Posłowie PO po konsultacji z rządem przygotowali już poprawkę dotycząca określenia w ustawie maksymalnych stawek opłat za gospodarowanie odpadami. Tak, jak zapowiadał DGP będą one wyliczane na podstawie przeciętnego dochodu gospodarstwa domowego wynikającego z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).

To, ile gmina będzie mogła najwięcej pobrać za śmieci ustali w oparciu o jeden z trzech wskaźników: liczbę mieszkańców, metrów kwadratowych lokalu albo ilości zużytej wody. Jeśli zdecyduje się na pierwszą wytyczną kwota ta nie będzie mogła przekraczać 1-2 proc. przeciętnego miesięcznego dochodu gospodarstwa domowego biorąc pod uwagę dane z GUS (ok. 1,2 tys. zł na osobę), czyli nie więcej niż ok. 25 zł za mieszkańca. Gdy weźmie pod uwagę wskaźnik powierzchni mieszkania to cena nie będzie mogła przekraczać 0,08 proc. dochodu, czyli do 1,02 zł za każdy metr kwadratowy lokalu. Natomiast, jeżeli przyjmie, że uzależni to od metrów sześciennych zużytej wody cena nie będzie mogła przekraczać 0,7 proc. dochodu, czyli ok. 8 zł za jeden. Tak wynika z wyliczeń zawartych w poprawce.

– Trzeba pamiętać, że to są górne stawki. Zatem określając cenę za odpady gmina nie może ich przekroczyć. Nie oznacza to automatycznie, że te kwoty przyjmie ostateczne – mówi Tadeusz Arkit, poseł PO, przewodniczący sejmowej podkomisji nadzwyczajnej w sprawie rozpatrzenia poselskich projektów nowelizacji ustaw o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.

Wyjaśnia, że to, ile faktycznie gmina powinna pobierać za śmieci musi być bowiem uzależnione od faktycznych kosztów, które ponosi na prowadzenie gospodarki odpadami.
– Czyli, ile kosztuje odbieranie, transport, zbieranie, odzysk i unieszkodliwianie odpadów komunalnych, tworzenie i utrzymanie punktów selektywnego zbierania odpadów oraz obsługa administracyjna tego systemu – wyjaśnia Tadeusz Arkit.

Dodaje, że obecnie zdarzały się sytuacje, kiedy samorządy zawyżały te kwoty, ale od to wyłapywały regionalne izby obrachunkowe.

– W przypadku nadużyć tak powinno być i tym razem. Jednak nie chcemy narzucić na gminy za niskich maksymalnych kwot za odpady, aby mogły same decydować, ile ich to kosztuje. Określone górne progi są tak ujęte, że obecnie każda gmina praktycznie się w nich mieści, dlatego ta zmiana przepisów nie spowoduje, że będą musiały poprawiać swoje taryfikatory – tłumaczy Arkit.

W poprawce PO znajduje się też propozycja, aby rada gminy mogła zwolnić w całości lub w części z płacenia za śmieci najbiedniejszych mieszkańców. O tym będzie decydował ich dochód. Jeśli pozwala on na ubieganie się o zasiłek z pomocy społecznej to taka ulga będzie przysługiwała. Ale o tym ostatecznie zadecyduje samorząd.

Konieczność wprowadzenia do ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach maksymalnych stawek za gospodarowanie odpadami wynika z orzeczenia Trybunały Konstytucyjnego z 28 listopada 2013 r. (sygn. akt K 17/12). Rząd ma na to czas do maja 2015 r.