Firma transportowa zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o SENT. Tymczasem warszawski WSA orzekł, że czas na wszczęcie postępowania przeciwko przewoźnikowi jest ograniczony
Firma transportowa zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o SENT. Tymczasem warszawski WSA orzekł, że czas na wszczęcie postępowania przeciwko przewoźnikowi jest ograniczony
Obowiązująca od czterech lat ustawa o systemie monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 859 ze zm. – dalej: ustawa o SENT) wydatnie zmniejszyła skalę obrotu nielegalnym paliwem i innymi towarami akcyzowymi, jednak jej restrykcyjne przepisy ciągle dają się we znaki przewoźnikom. Chodzi głównie o surowe kary pieniężne wymierzane za pomyłki w zgłoszeniach do systemu SENT.
Ale jeden z przewoźników zakwestionował przed Trybunałem Konstytucyjnym przepisy przewidujące odpowiedzialność przewoźnika za niedokonanie zgłoszenia przewozu towarów, w sytuacji gdy przejazd przez terytorium RP był wynikiem samowolnej decyzji kierującego pojazdem. Zadaniem skarżącego art. 22 ust. 1 pkt 1 ustawy o SENT jest niezgodny z art. 42 ust. 1 (zasada odpowiedzialności za czyn karalny), art. 45 ust. 1 (prawo do sądu) w związku z art. 2 (zasadą demokratycznego państwa prawnego) oraz z art. 31 ust. 3 (zasadą proporcjonalności) przez to, że zaskarżona regulacja przewiduje niepodlegającą miarkowaniu karę pieniężną w wysokości 20 tys. zł za niedokonanie zgłoszenia przez przewoźnika przewozu towaru przez Polskę. Przepis jest kwestionowany również z tego powodu, że dopuszcza nałożenie tej kary bez względu na okoliczności czynu, przez co nie zapewnia – zdaniem skarżącego – gwarancji wynikających z art. 42 ust. 1 oraz z art. 45 ust. 1 konstytucji.
Niejasne zasady
Co prawda art. 22 ust. 3 kwestionowanej ustawy przewiduje, że w przypadku uzasadnionym ważnym interesem przewoźnika lub interesem publicznym, na wniosek przewoźnika lub z urzędu, organ może odstąpić od nałożenia kary pieniężnej, jednak temu przepisowi z kolei skarżący zarzuca naruszenie zasad prawidłowej legislacji poprzez stanowienie przepisów niejasnych. Do tego niezapewniających podstawowych gwarancji materialnoprawnych i procesowych wynikających z art. 42 ust. 1 i art. 45 ust. 1.
Skarga dopiero co zawisła przed trybunałem, więc na szybkie rozstrzygnięcie nie ma co liczyć, dlatego uwaga branży jest skierowana raczej w stronę sądów administracyjnych. Niedawno przed warszawskim WSA zapadło siedem wyroków uchylających nałożone kary na przewoźnika. Wszystkie postępowania dotyczyły tak naprawdę jednego przewozu paliwa opałowego z miejsca załadunku do siedmiu różnych odbiorców. Jednak w czasie kontroli drogowej funkcjonariusze urzędu celno-skarbowego stwierdzili, że w zgłoszeniu podano błędny adres załadunku, bo formalnie baza paliw miała adres sąsiedniej lokalizacji. Ten błąd był powielony w każdym z siedmiu zgłoszeń do różnych odbiorców. W efekcie wszczęto siedem postępowań, które mogły się nawet zakończyć nałożeniem po 10 tys. zł kary każde. Jednakże z uwagi na to, że wszystkie należności podatkowe od przewożonego paliwa zostały odprowadzone, a przewoźnik popełnił tylko oczywisty błąd formalny, poprzestano na nałożeniu siedmiu kar po 2 tys. zł każda.
Rozpatrując odwołanie od decyzji o nałożeniu kary przez organ, dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Warszawie stwierdził, że „niedopełnienie obowiązków w tym przypadku było przejawem niedbalstwa i braku należnej staranności, której należy oczekiwać od profesjonalnych podmiotów prowadzących działalność gospodarczą”. Nie zachodzą zatem przesłanki „ważnego interesu przewoźnika” lub „interesu publicznego”, o których mowa w art. 24 ust. 3 ustawy o SENT, i tym samym brak jest podstaw do odstąpienia od nałożenia kary pieniężnej.
Jednak gdy sprawa – przy wsparciu rzecznika małych i średnich przedsiębiorstw – trafiła do WSA, ten uchylił wszystkie decyzje. W ocenie sądu wszczęcie i prowadzenie postępowania administracyjnego w tych sprawach było niedopuszczalne, bowiem przed doręczeniem postanowienia o wszczęciu postępowania upłynął wyznaczony przez ustawodawcę termin na dokonanie tej czynności. Kontroli dokonano bowiem w listopadzie 2018 r., podczas gdy postępowanie zostało wszczęte w maju 2019 r. Sześciomiesięczny termin na wszczęcie postępowania przewidziany w art. 165b ordynacji podatkowej już upłynął. Wcześniej ukarana spółka również podnosiła tę kwestię, jednak organy stały na stanowisku, że ustawa o SENT jako lex specialis nie wprowadza ograniczeń czasowych do wszczęcia postępowania w sprawie nałożenia kary pieniężnej, tylko określa termin jego przedawnienia. A zgodnie z art. 28 ust. 1 tej ustawy kara pieniężna nie może być nałożona, jeżeli od dnia niedopełnienia obowiązku upłynęło pięć lat. W przedmiotowej sprawie termin ten upływa z dniem 10 listopada 2023 r.
Pół roku na reakcję
Jednak zdaniem WSA nie ma podstaw ku stwierdzeniu, że kontrola przewozu towarów na podstawie ustawy o SENT jest czym innym jak kontrola celno-skarbowa. – Każda bowiem kontrola przewozu towarów jest kontrolą celno-skarbową, lecz nie odwrotnie. W konsekwencji w zakresie nieuregulowanym w odrębnych przepisach do tej kontroli stosować należy odpowiednio art. 165b ordynacji podatkowej, zgodnie z dyspozycją przepisu art. 94 ust. 1 pkt 1 ustawy o KAS – stwierdził WSA. Zdaniem sądu oznacza to, że ustawodawca zdecydował się ograniczyć termin, w którym uruchomione może być postępowanie administracyjne w sprawie stanowiącej rezultat kontroli funkcjonariuszy KAS w przedmiocie przestrzegania przepisów ustawy o SENT. A upływ tego terminu należy traktować jako negatywną przesłankę procesową stanowiącą bezwzględną przeszkodę do wszczęcia lub umorzenia postępowania.
– To precedensowe orzeczenia. Co prawda istnieją przeciwne wyroki sądów administracyjnych w Białymstoku i Gliwicach, jednak moim zdaniem przedstawiona w nich wykładnia, oparta na stanowisku KAS o szczególnym rodzaju kontroli, nie uwzględnia szerokiego pojęciowo zakresu kontroli celno–skarbowej nadanej w ustawie KAS, stosownie do którego faktycznie wszystkie działania kontrolne KAS są tym pojęciem kontroli celno-skarbowej objęte – mówi Jacek Arciszewski, doradca podatkowy specjalizujący się w tego rodzaju postępowaniach, który nie ma wątpliwości, że kontrole transportów towarów wrażliwych nie powinny być traktowane inaczej niż jako kontrole celno-skarbowe. – Wyroki warszawskiego WSA są co prawda nieprawomocne, jednak gdyby Naczelny Sąd Administracyjny podzielił tę argumentację, będzie to miało ogromne znaczenie dla przewoźników. Zwłaszcza wziąwszy pod uwagę liczbę kontroli w systemie SENT i czas, jaki upływa od tego momentu do wszczęcia postępowania – dodaje.
– Jeśli NSA podzieli to stanowisko, będzie to oznaczało konieczność umorzenia wielu toczących się postępowań, które wszczęto po upływie wielu miesięcy od kontroli – dodaje mec. Dawid Korczyński, prowadzący blog Prawnicytransportu.pl. Jak wskazuje, opisywane orzeczenia WSA mają także ogromne znaczenie, ponieważ rozstrzygają o istotnej dla przedsiębiorców kwestii, którą nie jest wyłącznie konkretny termin sześciu miesięcy, ale związana z nim pewność prawa.
– Ustawa o SENT przewiduje surowe kary, które często nakładane są wyłącznie za formalne naruszenia, które nie stwarzają żadnego zagrożenia dla wpływów budżetowych. W takiej sytuacji nie jest dobre, by przedsiębiorca przez długi czas po zakończeniu kontroli nie wiedział, czy może zostać nałożona na niego kara, czy wobec milczenia organu taka kara przestała mu grozić – tłumaczy mec. Korczyński.
Abolicja nie dla przewoźników
Zwłaszcza że, jak dodaje Jacek Arciszewski, ustawa o SENT zawiera w art. 30 ust. 4 przepis abolicyjny, który przewiduje, że jeśli pomimo błędów w zgłoszeniach do systemu nie doszło do uszczuplenia podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowego, nie wszczyna się postępowania w sprawie o nałożenie kary pieniężnej. – Tyle że dotyczy to niedopełnienia obowiązków przez podmiot wysyłający bądź przyjmujący, a przepisu tego, zgodnie z ust. 5 tego przepisu, nie stosuje się do przewoźników – dodaje Arciszewski.
To oznacza, że nawet gdy przewoźnik popełnił błąd, który stwierdził post factum, np. pomyli się w numerze licencji czy naczepy, to choćby wszystkie podatki od przewożonego towaru zostały odpowiednio odprowadzone, to nie ma on szans na poprawienie informacji nie może mieć pewności, czy po kilku latach nie zostanie to wykryte podczas jakiejś kontroli.
Inna sprawa, że choć z punktu widzenia pewności prawa wyroki WSA mają ogromne znaczenie, to zdaniem mec. Korczyńskiego stosowanie przepisów ordynacji podatkowej do kar przewidzianych w ustawie o SENT jest złym rozwiązaniem.
– Od 2017 r. kwestię stosowania administracyjnych kar pieniężnych mamy uregulowaną w sposób kompleksowy w dziale IV kodeksu postępowania administracyjnego. Zatem to przepisy k.p.a. powinny mieć zastosowanie do kar za SENT. Odesłanie do tego kodeksu rozwiązałoby wiele kwestii. Pogląd taki ma uzasadnienie, bowiem ordynacja podatkowa nie reguluje nakładania kar pieniężnych. Zatem ustawa o SENT, odsyłając do ordynacji podatkowej, w rzeczywistości odsyła w próżnię. Należy zwrócić uwagę, że sama ordynacja podatkowa w zakresie, w jakim przewidziano w niej kary pieniężne, odsyła do k.p.a. – art. 86m par. 3 o.p. Tym samym funkcjonujące rozwiązanie jest błędne. ©℗
Przepis jest kwestionowany również dlatego, że dopuszcza nałożenie kary bez względu na okoliczności czynu
Jakie dane umieszcza przewoźnik w zgłoszeniu do systemu SENT
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama