Pieniądze poszły na rozbudowę terminali i dróg startowych. Zabrakło na układy nawigacyjne.
ikona lupy />
Operacje lotnicze / Dziennik Gazeta Prawna
Tylko w styczniu 2014 r. w Krakowie odwołano lub przekierowano do innych portów 114 rejsów na ponad 2,7 tys. zaplanowanych. Jeszcze gorzej było w grudniu 2013 r. Odwołano 152 operacje.
Urszula Podraza, rzecznik podkrakowskiego lotniska, zwraca uwagę, że od listopada 2013 r. do końca stycznia 2014 r. odwołano 278 rejsów – ale rok wcześniej takich przypadków było aż 449. Statystyki pod tym względem poprawiają się też w Modlinie. Jeszcze rok temu było tam ponad 200 takich przypadków, podczas gdy od wznowienia regularnych rejsów pasażerskich 30 września 2013 r. do 31 stycznia 2014 r. przekierowanych zostało 59 z 3243, czyli tylko 1,8 proc. startów i lądowań.
W innych portach statystyki są lepsze, ale i tak linie lotnicze bardzo narzekają. – To ogólnokrajowy problem. Polskie lotniska wymagają inwestycji w zaawansowane systemy naprowadzania samolotów – uważa Juliusz Komorek z Ryanaira. – Inwestycje w infrastrukturę nawigacyjną w tych portach są równie istotne jak budowa autostrad i powinny być traktowane priorytetowo – dodaje.
Głównym problemem są jednak koszty. Hanna Surma, rzecznik prasowy lotniska w Poznaniu, wylicza, że instalacja systemu ILS II kategorii, który w praktyce wyeliminowałby problem na jej lotnisku, to wydatek rzędu 5–10 mln zł i dodatkowe kilka milionów złotych rocznie na przeorganizowanie działalności portu.
Są też bariery administracyjne. Urszula Podraza twierdzi, że prace nad wprowadzeniem systemu ILS II kategorii, który pozwoli startować i lądować w gorszych warunkach, utrudnia Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Od trzech lat nie może wybrać dostawcy urządzeń, które miałyby stanowić oprzyrządowanie pogodowe portu.
Jako pierwsze z regionalnych lotnisk certyfikat ILS kategorii II ma szansę dostać Modlin, gdzie wszystko jest prawie gotowe. – Wprowadzenie II kategorii może nam zająć kilka tygodni – zapowiada Magdalena Bojarska, rzecznik prasowy MPL Warszawa-Modlin. Wtedy samoloty będą mogły startować i lądować, gdy widzialność na drodze startowej będzie nie mniejsza niż 400 m. Przy kategorii I to nie mniej niż 600 m.
Systemy naprowadzania to jeden z wielu problemów polskich portów. Wczoraj Komisja Europejska stwierdziła, że środki publiczne przekazane na rzecz lotniska Gdynia-Kosakowo przyznają beneficjentowi „nienależną przewagę konkurencyjną”, co narusza unijne zasady. W efekcie port lotniczy Gdynia-Kosakowo ma zwrócić środki w kwocie 21,8 mln euro (91,7 mln zł).
Więcej na www.Forsal.pl