Trwa przywracanie posterunków, które zlikwidował poprzedni rząd. Samorządy walczą, by znaleźć się na liście beneficjentów projektu wartego 100 mln zł. Lista inwestycji jest otwarta.
Trwa przywracanie posterunków, które zlikwidował poprzedni rząd. Samorządy walczą, by znaleźć się na liście beneficjentów projektu wartego 100 mln zł. Lista inwestycji jest otwarta.
W latach 2007–2015 koalicja rządząca PO–PSL w ramach reorganizacji zlikwidowała 418 z 817 posterunków. To nie podobało się zarówno ówczesnej opozycji sejmowej, jak i większości samorządów. Proces odwracania reformy rozpoczął się w czerwcu tego roku. – Szacujemy, że w całej Polsce zostanie przywróconych ponad 150 posterunków – informuje MSWiA.
Resort przekonuje, że szacunki te to efekt prowadzonych wcześniej konsultacji społecznych, na podstawie których sporządzono plan odtworzenia posterunków. – Odbywały się debaty z udziałem zarówno mieszkańców, jak i władz samorządowych oraz organizacji pozarządowych. W ciągu 3 miesięcy przeprowadzono niemal 12 tys. konsultacji społecznych, w których uczestniczyło ponad 217 tys. osób – słyszymy w wydziale prasowym resortu.
/>
Na razie dokonano reaktywacji czterech jednostek: w Kampinosie oraz w gminie Łyse (woj. mazowieckie), Bakałarzewie (woj. podlaskie) oraz Dobiegniewie (woj. lubuskie), która zostanie oficjalnie otwarta dziś przez ministra Błaszczaka.
MSWiA nie chce nam odpowiedzieć, ile kosztowało odtworzenie tych konkretnych posterunków. – Kwestie finansowania i kosztów odtworzenia rozpatrywać należy indywidualnie w zależności od konkretnego przypadku. Finansowanie planowane jest w ramach programu modernizacji służb mundurowych na lata 2017–2020 – odpowiada wymijająco resort.
Co ciekawe, od odpowiedzi uchyla się także Komenda Główna Policji. – W zakresie reaktywacji komisariatów policji otrzymał już pan szczegółową informację z MSWiA – ucina podkom. Dawid Marciniak z biura komunikacji społecznej KGP.
Bardziej rozmowny jest Tomasz Naruszewicz, wójt Bakałarzewa – jednej z gmin, gdzie już funkcjonuje przywrócony osobiście przez ministra Mariusza Błaszczaka posterunek.
– W sumie wyszło jakieś kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wystarczyło odświeżyć dawny budynek policji. W kosztach partycypowały m.in. komenda miejska w Suwałkach i komenda wojewódzka – podlicza wójt.
Jak dodaje, obecnie pracuje tam pięciu policjantów obsługujących dwie gminy – Bakałarzewo i sąsiednie Raczki. – My opłacamy rachunki za prąd i wodę, a telefony funkcjonariuszy i ich pensje wzięła na siebie policja – dodaje wójt.
Wskazuje również, że samorząd od trzech lat (od momentu likwidacji posterunku) pisał skargi do rządu, w których domagał się przywrócenia siedziby policji. W końcu się udało.
Nic dziwnego, że inne gminy podchwyciły temat. Dlaczego? Przede wszystkim kusi je możliwość sfinansowania całego przedsięwzięcia wspólnie z innymi podmiotami. A skoro odtworzenie posterunku w takim Bakałarzewie sprowadziło się do wydania kilkudziesięciu tysięcy złotych, niewykluczone, że w programie pojawią się oszczędności. Ponadto przywrócenie posterunku odbywa się z pompą – przyjeżdża wiceminister, jest uroczysta oprawa, są uściski dłoni, pamiątkowe zdjęcia.
– Wyborcom na pewno się to spodoba – przyznają w nieoficjalnych rozmowach samorządowcy.
Teraz do ministerstwa napływają kolejne prośby o uwzględnienie w programie reaktywacji posterunków. Wniosek w tej sprawie skierowała np. gmina Jodłowa (woj. podkarpackie), w której jednostkę zlikwidowano już w 2012 r. Tamtejsi urzędnicy są tak zdeterminowani, że gotowi są nawet użyczyć bezpłatnie budynek na potrzeby posterunku. Z kolei wójt Krzeszowa (woj. podkarpackie) napisał w tej sprawie do wojewody i deklaruje, że w miarę możliwości gmina przekaże środki finansowe na pomoc w zakupie samochodów i paliwa dla policji. Stanowisko w sprawie przywrócenia zlikwidowanego w 2010 r. posterunku przygotowali też włodarze gminy Pępowo (woj. wielkopolskie).
Co na to resort spraw wewnętrznych? – Wszystkie wnioski, które będą wpływały do MSWiA, zostaną poddane szczegółowej analizie – zapewnia resort. Mimo ogólnikowej odpowiedzi daje ona samorządowcom nadzieję. – To oznacza, że lista nie jest zamknięta i jest o co walczyć – komentuje jeden z wójtów.
Nie wszędzie powrót posterunków będzie tak prosty i przyjemny jak w Bakałarzewie. Przykładowo w gminie Rząśnik (woj. mazowieckie), która też chciałaby powrotu posterunku, w dawnej siedzibie policjantów mieści się klub seniora. Z kolei w Cycowie (woj. lubelskie) zlikwidowany posterunek przerobiono na bibliotekę. – Łatwiej było posterunek zlikwidować niż teraz go przywrócić – narzekają samorządowcy. Ale, jak twierdzą, spróbują powalczyć o względy ministra Błaszczaka.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama