Przedstawiciele ruchów miejskich postulują powstrzymanie zmian przepisów forsowanych przez największe korporacje samorządowe. Chodzi m.in. o powrót możliwości zasiadania przez prezydentów miast w radach nadzorczych spółek miejskich. Domagają się też rozszerzenia obecnego zakazu zasiadania w nich włodarzy na ich zastępców i radnych.

Przypomnijmy, na początku listopada największe korporacje samorządowe, m.in. Związek Miast Polskich, złożyły do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji projekt przywracający niektóre kompetencje samorządom. Jedną z zaproponowanych zmian jest rezygnacja z przepisu zakazującego zatrudniania wójta (burmistrza, prezydenta miasta) w spółkach z udziałem Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego albo wykonywania przez niego innych czynności w takich spółkach. Takie ograniczenie wynika z art. 4a ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1090).

„Stołek za stołek”

Przedstawiciele korporacji samorządowych twierdzą, że z uwagi na zakaz pracy w spółkach nie są w stanie w pełni nimi zarządzać. Tymczasem w ocenie przedstawicieli ruchów miejskich motywacja samorządowców, którzy liczą na zatrudnienie w radach nadzorczych, jest czysto finansowa – liczą na dodatkowe zarobki.

– Przypominamy o akcji „stołek za stołek”, w której samorządowcy wymieniali się posadami w swoich miastach. Proponowana regulacja otworzy furtkę do powrotu tego procederu – alarmuje Jan Mencwel z Miasto Jest Nasze.

Wyjaśnia, że mechanizm „stołek za stołek” był powszechny w wielu samorządach w kraju. Dziś to jest niemożliwe, bo zmieniło się prawo i prezydenci w radach nadzorczych spółek komunalnych nie mogą zasiadać.

– Gdy słyszymy dziś, że Związek Miast Polskich mówi, że chętnie poprze Rafała Trzaskowskiego w prawyborach, ale w zamian za obietnice, w tym m.in. powrót możliwości zasiadania włodarzy w radach nadzorczych miejskich spółek, to łapiemy się za głowy. To jest po prostu jakaś niewyobrażalna i niezrozumiała pazerność – uważa Jakub Nowotarski, radny miejski z Wrocławia i przewodniczący Akcji Miasto.

Ograniczanie korupcji politycznej

Przedstawiciele ruchów miejskich nie tylko nie zgadzają się na powrót do zasiadania przez prezydentów miast w radach nadzorczych spółek komunalnych. W ich ocenie obowiązujący zakaz powinien sięgać dalej i obejmować wiceprezydentów oraz radnych, aby ograniczać korupcję polityczną. Zaznaczają, że w setkach miejsc w całym kraju radni wybrani przez mieszkańców do kontroli wójtów, prezydentów i burmistrzów, de facto dla nich pracują. Dorabiają bowiem w gminnych spółkach, jednostkach i wydziałach.

– Funkcja kontrolna jest więc fikcją – twierdzą przedstawiciele ruchów miejskich.©℗