Tymczasem samo złożenie wniosku do TK może być przesłanką do wstrzymania biegu konkretnych spraw przed sądami.
– Wszystkim przewoźnikom udostępniamy wniosek, który złożyliśmy do TK, by mogli się na niego skutecznie powoływać. Tylko część sądów nie widzi podstawy do zawieszenia – mówi Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska.
Postępowania zawieszane są m.in. w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu. Ale kolejnym motywem takich decyzji może być też skierowane właśnie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytanie prejudycjalne w jednej z takich spraw. Choć trzeba przyznać, że zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie istnieje spór co do tego, czy złożenie wniosku do TSUE i TK może być podstawą do zawieszenia postępowania.
– Osobiście jestem zdania, że art. 177 par. 1 pkt 1 kodeksu postępowania cywilnego, mówiący o możliwości zawieszenia postępowania z uwagi na inne toczące się postępowanie cywilne, należy interpretować szeroko, gdyż taka powinna być wykładnia systemowa tego przepisu. W innym wypadku zarówno składanie przez sądy pytań do TK, jak i do TSUE będzie pozbawione sensu, a w przypadku wykładni literalnej nawet zupełnie niemożliwe – mówi mec. Paweł Judek z kancelarii Działyński i Judek, wskazując, że zarówno art. 193 konstytucji, jak i art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu UE mówią o możliwości (a art. 267 TFUE nawet w niektórych wypadkach o obowiązku) zadania pytania, gdy odpowiedź na nie wpływa na treść rozstrzygnięcia.
– Gdyby więc przyjąć, że sąd zadający pytanie do któregoś z trybunałów nie ma prawa zawiesić postępowania, powinien dalej procedować, tak jak gdyby pytania nie zadano. Oznaczałoby to, że w wielu wypadkach powinien wydać wyrok, zanim otrzyma odpowiedź, co z kolei prowadziłoby do wniosku, że pytanie zadano w sprawie, w której odpowiedź nie ma wpływu na rozstrzygnięcie, gdyż to zapadło bez czekania na odpowiedź. A przecież nie można zadawać pytań, jeśli odpowiedź na nie nie ma wpływu na rozstrzygnięcie – tłumaczy radca prawny.
Taka sama sytuacja występuje w sprawach podobnych do tej, w której zadano pytanie. Sąd ma do wyboru: albo samemu złożyć kolejne, albo poczekać na rozstrzygnięcie pierwszego.
– Składanie takiego samego pytania tylko generuje dodatkową pracę, a nie niesie wartości dodanej. Lepiej więc poczekać albo poprzez zawieszenie postępowania, albo poprzez odroczenie rozprawy na podstawie art. 156 k.p.c., który mówi o odroczeniu rozprawy z ważnej przyczyny – uważa Paweł Judek.
Zwłaszcza że rozstrzygnięcie niezgodnie z późniejszą odpowiedzią trybunału może stanowić podstawę do wznowienia postępowania.