Autostrada A2 budowana jest w ekspresowym tempie, bo droga powinna być przejezdna na czerwcowe piłkarskie mistrzostwa Euro 2102. Nie wiadomo jednak, czy się to uda, bo poza ułożeni asfaltu robotnicy mają także do postawienia ekrany akustyczne.

Doskonale widać je zwłaszcza pod Warszawą, gdzie trasa biegnie blisko terenów zabudowanych. Ale są też miejsca, gdzie ekrany stoją niemal w szczerym polu, a do najbliższych domów jest przynajmniej kilkaset metrów.

W sumie - jak wynika z danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - na całym 92-kilometrowym odcinku A2 ze Strykowa (pod Łodzią) do Konotopy (pod Warszawą) ekrany akustyczne będą się ciągnąć przez blisko 90 kilometrów (ponad 40 kilometrów z każdej ze stron drogi).

Ekrany służą do walki z hałasem, który w dzień i poza centrami miast nie może przekroczyć 50-65 decybeli. Metr kwadratowy ekranu kosztuje od 600 do tysiąca złotych. Na postawienie ekranów wzdłuż autostrady A2 z Łodzi i Strykowa trzeba będzie wydać aż 250 mln zł. Do tego dochodzą kolejne miliony wydawane co roku na ich mycie i konserwację. Za kilkanaście lat ekrany trzeba będzie wymienić na nowe.

Dlatego samorządowcy, jak i drogowcy apelują o liberalizację obecnych przepisów. Jednak Ministerstwo Środowiska, które może zmienić normy od ręki, bo reguluje je rozporządzenie, nie daje nadziei na zmiany.