Jeżeli radny nie powiadomi o wyroku sądu karnego rady, w której zasiada, to narusza prawo cywilne. Z tego tytułu może być zobowiązany do zwrotu nienależnie pobranych diet. Tak orzekł w piątek Sąd Najwyższy.
Miasto Zabrze domagało się od byłego radnego Krystiana R. zwrotu ok. 70 tys. zł wypłaconych mu diet. Wybrany w 2006 r. mężczyzna stracił mandat w połowie kadencji. W lutym 2008 r. został bowiem prawomocnie skazany przez sąd karny na grzywnę za celowe zatajenie informacji o podziemnym pożarze w kopalni, w której był wcześniej zatrudniony. Zgodnie z ówcześnie obowiązującymi przepisami ordynacji wyborczej wygaśnięcie mandatu w związku z utratą biernego prawa wyborczego (a to nastąpiło po prawomocnym skazaniu Krystiana R.) następuje wprawdzie z mocy prawa, ale konieczne było potwierdzenie tego uchwałą rady gminy. Obecnie – na mocy art. 383 par. 2a kodeksu wyborczego – wygaśnięcie mandatu radnego w podobnej sytuacji stwierdza w postanowieniu komisarz wyborczy.
Jednak rada miasta Zabrze nigdy nie podjęła takiej uchwały, gdyż radny zataił przed nią fakt skazania. Wyrok został upubliczniony dopiero kilka miesięcy później. Mimo że od tego momentu były radny nie brał już udziału w pracach organów gminy, to nadal pobierał diety. Po zakończeniu kadencji miasto zażądało ich zwrotu za okres od lutego 2008 r. do listopada 2010 r.
Sąd I instancji przyznał samorządowi te należności. Jednak w II instancji jego wyrok został uchylony, gdyż sąd orzekł, że brak stosownej uchwały rady miasta uniemożliwia uznanie byłego radnego za bezpodstawnie wzbogaconego.
Miasto złożyło skargę kasacyjną, którą Sąd Najwyższy uwzględnił, nakazując jednak ponowne rozpoznanie sprawy w II instancji. Wskazał, że co prawda doszło do wygaśnięcia mandatu, ale uchwała rady także miała znaczenie prawne. Gdyby bowiem została podjęta, to służyłoby od niej (podobnie jak i dziś od postanowienia komisarza wyborczego) odwołanie do sądu administracyjnego. W takim wypadku wygaśnięcie mandatu następuje dopiero po uprawomocnieniu się orzeczenia sądowego.
Sąd Najwyższy dostrzegł jednak zasadność roszczeń miasta na innej podstawie. W jego ocenie nie ma wątpliwości, że zatajenie przez byłego radnego faktu skazania i pobieranie diet, do których nie był uprawniony, narusza nie tylko przepisy prawa, ale i zasady współżycia społecznego. Jest to zatem czyn niedozwolony – delikt prawa cywilnego. To zaś prowadzi do możliwości żądania przez miasto zapłaty przez byłego radnego odszkodowania za taki delikt. Dlatego sąd II instancji musi ponownie rozważyć zakres odpowiedzialności Krystiana R.
– Niewywiązanie się z obowiązku powiadomienia o skazaniu nie może skutkować korzystnym rozstrzygnięciem sprawy dla pozwanego, tym bardziej że przez brak zawiadomienia rady miasta de facto uniemożliwił wydanie przez nią stosownej uchwały – podkreślił sędzia Dariusz Zawistowski.
Zatajenie przez radnego gminy wyroku skazującego jest czynem niedozwolonym
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2015 r., sygn. akt V CSK 189/14.