Nauczyciele skarżą się na utrudniony dostęp do udziału w konsultacjach podstawy programowej proponowanej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Obawiają się, że ich głos ponownie może nie zostać uwzględniony.

12 lutego 2024 r. rozpoczęły się prekonsultacje zmiany podstawy programowej kształcenia ogólnego i, w ekspresowym tempie, zakończyły się wczoraj. Resort edukacji zachęca wszystkich nauczycieli do przesyłania uwag i opinii. Środowisko oświatowe ma nadzieję, że chociaż część ich sugestii zostanie uwzględniona w tym dokumencie. Nie każdy jednak może wziąć udział w spotkaniu z przedstawicielami ministerstwa.

– Zgłosiłam się za pomocą specjalnego elektronicznego formularza na spotkanie dotyczące zmian w podstawie programowej. Z tego, co wiem, liczba miejsc jest ograniczona do 200 osób. Dodatkowo zwykły nauczyciel, który nie należy do żadnej organizacji, nie może się w ten sposób zgłosić. Udało mi się, bo należę do stowarzyszenia oświatowego. Pozostaje mi tylko czekać, czy będę miała tyle szczęścia, aby porozmawiać z przedstawicielami resortu na spotkaniu, bo decydować o tym ma kolejność zgłoszeń – mówi nauczycielka historii z Warszawy.

– Pamiętam konsultacje nowej podstawy programowej przy okazji wprowadzania gimnazjów. Spotkania odbywały się cyklicznie we wszystkich województwach i każdy nauczyciel mógł się na nich pojawić i wyrazić swoje zdanie. Oczywiście wysłuchano nas, ale i tak zrobiono po swojemu. Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie i że nasze opinie przynajmniej w ograniczonym zakresie zostaną uwzględnione – dodaje. Największe obawy nauczycieli dotyczą pośpiechu przy wprowadzaniu zmian.

Prekonsultacje podstawy programowej

Tymczasem resort edukacji na nowo nawiązał współpracę z osobami, w tym na kierowniczych stanowiskach, które były odpowiedzialne za wcześniejsze opracowywanie podstaw programowych, a przez poprzednią ekipę rządową zostały wyrzucone z pracy w ministerstwie.

– Na prekonsultacje mieliśmy zaledwie kilka dni, a później będziemy mieli już do czynienia z projektem nowelizacji rozporządzenia, który trafi do konsultacji społecznych. Wtedy przebić się z jakimikolwiek zmianami będzie trudno. Dobrze, że nowa władza wsłuchuje się w nasze głosy i wiele argumentów przyjmuje do wiadomości i wdraża – mówi Izabela Leśniewska, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. – Nie jestem za szybkimi zmianami, a te dotyczące odchudzania podstawy mają obowiązywać już od 1 września 2024 r. Trzeba pamiętać, że jest to skomplikowana materia i nie można się skupić tylko na tym, co można wyrzucić z obecnego dokumentu, lecz także na tym, co zostało wcześniej usunięte, a być może powinno zostać przywrócone. Rozumiem, że te zmiany są taką prowizorką, plastrem, aby nam wszystkim ulżyć przed głębszą reformą, która jest planowana w tym zakresie za dwa lata – zauważa Leśniewska.

Eksperci za przeładowanie podstawy programowej w klasach VII i VIII szkół podstawowych obwiniają byłą minister edukacji Annę Zalewską, która doprowadziła do likwidacji gimnazjów i wydłużenia edukacji z sześciu do ośmiu lat w szkole podstawowej. Problem z podstawą programową dostrzegał tuż przed wyborami Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, który obiecywał, że zajmie się jej odchudzeniem. ©℗

Ważne Zmiany w podstawie programowej miałyby obowiązywać już od nowego roku szkolnego. To jednak nie koniec. Kompleksowe modyfikacje i całkiem nowa podstawa programowa mają być wdrożone we wrześniu 2026 r.