Przewoźnicy kolejowi na niespotykaną wcześniej skalę zboczyli z torów na drogi. Autobusy PKP Intercity i Przewozów Regionalnych kursują autostradami. Branża autokarowa: to nieuczciwa konkurencja
Spółka PKP Intercity od września uruchamia 60 kursów autobusowych każdego dnia. Część z pojazdów jest oklejona logotypami przewoźnika kolejowego. Ale niektóre mają tylko tabliczki z informacją, że jest to połączenie wykonywane w imieniu PKP.
– Jeździmy autobusami tam, gdzie trwają prace modernizacyjne, czasowo jest mniejsza przepustowość albo zamknięta linia – twierdzi Beata Czemerajda z PKP Intercity.
Ale na taką skalę nie odbywało się to nigdy wcześniej. IC Busy mają być ratunkiem np. dla obleganej linii łódzkiej, którą od lat remontuje spółka PKP PLK. Żeby zatrzymać pasażerów, przewoźnik zaproponował 10 kursów dziennie między Warszawą i Skierniewicami oraz 20 między stolicą i Żyrardowem. Autobusy z logo PKP Intercity zaczęły jeździć od strony Łodzi do Warszawy darmową autostradą A2. I robią to dwa razy szybciej niż pociąg.
– W porównaniu z kosztami dostępu do infrastruktury kolejowej koszty ponoszone na drogach są znikome. Wygląda na to, że autobusy będą stanowić najbardziej dochodową działalność przewoźników kolejowych – przewiduje Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych „Tor”.
A PKP Intercity się dopiero rozkręca. Cztery autobusy dziennie kursują od poniedziałku między Krakowem i Zakopanem, gdzie po wakacjach ruch kolejowy został znów wstrzymany z powodu budowy zapory wodnej Świnna Poręba. W najbliższy poniedziałek dojdą też np. autobusy kursujące w imieniu kolei z Olsztyna do Działdowa. A autobusowy boom zacznie się od 12 października, kiedy zamknięta ma być dla pociągów dalekobieżnych linia między Warszawą i Białymstokiem. Do końca tego tygodnia spółka ujawni ostateczny wariant organizacji przewozów. Ale każdy zakłada uruchomienie dużej liczby autobusów.
Na linii białostockiej rozegra się istna wojna o pasażera. Polski Bus nie będzie przyglądał się bezczynnie, jak kolej zjeżdża z torów na asfalt. Od października spółka Brian Soutera podwaja liczbę kursów na Podlasie. W odpowiedzi przewoźnik PKP kierowany przez Marcina Celejewskiego zapowiada od połowy września obniżenie cen biletów ze stolicy do Białegostoku: zamiast 47 zł zapłacimy 30 zł. Ale jak sprawdziliśmy, w Polskim Busie już dziś można kupić tańsze bilety. Przejazd IC może być atrakcyjny tylko dla studentów, którzy za pociąg (i kolejowy autobus) płacą 49 proc.
Przewozy Regionalne postawiły na autobusy już dwa lata przed PKP Intercity. W barwach samorządowego przewoźnika kursuje 40 wozów na dobę. Spółka podkreśla, że dzięki jego usłudze podróżujący z Podkarpacia do Krakowa, Katowic, Opola i Wrocławia docierają do celu nawet dwie godziny szybciej niż pociągiem.
– To ostatnia deska ratunku. Na przykład na rozgrzebanej linii między Katowicami i Krakowem czas przejazdu pociągiem jest dwa razy dłuższy niż autostradą A4. Gdyby nie autobusy na tej trasie, nikt nie korzystałby z biletów kolejowych – usłyszeliśmy.
– IR Busy to nie jest całość naszej oferty. Do tego dochodzą liczne pojazdy uruchamiane w ramach komunikacji zastępczej. We wrześniu skierowaliśmy je na trasy m.in. z Krakowa do Zakopanego, z Rzeszowa do Jasła i ze Szczecina do portu lotniczego Goleniów – wylicza Marta Milewska z Przewozów Regionalnych.
Przewoźnicy autokarowi twierdzą, że nie byłoby problemu, gdyby autobusy funkcjonowały na trasach, gdzie połączenia kolejowe są zawieszone np. z powodu remontów. Ale spółki kolejowe na dużą skalę uruchamiają też połączenia do miejscowości turystycznych: PKP Intercity uruchomiła latem autobusy do Zagórza w Bieszczadach, jeździ też IR Bus Przewozów z Nałęczowa do Kazimierza, a wcześniej z Jeleniej Góry do Karpacza.
Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych „Tor” ocenia: – Uruchamianie połączeń autobusowych przez spółki kolejowe to w obliczu kumulacji utrudnień na torach bardzo dobry ruch. To może być jedyna szansa, żeby pasażer nie odzwyczaił się od marki Intercity albo Przewozy Regionalne.
Według eksperta przewoźnicy – szczególnie PKP Intercity – zbyt późno zaczęli tę metodę stosować na szeroką skalę. Najnowsze dane Urzędu Transportu Kolejowego nie pozostawiają złudzeń. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy tego roku obaj kluczowi przewoźnicy pasażerscy stracili grubo ponad 3 mln pasażerów każdy.
Transport busami będzie najbardziej dochodowy dla kolejarzy

Nie ma mocnych na kolejowe zniżki

Kolej w porównaniu z firmami autokarowymi ma przewagę taryfową. Chodzi o ulgi ustawowe, których przewoźnicy drogowi są częściowo pozbawieni. Te wynikają z ustawy z 1992 r. o uprawnieniach do ulgowych przejazdów. Przykładowo studenci mają 51-procentową ulgę w pociągach osobowych, pospiesznych i ekspresowych, na bilety jednorazowe i miesięczne. A u przewoźników autobusowych, którzy mają podpisane umowy z urzędami marszałkowskimi i jeżdżą na tych samych trasach, studenci mają zniżkę tylko na bilety miesięczne (ci ekspresowi, np. Polski Bus, w ogóle nie mają ulg).

– Gdybym był prezesem kolei, to w ogóle zlikwidowałbym połączenia po torach i przerzucił się na drogi. Czysty zysk – ironizuje Zdzisław Szczerbaciuk, prezes Izby Gospodarczej Transportu Samochodowego. – To nieuczciwa konkurencja. Przewoźnik kolejowy wykonujący przewozy autobusowe uzyskuje wyższą dotację, ponosząc mniejsze koszty, czyli otrzymuje niezasłużoną premię – twierdzi.

Jednocześnie prezes Szczerbaciuk przyznaje, że część przewoźników autobusowych jest zadowolona z nowej sytuacji. To ci, którzy świadczą usługi podwykonawcze dla kolei.

Według Michała Beima, zamiast zreformować swoją ofertę, kolej próbuje naśladować model autobusowy. – Polskiemu Busowi to nie zaszkodzi, ale zapewne odbije się poważnie na przewoźnikach PKS – twierdzi ekspert Instytutu Sobieskiego.

– Autobusy nie są dla nas sposobem na zdobycie nowego rynku, ale na utrzymanie naszych klientów. Wprowadzamy je, żeby uzupełnić ofertę i zapewnić przejazd w czasie remontów – odpowiada Beata Czemerajda z PKP Intercity.

Według adwokata Piotra Brudnickiego z kancelarii BWHS Bartkowiak, Wojciechowski, Hałupczak i Springer, działanie spółek kolejowych nie jest próbą wejścia tylnymi drzwiami na rynek przewozów autobusowych. – Głównym przedmiotem działalności takich firm jak PKP Intercity jest i będzie transport kolejowy – twierdzi Brudnicki