Informacje o działalności jednostki pomocniczej gminy muszą być udostępniane nie tylko osobom zamieszkującym na ich terenie, ale wszystkim zainteresowanym
To sedno rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody dolnośląskiego z 15 maja 2015 r. (nr NK-N.4131.44.88.2015.JW1), podjęte w odpowiedzi na absurdalną uchwałę Rady Gminy Jordanów Śląski. Absurdalną, bo w otoczeniu mocno liberalnych przepisów popartych wyrokami sądów administracyjnych radni podjęli uchwałę wprowadzającą de facto daleko idące ograniczenie prawa do informacji.
Otóż rada gminy, przyjmując statut sołectwa utworzonego na obszarze jednej ze wsi wchodzących w skład gminy, postanowiła, że działanie organów jednostki pomocniczej jest jawne. W kolejnym akapicie wskazała jednak, że: „Jawność działania obejmuje w szczególności prawo mieszkańców do uzyskania informacji o działalności organów sołectwa oraz prawo do zaznajomienia się z protokołami zebrań wiejskich, posiedzeń rady sołeckiej, podjętymi uchwałami oraz pisemnymi odpowiedziami skierowanymi do organów gminy na przedstawione im uchwały, wnioski i opinie”. Problematyczna pozostaje kwestia, że rada zagwarantowała jawność jedynie mieszkańcom sołectwa. Wojewoda badający uchwałę dostrzegł ten błąd.
Opisywana regulacja pozostaje w ewidentnej sprzeczności z konstytucyjnie gwarantowanym prawem do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne, które zgodnie z art. 61 ust. 1 i 2 ustawy zasadniczej przysługuje wszystkim obywatelom.
„Oznacza to, że organ stanowiący gminy nie może ograniczyć omawianego prawa, wskazując, że przysługuje ono mieszkańcom, bowiem na mocy konstytucji przysługuje ono wszystkim obywatelom” – wskazuje w uzasadnieniu rozstrzygnięcia nadzorczego wojewoda Tomasz Smolarz.
W praktyce oznacza to, że gmina nie może zastrzec jawności działań utworzonych przez siebie jednostek pomocniczych jedynie dla ich mieszkańców. Wójt (burmistrz, prezydent miasta), bo to on zazwyczaj jest dysponentem dokumentacji związanej z funkcjonowaniem sołectw, osiedli, dzielnic (patrz ramka), który otrzyma wniosek w trybie ustawy z 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 782 ze zm.), np. od osoby z drugiego końca Polski, musi udzielić odpowiedzi w taki sam sposób, jakby pytanie zadawał mieszkaniec danego sołectwa. Przykładowo, warszawiak może pytać o protokoły zebrań wiejskich w jakiejś wsi. I odwrotnie, mieszkaniec małej wsi może wnioskować o udostępnienie uchwał podjętych przez organy dzielnic m.st. Warszawy.
Rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody dolnośląskiego z 15 maja 2015 r., nr NK-N.4131.44.88.2015.JW1
Przepisy są jednoznaczne
Zgodnie z ustawą z 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej zobowiązany do udostępnienia danych jest ten podmiot, który posiada informacje interesujące wnioskodawcę. Jako że jednostki pomocnicze nie mają własnych urzędów (z wyłączeniem dzielnic m.st. Warszawy) i są obsługiwane przez urząd gminy (miasta), formalnie dysponentem informacji o ich działalności jest wójt (burmistrz, prezydent miasta). W konsekwencji to ten organ jest zobowiązany do udostępniania danych na temat działalności jednostek pomocniczych. Jednocześnie to on odpowiada za zaniedbania w tym zakresie.
Organ gminy może ustalić w aktach prawa miejscowego jedynie kwestie techniczne związane z udostępnianiem informacji publicznej. Nie jest natomiast upoważniony do ingerencji w prawo materialne dotyczące informacji publicznej, bo to zostało kompleksowo opisane w ustawach i rozporządzeniach.