Ministerstwo Finansów chce zaproponować gminom pieniądze, jeśli na ich terenie przyroda będzie objęta niektórymi formami ochrony prawnej. Pytanie, czy to odblokuje powstawanie w Polsce nowych parków narodowych, pozostaje otwarte.
Samorządy mają otrzymywać dodatkowe pieniądze za to, że na ich terenie znajdują się obszary cenne przyrodniczo objęte ochroną prawną – wynika z projektu ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Wysokość wsparcia ma zależeć od powierzchni terenów chronionych oraz ich rangi – przykładowo: każdy hektar parku narodowego będzie miał stawkę dwukrotnie większą niż teren rezerwatu przyrody, za to obszary Natura 2000 dostaną 7,5 proc. tego, co parki narodowe.
Dopłaty do ochrony przyrody
W 2025 r. za każdy hektar parku narodowego gminy oraz miasta na prawach powiatu mają otrzymać 620 zł, powiaty – 140 zł, a województwa – 70 zł. W kolejnych latach stawki będą waloryzowane wskaźnikiem inflacji.
– Ten projekt to przełom. Ochrona przyrody zostanie wsparta niebagatelną kwotą – mówi DGP dr Antoni Kostka z Centrum Strategii Środowiskowych.
W ocenie skutków regulacji założono, że potrzeby ekologiczne dla JST będą wymagały ok. 1,5 mld zł w 2025 r. Doktor Kostka dodaje, że ma to też zachęcić samorządy do tworzenia nowych parków narodowych i poszerzania obecnych, co jest częścią programu politycznego koalicji rządzącej. Ostatni park – Ujście Warty – powstał w 2001 r., potem proces został zahamowany po wprowadzeniu weta samorządowego. – Teraz władze samorządowe i mieszkańcy będą mogli łatwo przeliczyć, ile dodatkowych pieniędzy otrzymają dzięki ochronie przyrody – stwierdza ekspert.
Także Radosław Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, uważa projekt za otwarcie drogi do tworzenia parków narodowych. – Od ponad 20 lat państwo nie może sobie z tym poradzić, mimo że wiele miejsc w Polsce ma wybitne walory przyrodnicze w skali Europy i świata i zasługuje na skuteczną ochronę. Inicjatorem projektu ustawy jest minister finansów Andrzej Domański. Ta inicjatywa pokazuje, że rząd Donalda Tuska poważnie traktuje swoje obietnice wyborcze dotyczące powoływania nowych parków narodowych – mówi Radosław Ślusarczyk.
Subwencja środowiskowa dla gmin była postulowana wcześniej
Z kolei Agata Szafraniuk, kierowniczka programu Ochrona Przyrody w ClientEarth, zauważa, że propozycja wprowadzenia subwencji środowiskowej dla gmin pojawiła się już w 2012 r. w obywatelskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. – Projekt ten został jednak odrzucony przez Radę Ministrów z powodu braku środków w budżecie państwa oraz uznania, że nieuzasadnione jest jednakowe traktowanie wszystkich parków narodowych bez uwzględnienia ich rzeczywistego wpływu na rozwój gminy i jej dochody – opowiada ekspertka. Od tamtej pory idea subwencji środowiskowej zyskiwała jednak poparcie wśród samorządów, a Związek Gmin Wiejskich RP lobbuje za nią od ponad 10 lat. – Temat subwencji środowiskowej był również kilkakrotnie poruszany w parlamencie przez Polskie Stronnictwo Ludowe, ostatnio w 2021 r. – dodaje Agata Szafraniuk.
W aktualnym projekcie ustawy w miejsce części subwencji ogólnej wprowadzono pojęcie potrzeb finansowych JST. Potrzeby ekologiczne zostały wymienione jako jedne z nich – obok potrzeb wyrównawczych, oświatowych, rozwojowych i uzupełniających. Mają one być finansowane zwiększonymi dochodami z tytułu udziału w podatkach PIT i CIT, a jeśli te będą niewystarczające – subwencją ogólną z budżetu państwa.
Kiedy samorządy dostaną pieniądze?
W uzasadnieniu projektu zauważono, że ustanowienie form ochrony przyrody wiąże się z wprowadzeniem ograniczeń dotyczących możliwych kierunków i sposobów zagospodarowania terenu, a także kierunków prowadzenia działalności gospodarczej. Chodzi o ograniczenia dotyczące zabudowy na tego typu terenach czy ograniczenia rozwoju branży leśno-drzewnej. Z kolei rozwinięcie potencjału turystycznego wymaga inwestycji w infrastrukturę.
W Rządowym Centrum Legislacji znalazł się arkusz, w którym można obliczyć wartość subwencji. Przykładowo: gmina Zwierzyniec powinna otrzymać 15,7 mln zł w ramach potrzeb finansowych, w tym 5,4 mln zł w ramach potrzeb ekologicznych – większość z racji istniejącego tam Roztoczańskiego Parku Narodowego. W gminie Lutowiska – z 19,9 mln zł potrzeb finansowych aż 84 proc. mają stanowić potrzeby ekologiczne.
Pieniądze nie wystarczą
Zastrzyk gotówki nie nastąpi w całości już w 2025 r. – Założono, że w pierwszym roku obowiązywania nowego systemu wzrost dochodów nie może być większy niż 12 proc. Później jednak budżety niektórych samorządów zostaną nawet podwojone – mówi Kostka.
Według Agaty Szafraniuk, aby przełamać impas w tworzeniu parków narodowych w Polsce, to nie wystarczy. – Konieczne są dwutorowe zmiany legislacyjne, zmiana uprawnień władz samorządowych w procedurze tworzenia i powiększania parków oraz zapewnienie odpowiedniego wsparcia ekonomicznego dla JST i ich mieszkańców – mówi ekspertka. – Teraz czas na usprawnienie procedury powoływania parków narodowych, co leży w gestii ministra klimatu i środowiska – uważa.
Kiedy nowy park narodowy?
Przedstawiciele Ministerstwa Klimatu i Środowiska zapowiadali wcześniej powstanie co najmniej jednego parku narodowego w tej kadencji. W lutowym wywiadzie dla DGP Mikołaj Dorożała zapowiadał, że „cel jest taki, aby jeszcze w 2024 r. utworzyć pierwszy po ponad 20 latach park narodowy”. Dziś mowa jest o tym, by do końca roku utworzyć przynajmniej dokumentację dla parku narodowego Dolina Dolnej Odry, którego powstanie wydaje się obecnie najbardziej prawdopodobne.
Niektórzy samorządowcy uważają jednak, że i to nie będzie możliwe. – Przygotowanie dokumentacji do końca roku jest nierealne. Rzetelna inwentaryzacja przyrodnicza powinna trwać ok. roku, do tego niezbędne jest przygotowanie studium wykonalności i modelu hydrologicznego. To wymaga nie tylko czasu, ale też pieniędzy, które powinny zostać zapewnione przez ministerstwo – mówi DGP Tomasz Miler, zastępca burmistrza Gryfina. – Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnego oficjalnego dokumentu dotyczącego planowanego parku narodowego. Trudno więc zadeklarować, czy popieramy pomysł jego powstania – to tak, jakby zapytać burmistrza, czy popiera powstanie fabryki, nie podając danych o tym, gdzie stanie, co będzie produkowała, jaki będzie miała wpływ na środowisko, ile osób będzie zatrudniać. Decyzja będzie zależała m.in. od granic parku i zasad, które będą w nim obowiązywać. Musimy wiedzieć, jaki będzie jego wpływ na mieszkańców i przedsiębiorstwa u nas działające – tłumaczy Tomasz Miler. ©℗