Łącznie w niedzielę na polskie tory mają wyjechać 3094 pociągi wszystkich dziewięciu przewoźników kolejowych. Do godzin popołudniowych w niedzielę nic nie wskazywało, by na kolei doszło do takiego bałaganu, jaki towarzyszył wprowadzaniu nowego rozkładu dwa lata temu. Wówczas przewoźnicy mieli do dyspozycji za mało sprawnego taboru, więc pasażerowie wsiadali do pociągów przez okna, ludzie na dworcach nie byli w stanie uzyskać informacji skąd odjeżdża dany pociąg, nie działała też internetowa wyszukiwarka połączeń.
W tym roku wdrażanie rozkładu przebiega sprawnie. Jak poinformował PAP rzecznik Grupy PKP Łukasz Kurpiewski, opóźnienia pociągów krajowych są niewielkie - bardziej spóźniają się pociągi międzynarodowe jadące z Czech, Słowacji, czy Austrii. Powodem, jak wyjaśnił, jest atak zimy u naszych południowych sąsiadów.
"Jeśli już dochodzi do opóźnień, to są one spowodowane głównie pogodą" - powiedział Kurpiewski. Wyjaśnił, że do ok. godz. 15 w niedzielę doszło do 12 usterek sieci trakcyjnej, czterech pęknięć szyny, 28 awarii rozjazdów i 36 usterek taboru.
Największe zmiany na Śląsku
Na największe zmiany musieli być w niedzielę przygotowani mieszkańcy Śląska. Obsługę wszystkich linii w tym województwie przejęła spółka samorządu województwa śląskiego Koleje Śląskie, zastępując dotychczasowe pociągi Przewozów Regionalnych. Jak poinformował podczas niedzielnej konferencji prasowej w Katowicach prezes Kolei Śląskich Marek Worach, start przebiegł pomyślnie, mimo ciężkich warunków atmosferycznych.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka Kolei Mazowieckich Donata Nowakowska, na Mazowszu zmiana rozkładu przebiega bez większych utrudnień. Jedynie w niedzielę rano doszło do awarii pociągu relacji Warszawa-Łowicz, ale sytuację szybko opanowano.
Na dworcu Łódź Kaliska, największym obecnie dworcu kolejowym w mieście, w niedzielne przedpołudnie było spokojnie. Pasażerowie przyznawali, że pociągi kursowały zgodnie z nowym rozkładem jazdy, a na tablicy informacyjnej podane są aktualne dane. Dodatkowo informacji o zmianach udzielali na dworcu pasażerom pracownicy ubrani w pomarańczowe kamizelki; działa także dodatkowy punkt informacyjny, gdzie można otrzymać m.in. ulotki z nowym rozkładem.
Utrudnienia pogodowe
W pierwszych godziny funkcjonowania nowego rozkładu jazdy pociągów w Małopolsce pasażerowie nie mieli kłopotów, nie było też dużych opóźnień. "Zmiany nastąpiły sprawnie i bez komplikacji. Pociąg międzynarodowy Silesia z Wiednia przyjechał rano do Krakowa opóźniony o 44 minuty, powodem były utrudnienia na kolei w Czechach" - powiedział PAP dyrektor Zakładu Południowego PKP Intercity Grzegorz Szkaradek. Także rzeczniczka Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych Barbara Węgrzynek mówiła, że wdrożenie nowego rozkładu odbyło się bez problemów. "Tylko jeden pociąg interRegio z Węglińca do Krakowa Płaszowa przyjechał spóźniony o 140 minut, powodem była awaria taboru" - powiedziała PAP Węgrzynek.
Małopolskie Przewozy Regionalne zlikwidowały ok. 18. proc. dotychczasowych połączeń. Z podwodów finansowych i małego zainteresowania pasażerów zlikwidowane zostały pociągi relacji Kraków - Skawina - Zator - Oświęcim. Z północno-zachodnich terenów woj. małopolskiego nie da się dojechać bez przesiadki do Katowic (trasa z Kielc przez Kozłów, Olkusz). Większość pasażerów, którzy chcieli wyruszyć w niedzielę w podróż z Krakowa Głównego, sprawdzała wcześniej rozkład jazdy w internecie
"Dopiero w poniedziałek rano okaże się, jak ten rozkład zafunkcjonuje"
Dyrektor Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, Zbigniew Labuda potwierdził PAP w niedzielę, że pociągi Przewozów Regionalnych w tym województwie jeżdżą według nowego rozkładu bez zakłóceń. Zwrócił uwagę, że "dopiero w poniedziałek rano okaże się, jak ten rozkład zafunkcjonuje, bo w dni świąteczne jeździ tylko połowa z zaplanowanych pociągów i jest znacznie mniej pasażerów".
Od niedzieli zmienił się także rozkład jazdy SKM w Trójmieście. Dyrektor ds. marketingu i sprzedaży SKM Marcin Głuszek poinformował PAP, że pociągi Szybkiej Kolei Miejskiej w godzinach szczytu kursują teraz co 10 minut, a nie jak do tej pory, co 7. W pozostałych godzinach i w weekendy pociągi będą jeździły co kwadrans i co pół godziny.
"Nie spodziewam się utrudnień"
Warmińsko-mazurskie Przewozy Regionalne wprowadziły od niedzieli jedynie niewielkie korekty w rozkładzie jazdy. Jak poinformował PAP dyżurny ruchu stacji Olsztyn Główny pociągi kursowały bez opóźnień. Poważniejsze zmiany czekają pasażerów w tym regionie od 1 stycznia, gdy zlikwidowane zostaną wszystkie połączenia z Oleckiem i Braniewem od strony Elbląga. Ograniczona zostanie też liczba połączeń na trasach z Olsztyna do Działdowa, z Olsztyna do Iławy i z Iławy do Jabłonowa Pomorskiego.
"Na razie wszystko przebiega sprawnie, bez spóźnień. Poważny egzamin będziemy mieć jeszcze w poniedziałek rano, kiedy na trasy wyjadą pociągi dowożące mieszkańców do pracy i do szkoły. Ale zakłóceń się nie spodziewam" - powiedział w niedzielę PAP dyrektor Świętokrzyskiego Zakładu Przewozów Regionalnych Robert Zaborski. W niedzielę w regionie świętokrzyskim problemy były jedynie z pociągami Kolei Śląskich: nie do wszystkich stacji w powiecie Włoszczowa dotarła zastępcza komunikacja autobusowa. Trwa bowiem remont odcinka Żelisławice - Częstochowa, odnotowano też kilka opóźnień. Mniejsze podkieleckie stacje omijał także poranny pociąg Kolei Śląskich z Kielc do Częstochowy.
"Pociągi jeżdżą normalnie, nie ma kłopotów z obsługą pasażerów" - powiedział insp. Wiesław Zienkiewicz z Lubelskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Jak dodał, zdarzyły się opóźnienia pociągów, ale wynikły one z awarii taboru. Z półgodzinnym opóźnieniem przyjechał do Łukowa poranny pociąg z Białej Podlaskiej; zamiast o godz. 6.17 był na miejscu o godz. 6.50. Przyczyną opóźnienia była awaria silników. W związku z tym z opóźnieniem wyruszył skomunikowany z nim pociąg z Łukowa do Zamościa - podał Zienkiewicz.
Zgodnie z planem realizowane są także wszystkie połączenia na Dolnym Śląsku. "Dla nas istotniejsza jest noc z niedzieli na poniedziałek. Ponieważ większość naszych połączeń realizowana jest w dni powszednie" - powiedział PAP Andrzej Piecha z Dolnośląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
Jak poinformował PAP dyrektor Zachodniopomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych Andrzej Chańko, nawet opady śniegu i mróz nie spowodowały w niedzielę opóźnień pociągów w regionie. Większym problemem dla nas jest przygotowanie oblodzonych składów do wyjazdu w trasę, ale to też udaje się nam przeprowadzić bez większych utrudnień - podkreślił.
Problemów nie odnotowano także w województwach kujawsko-pomorskim, lubuskim i podkarpackim. Nowy rozkład ma obowiązywać w tym kształcie do 9 lutego 2013 r.