Lokalni włodarze będą zobowiązani do aktywnego działania na rzecz poprawy dostępu do wody do spożycia. W tym celu udostępnią mieszkańcom publiczne punkty jej poboru.

To część rozwiązań przewidzianych w projekcie nowelizacji ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz niektórych innych ustaw, nad którą pracuje Ministerstwo Infrastruktury we współpracy z samorządami.

Do zmiany przepisów zobowiązuje nas dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/2184 z 16 grudnia 2020 r. w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi (dalej: dyrektywa). Termin na jej wdrożenie minął 12 stycznia 2023 r. Konsultacje w sprawie nowelizacji trwały już w poprzedniej kadencji Sejmu, ale nowe przepisy nie zostały uzgodnione. Strona samorządowa zarzucała wtedy rządowi nakładanie na lokalne władze i dostawców wody obowiązków wykraczających poza te z dyrektywy (pisaliśmy o tym: „Problematyczna ocena kranówki”, DGP nr 33/2023).

Pomoc w uzyskaniu dostępu do wody

Zgodnie z dyrektywą bezpieczeństwo wody ma się oprzeć na ocenie ryzyka i zarządzaniu ryzykiem (podlegającym regularnym przeglądom – przynajmniej co sześć lat – i ewentualnej aktualizacji) – począwszy od dostawców, a skończywszy na wewnętrznym systemie wodociągowym odbiorcy końcowego. Jednocześnie to lokalne władze (wójt, burmistrz lub prezydent miasta) będą odpowiadać za lepszy dostęp do wody do spożycia, w szczególności identyfikację osób, które nie mają go wcale albo u których jest on ograniczony. W art. 4r projektowanej nowelizacji resort infrastruktury proponuje, aby odbywało się to na podstawie zgłoszeń od tych osób lub informacji przekazywanych przez ośrodek pomocy społecznej za zgodą samych zainteresowanych będących pod jego opieką (np. osób samotnych czy w podeszłym wieku). Według ekspertek współpracujących z samorządami tę regulację należy rozszerzyć.

– Najprościej byłoby dopisać punkt trzeci: na podstawie zgłoszeń innych podmiotów. Wtedy mogłaby to zrobić też np. szkoła – mówi Barbara Mulik, doradca ds. bezpieczeństwa i jakości wody.

– Oczywiście z zachowaniem poufności – dodaje prof. Izabela Zimoch z Katedry Inżynierii Wody i Ścieków na Wydziale Inżynierii Środowiska i Energetyki Politechniki Śląskiej.

Ponadto dostawca wody (często to spółki komunalne czy zakłady budżetowe, a czasem również bezpośrednio gminy) zgodnie z dyrektywą będzie przekazywał konsumentom najważniejsze informacje o dostarczanej mu wodzie. Ustawodawca chce, aby znalazły się tam również najnowsze wyniki monitorowania parametrów jakości wody, podsumowanie oceny ryzyka czy zalecenia dotyczące minimalizowania potencjalnego ryzyka dla zdrowia i oszczędnego gospodarowania wodą.

Ekspertki zwracają uwagę, że projektowany katalog jest szerszy niż ten z dyrektywy (patrz: infografika). – Wszystko wymieszano i wrzucono do jednego worka. Dyrektywa wprost wskazuje, co się powinno znaleźć np. na fakturze. Każdy ma to dostać indywidualnie. Pozostałe informacje powinny być na stronie internetowej gminy, bo zaopatrzenie w wodę to jej zadanie – komentuje Barbara Mulik.

Niekoniecznie nowe krany

Wójtowie mają nie tylko dbać o poprawę dostępu mieszkańców do wody do spożycia, lecz także zapewnić w miarę potrzeby – we współpracy z dostawcami wody albo właścicielami lub zarządcami budynków użyteczności publicznej – ogólnodostępne punkty jej poboru. W ich gestii pozostanie również utrzymanie tych punktów w należytym stanie technicznym i higienicznym. Projektodawca zastrzega, że to do lokalnych włodarzy należeć będzie ocena, w jakim zakresie takie wsparcie jest potrzebne. Z jednej strony nie jest to równoznaczne z obowiązkiem udostępniania nowych kranów z wodą np. na zewnątrz gminnych budynków czy na placach. Z drugiej, lokalni włodarze nie mogą zadowolić się tylko tym, że woda jest dostępna np. w toalecie w urzędzie gminy w godzinach pracy. Dyrektywa mówi o punktach poboru w przestrzeniach publicznych „na zewnątrz i w budynkach” w „celu upowszechniania korzystania z wody z kranu przeznaczonej do spożycia przez ludzi”.

– W urzędach woda jest, ale wtedy, kiedy są one zamknięte, powinna być informacja, gdzie znajduje się dostęp do wody – np. w szpitalu czy na policji. Wtedy spełniony będzie obowiązek powszechnego dostępu. Chyba że w urzędzie działa 24 godziny na dobę portiernia i można udostępnić np. łazienkę na parterze – ocenia prof. Izabela Zimoch.

Nierozwiązane problemy

Samorządy uważają, że w projekcie nadal błędnie uregulowane jest zarządzenie ryzykiem dotyczącym bezpieczeństwa wody. Podnoszą argument o niezgodnych z dyrektywą działaniach Państwowej Inspekcji Sanitarnej.

– W dalszym ciągu przy każdym przekroczeniu wartości parametrycznych wody, nawet takich, które nie mają znaczenia dla zdrowia, sanepid będzie interweniował i wydawał decyzje – zwraca uwagę Barbara Mulik. – To nie służy niczemu poza biurokracją i wzbudzaniem lęku wśród konsumentów – dodaje prof. Izabela Zimoch.

Ekspertki podkreślają, że w takiej sytuacji do czasu usunięcia nieprawidłowości należy wydawać zalecenia – w szczególności dotyczące zagotowania wody. – A u nas wydaje się decyzję o braku przydatności wody do spożycia i wprowadza niepotrzebną panikę – podkreśla Barbara Mulik. Dodaje, że zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia bakterie z grupy coli przy braku obecności bakterii kałowych (E.coli czy enterokoki) nie mogą być traktowane jako wskaźnik zdrowotny, a jedynie jako wskaźnik poprawności funkcjonowania systemu zaopatrzenia (najczęściej instalacji wodociągowych w budynkach).

Rozmowy w sprawie nowelizacji będą kontynuowane jutro podczas posiedzenia Zespołu ds. Energii, Klimatu i Środowiska Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. ©℗

ikona lupy />
Nowe informacje na fakturach za wodę / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe