefon komórkowy.

Pociągiem Pendolino dojedziemy z Warszawy do Gdańska w niespełna 3 godziny, ze stolicy do Krakowa w dwie godziny i czterdzieści minut, a do Wrocławia w trzy godziny i czterdzieści minut.