NFZ sfinansuje dyżury aptek – do godz. 23. Rada powiatu będzie jednak mogła je w razie potrzeby wydłużyć i zapłacić za nie z własnych środków. Takie zapisy znalazły się w projekcie nowelizacji ustawy refundacyjnej.

– Cieszymy się, że resort zdrowia zdecydował się na rozwiązanie tego problemu, uznając, że obecne regulacje są wadliwe i należy odejść od przymusu na rzecz dobrowolności – mówi Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Z nocnymi i świątecznymi dyżurami aptek rzeczywiście od lat jest problem. Zgodnie z art. 94 ustawy – Prawo farmaceutyczne (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 974 ze zm.) rozkład godzin pracy aptek ogólnodostępnych powinien być dostosowany do potrzeb ludności i zapewniać dostępność świadczeń również w porze nocnej, w niedzielę, święta i inne dni wolne od pracy, a rozkład ten określa, w drodze uchwały, rada powiatu. Wszystko jednak rozbija się o pieniądze. Jeśli samorząd nie chce płacić za dyżur apteki, ta nie chce dyżurować, bo jej się to nie opłaca.
– Oczywiście każdy z nas chciałby mieć blisko siebie dyżurującą aptekę, najlepiej też szpital, straż pożarną i posterunek policji. Ale to wszystko kosztuje. Nam oczywiście zależy, żeby dostępność była jak najlepsza, ale to musi być połączone z wynagrodzeniem. Jeśli będę mógł dostać 100 zł za godzinę dyżuru, to może uda mi się znaleźć pracownika, natomiast jeśli będę musiał dołożyć do tego 100 zł za godzinę, to go nawet nie będę szukał – mówi Marek Tomków.

Wiadomo, kto zapłaci

Kwestia pełnienia i finasowania dyżurów ma zostać w końcu uregulowana. Przepisy, zaproponowane w projekcie nowelizacji ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych oraz niektórych innych ustaw, stanowią, że koszty dyżurów będą pokrywane ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia. Określają też stawkę godzinową, którą skalkulowano na poziomie 3,5 proc. minimalnego wynagrodzenia, czyli obecnie ok. 100 zł.
Co jednak istotne, w projekcie zdefiniowano, że dyżur w porze nocnej jest pełniony pomiędzy godz. 21 a 22.59, a w dzień świąteczny – oznacza dyżur pełniony bez przerwy przez cztery kolejne godziny w przedziale czasowym pomiędzy godz. 10 a 18 w niedziele i dni ustawowo wolne od pracy.
Skąd takie pory? To wynik analizy danych, które wskazują na dość duże zainteresowanie usługami farmaceutycznymi do godz. 23; później ono spada, by praktycznie zaniknąć przed godz. 24. Zatem uznano, że finansowanie dyżurów po godz. 23 byłoby nieracjonalne. Nie będzie jednak przeszkód, aby apteki dyżurowały dłużej, ale wówczas nadmiarowe godziny byłyby nieodpłatne albo pokrywane ze środków własnych powiatu. Bowiem wyznaczenie przynajmniej jednej dyżurującej apteki będzie jego zadaniem (a konkretnie robić to ma rada powiatu w formie uchwały).
– To jest ciekawe rozwiązanie, że trzeba zapłacić za dyżury do 23, ale zostawia się swobodę starostom, by je wydłużyć i sfinansować, jeśli stwierdzą, że jest taka potrzeba. Dotychczas takiej możliwości prawnej nie mieli – wskazuje Marek Tomków. Pozytywnie też ocenia wyznaczone godziny dyżurów. – Mam wrażenie, że ministerstwo rzeczywiście zmapowało potrzeby i wie, że całonocne dyżury nie zawsze mają sens. Dzięki narzędziu, jakim jest e-recepta, w systemie widać, kiedy recepty są wystawiane i realizowane. Więc łatwo stwierdzić, czy faktycznie taka potrzeba istnieje. Bo jeśli recepta jest wystawiona przed godz. 16 i po prostu komuś nie chce się wykupić leku przed godz. 21, to trudno trzymać dla niego w gotowości całą aptekę – podkreśla.

Apteka tam, gdzie wystawiono receptę

Placówki, które docelowo mają być objęte obowiązkiem pełnienia dyżurów, będą poszukiwane przez władze powiatu w pierwszej kolejności w drodze ogłoszenia, wymagana też będzie opinia wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego oraz dyrektora oddziału wojewódzkiego NFZ. Mają one dyżurować jedynie w miastach powiatowych, liczących nie więcej niż 20 tys. mieszkańców. Uznano bowiem, że w większych miejscowościach znacznie częściej funkcjonują apteki całodobowe.
Co jednak istotne, lokalizacja dyżurującej apteki powinna być powiązana z miejscem udzielania świadczeń nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej (NPL), ponieważ często pilna potrzeba zakupu leku o niestandardowej porze jest wynikiem konsultacji w takim trybie. W większości przypadków będzie to stolica powiatu, gdyby jednak było inaczej, będzie można wyznaczyć aptekę dyżurującą w tym mieście, w którym funkcjonuje NPL.
Rada powiatu będzie mogła wskazać do dyżuru więcej niż jedną placówkę – ze względu na szczególne uwarunkowania, specyficzne dla konkretnego rejonu. Główną determinantą lokalizacji takiej apteki powinna być liczebność miejscowości, chyba że istniałyby w danym powiecie niestandardowe bariery geograficzne lub architektoniczne (m.in. obecność zbiorników wodnych, brak dróg, mostów itp.).

Kary dla krnąbrnych

Aby zapobiegać uchylaniu się od dyżurowania, projekt przewiduje, że w przypadku stwierdzenia takich przypadków apteka będzie musiała zwrócić do NFZ równowartość wynagrodzenia za sześć miesięcy dyżurów. W ocenie projektodawców będzie to mieć walor prewencyjny i odstraszający, szczególnie że zaproponowana stawka jest stosunkowo wysoka, zatem należy zapobiegać nierzetelnemu pełnieniu dyżurów i wyłudzaniu pieniędzy. Aptece, która pomimo wyznaczenia w sposób uporczywy uchyla się od tego obowiązku, będzie mogła być ukarana nawet cofnięciem zezwolenia.
Przewidziane kary niepokoją farmaceutów. – Są wysokie, ale traktujemy ten projekt jako pole do dyskusji. Na pewno będziemy też dyskutować o stawkach. Trzeba pewne rzeczy poprawić i doprecyzować, można się np. zastanowić, czy to powinny być miasta do 20 tys. czy do 40 tys. mieszkańców. Ale plusem jest, że zaproponowane rozwiązania są elastyczne, pozwalają na dopasowanie rozwiązań do zapotrzebowania i lokalnej sytuacji. Dla nas najważniejsze jest, że po tylu latach uznano, iż jest problem i trzeba go rozwiązać – konkluduje Marek Tomków.
Etap legislacyjny
Konsultacje projektu ustawy