Urzędnikom będzie łatwiej zlecać prace restauratorskie czy badania archeologiczne. Zmiana przepisów pozwoli im na składanie wniosku o pozwolenie na takie roboty bez wskazywania osób, które będą je ostatecznie wykonywać.
Chodzi o rozporządzenie ministra kultury i dziedzictwa narodowego w sprawie prowadzenia prac konserwatorskich, prac restauratorskich, robót budowlanych, badań konserwatorskich, badań architektonicznych i innych działań przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków oraz badań archeologicznych (Dz.U. z 2011 r. nr 165, poz. 987). Dzisiaj wymaga ono, aby we wniosku o pozwolenie na takie prace wskazywać osobę, która będzie je wykonywać. Problem w tym, że jest ona najczęściej wyłaniana w przetargu publicznym i do momentu jego rozstrzygnięcia nie wiadomo, kto to będzie. Efekt jest taki, że inwestorzy znajdują się w impasie. Nie mogą złożyć wniosku o pozwolenie na prace przy remoncie czy konserwacji zabytku, dopóki nie przeprowadzą przetargu. Z drugiej zaś strony po jego rozstrzygnięciu może się okazać, że w ogóle nie dostaną pozwolenia. A wtedy bez sensu stracili czas i pieniądze na przetarg. Podobnie zresztą jak wykonawcy, którzy przygotowywali swoje oferty.
Nowelizacja rozporządzenia, której projekt został właśnie opublikowany przez MKiDN, ma zlikwidować obowiązek wskazywania osoby kierującej pracami wykonywanymi przy zabytkach. Inwestor będzie więc mógł złożyć wniosek, poczekać na uzyskanie pozwolenia i dopiero wtedy rozpisać przetarg mający wyłonić wykonawcę. Będzie natomiast musiał złożyć oświadczenie, że osoba nadzorująca prace spełni wymagania stawiane w par. 22–26 rozporządzenia, np. ukończenie studiów na kierunku konserwacja i restauracja dzieł sztuki.
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do konsultacji publicznych