Niewiele osób spełnia warunki, by zyskać nowe świadczenie pomagające w utrzymaniu mieszkania. Jeszcze mniej ma szansę otrzymać je w maksymalnej wysokości.
Niewiele osób spełnia warunki, by zyskać nowe świadczenie pomagające w utrzymaniu mieszkania. Jeszcze mniej ma szansę otrzymać je w maksymalnej wysokości.
Od stycznia obowiązuje nowy instrument wsparcia rodzin, które zostały dotknięte negatywnymi skutkami epidemii koronawirusa. Specjalna dopłata do czynszu ma im pomagać w pokrywaniu kosztów utrzymania mieszkania. Okazuje się jednak, że póki co wniosków o jej przyznanie jest bardzo mało, a czas na ich składanie minie 31 marca. Przy czym, jak zwracają uwagę gminy, rodziny są zainteresowane uzyskaniem dopłaty, ale nie przekłada się to na liczbę wniosków, bo na przeszkodzie stoją przyjęte kryteria przyznawania świadczenia.
Niewielką liczbę osób ubiegających się o dopłaty do czynszu potwierdzają dane pochodzące z samorządów. Przykładowo w Opolu i Lublinie do tej pory wpłynęło po jednym wniosku. W Katowicach złożone są dwa, w Białymstoku sześć, w Toruniu siedem, a w Łodzi 11. Z kolei we Wrocławiu jest ich 20, podobnie w Poznaniu.
– Szacowaliśmy, że będziemy wypłacać ok. 100 dopłat miesięcznie, natomiast na razie wygląda na to, że będzie ich zdecydowanie mniej, choć możliwe że jeszcze w lutym i marcu dojdzie więcej wniosków – mówi Damian Napierała, zastępca dyrektora Poznańskiego Centrum Świadczeń.
Dodaje, że pytań telefonicznych i mailowych o uzyskanie dopłat do czynszu jest bardzo dużo, tyle że najczęściej zainteresowanie kończy się właśnie na tym etapie, gdy pytający dowiadują się, jakie są warunki przyznania wsparcia.
Te wymogi nie są bowiem łatwe do spełnienia. Szczegółowe zasady przyznawania dodatku mieszkaniowego powiększonego o dopłatę do czynszu, bo tak brzmi pełna nazwa nowej formy wsparcia, są określone w art. 15zzzic–15zzzii ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1842 ze zm.), czyli tzw. specustawy covidowej. Zgodnie z nimi świadczenie przysługuje osobom uprawnionym do dodatku mieszkaniowego. I tu pojawia się pierwszy zasadniczy problem, bo przyznanie dodatku wymaga spełnienia odrębnych wymogów.
– Przy ustalaniu prawa do dodatku mieszkaniowego obowiązują kryteria dochodowe oraz dotyczące wielkości powierzchni zajmowanego mieszkania – wyjaśnia Katarzyna Ciepłucha-Malanowska, zastępca dyrektora Centrum Świadczeń Socjalnych w Łodzi.
Powiązanie obu świadczeń skutkuje więc tym, że gdy komuś nie przysługuje dodatek, to nie otrzyma samej dopłaty do czynszu.
Następny warunek dotyczy tego, aby osoba pobierająca dodatek była najemcą lub podnajemcą mieszkania. To zaś wyklucza z możliwości ubiegania się o dopłatę właścicieli mieszkań lub będących członkami spółdzielni mieszkaniowej. Wreszcie o dodatek powiększony o dopłatę mogą starać się osoby, których wysokość dochodu w rodzinie spadła w porównaniu do 2019 r. o co najmniej 25 proc. W konsekwencji te wszystkie obwarowania ograniczają możliwość otrzymania pomocy finansowej.
Andrzej Mańkowski, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej we Wrocławiu, podkreśla, że duże oczekiwania osób interesujących się nowym świadczeniem zostały rozbudzone przez pojawiające się w przestrzeni publicznej zapowiedzi, że będzie wynosić 1500 zł miesięcznie. W praktyce wygląda to jednak inaczej, bo przepisy specustawy covidowej mówią, że wysokość dodatku mieszkaniowego powiększonego o dopłatę do czynszu nie może wynieść więcej niż 1500 zł. To zaś oznacza, że obydwa świadczenia razem nie mogą przekroczyć tej kwoty. Co więcej, dodatek plus dopłata nie mogą stanowić więcej niż 75 proc. czynszu. Dlatego ostateczna kwota wsparcia będzie zależeć również od tego, ile wynosi opłata za mieszkanie. I tak np., jeśli rodzina płaci 2000 zł czynszu i ma przyznany dodatek mieszkaniowy w wysokości 300 zł, to uwzględniając fakt, że w jej przypadku 75 proc. czynszu stanowi 1500 zł, będzie miała przyznane 1200 zł. Jeśli zaś rodzina płaci za mieszkanie 1000 zł, to w tej sytuacji może maksymalnie otrzymać wsparcie do wysokości 750 zł i gdy dodatek mieszkaniowy przysługuje jej w kwocie 200 zł, to dopłata do czynszu wyniesie 550 zł.
– Może się też zdarzyć, że sam dodatek mieszkaniowy pokrywa ok. 70–75 czynszu. Tak jest chociażby w lokalach komunalnych, gdzie opłaty są niższe od tych na wolnym rynku. Dlatego osoby zajmujące takie mieszkania, nawet gdy będą spełniać pozostałe kryteria przyznania dopłaty, to jej nie otrzymają z powodu wynikającego z przepisów limitu – tłumaczy Karolina Guz, kierownik działu dodatków mieszkaniowych MOPS w Katowicach.
Ponadto gminy wskazują, że wśród osób wnioskujących teraz o dodatek mieszkaniowy powiększony o dopłatę do czynszu przeważają takie, które do tej pory nie korzystały w ogóle z dodatku mieszkaniowego. Tymczasem o wyższe wsparcie mogą się ubiegać również osoby, które na bieżąco mają wypłacany dodatek. Nie muszą wcale czekać, aż wygaśnie decyzja przyznająca to świadczenie, aby ponownie złożyć wniosek nie tylko o „zwykły” dodatek, ale też dopłatę. Przepisy zawierają bowiem specjalną procedurę postępowania w takich przypadkach, która zakłada, że okres wypłaty „zwykłego” dodatku zostanie skrócony do miesiąca poprzedzającego pierwszą wypłatę dodatku powiększonego o dopłatę.
Dopłaty do czynszu
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama