Generalna dyrekcja ochrony środowiska chce, aby stawki opłat za wycinkę drzew były uzależnione m.in. od ich lokalizacji. W efekcie zmian będą one niższe od dotychczasowych nawet do 85 proc.
Zmiany są zawarte w projekcie rozporządzenia ministra środowiska w sprawie stawek opłat za usunięcie drzew i krzewów, który jest w trakcie konsultacji.
To, co cieszy przedsiębiorców, bulwersuje jednak samorządowców. – To propozycja pozbawiona logiki. Dlaczego drzewo, które rośnie na wsi, miałoby być tańsze od tego w mieście – oburza się Edward Trojanowski ze Związku Gmin Wiejskich RP. – Dlaczego w tym aspekcie dochody gmin wiejskich miałyby różnić się od miejskich i mielibyśmy pozyskiwać z tego tytułu mniejsze przychody – dodaje. Przyznaje, że gminy wiejskie nie planują budżetu w oparciu o przychody z tytułu opłaty za wyrąb, które nie stanowią znaczącego w nim udziału. – Ale czasem zdarza się, że jest to dodatkowy profit w wysokości np. pół miliona złotych – wyjaśnia Edward Trojanowski.
dr Andrzej Kepel prezes Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra” / Dziennik Gazeta Prawna
– Zmiana zasad obliczania opłaty za usunięcie drzewa może być najbardziej odczuwalna dla gmin wiejskich, które znajdują się na pograniczu miast, gdzie inwestorzy decydują się na prowadzenie swoich działalności – mówi Mirosław Lech, wójt Korycina. Zgodnie bowiem z przepisami to właściciele nieruchomości, którzy chcą wyciąć drzewo w związku z prowadzeniem działalności gospodarczej, uiszczają opłatę.
Obecnie za wycięcie bardzo wolno rosnącego cisa o obwodzie 50 cm na wsi opłata wynosi ok. 26 tys., a po zmianach 4,7 tys. zł. Jeżeli zaś drzewo rosłoby w mieście, stawka ta spadnie tylko do 8,4 tys. zł, czyli będzie blisko dwukrotnie wyższa.
Generalny dyrektor ochrony środowiska wyjaśnia: najwyższe koszty odtworzenia drzewa są w miejscach, gdzie zarówno ich wartości estetyczne, jak i ekologiczne mają podstawowe znaczenie, np. na terenie nieruchomości wpisanych do rejestru zabytków. Dla tej grupy przyjęto, że materiał sadzeniowy musi spełniać najwyższe wymagania jakościowe oraz wymaga największej pielęgnacji. Natomiast przy ustalaniu wartości kolejnych współczynników zastosowane zostały odpowiednio niższe koszty odtworzenia drzewa. Współczynniki są zróżnicowane ze względu na m.in. koszty sadzonki i sposób przygotowania gleby, np. na terenie wsi i miast.
Anna Sidoruk wiceprezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Białej Podlaskiej / Dziennik Gazeta Prawna
Autorzy projektu nie postrzegają zadrzewień jako waloru przyrodniczego. Uwzględniano w nim przede wszystkim kryteria ekonomiczne – koszty odtworzenia usuwanych drzew. Już nowelizując ustawę, pominięto możliwość różnicowania stawek, np. ze względu na rodzimość gatunku, stopień jego zagrożenia czy funkcje przyrodnicze danego drzewa. Nowe zapisy pozwalają ustalać wysokość opłat z uwzględnieniem lokalizacji – nie skorzystano jednak z możliwości wprowadzenia wyższych stawek dla drzew wycinanych na obszarowych formach ochrony przyrody czy w zadrzewieniach o walorach krajobrazowych lub o charakterze korytarzy ekologicznych.
Proponowane zasady wyliczania opłat za usunięcie drzewa / Dziennik Gazeta Prawna
Dodanie proponowanego kryterium lokalizacyjnego jest korzystnym rozwiązaniem. Wprawdzie w pewnym sensie też już ono było, ale proponowany teraz podział na cztery grupy terenowe wydaje się bardziej klarowny i czytelny. Patrząc jednak z czysto procesowego punktu widzenia, mogą tu się kryć pewne pułapki, bo o ile raczej nie będzie problemu z identyfikacją granic nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków, to nie wykluczam, że w jednostkowych przypadkach mogą pojawiać się problemy z ustaleniem, czy drzewo rośnie na terenie miasta, czy jest to już teren wsi, czy może już teren ochrony uzdrowiskowej. Być może więc, oprócz biegłych z zakresu dendrologii, z których wiedzy korzystamy przy orzekaniu wtedy, gdy kwestią sporną jest na przykład rodzaj i gatunek usuniętego drzewa, będziemy też potrzebowali biegłych z zakresu geodezji, aby ustalić granicę pomiędzy terenami z różnych grup. Oczywiście nie sposób też założyć, że nowe zasady naliczania opłat wyeliminują wszystkie inne dotychczasowe problemy orzecznicze, niemniej w projekcie widzę zmianę filozofii i pewną konsekwentną ideę prawodawcy, żeby połączyć względy natury biologicznej (dendrologicznej) ze względami natury prawnej.