Samorządy, które stosują jednolitą opłatę za zatrzymywanie się autobusów na przystankach, powinny ją zróżnicować. Inaczej mogą narazić się na milionowe straty.
Samorządy, które stosują jednolitą opłatę za zatrzymywanie się autobusów na przystankach, powinny ją zróżnicować. Inaczej mogą narazić się na milionowe straty.
W NSA kształtuje się niekorzystna dla samorządów linia orzecznicza. Sądy unieważniają uchwały w sprawie opłat za zatrzymywanie się na przystankach. A przewoźnicy domagają się zwrotu nienależnie pobranych pieniędzy i to za kilka lat wstecz. Ostatni taki wyrok dotyczył Bochni.
Maksymalne opłaty
Rada tej gminy podjęła uchwałę w sprawie stawki opłat za korzystanie przez operatora i przewoźnika z przystanków, których jest właścicielem albo zarządzającym. Ustaliła je w maksymalnej wysokości 5 gr za jedno zatrzymanie. Skargę na tę uchwałę złożył przewoźnik i wniósł o jej uchylenie. Do tego wniosku przychylił się Wojewódzki Sąd Administracyjny. Uznał, że gmina na podstawie art. 16 ust. 4 ustawy o publicznym transporcie zbiorowym (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1867 ze zm.) może ustanowić opłaty za zatrzymanie się na przystanku. Jednak powinny być one ustalane z uwzględnieniem niedyskryminujących zasad. Co to oznacza? Wysokość opłaty powinna zależeć od standardu poszczególnych przystanków: istnienia wiaty, kiosku, ławek, utwardzenia podjazdu dla środków komunikacyjnych itd., a także jego wielkości. O cenie powinna też decydować wielkość taboru, jakim jest wykonywany przejazd.
/>
„Im większy pojazd, tym większa liczba przewożonych pasażerów, a zatem więcej osób wsiadających i wysiadających. A im więcej osób na przystanku, tym większe nasilenie jego zanieczyszczenia, a także większe możliwości jego zniszczenia (np. rysowania lub malowania wiat). Duży i ciężki autobus powoduje także większe niszczenie nawierzchni niż pojazd zabierający tylko kilka czy kilkanaście osób. W uproszczeniu należy przyjąć, że duży i ciężki pojazd przewożący kilkadziesiąt osób generuje większe koszty utrzymania i obsługi przystanków od pojazdu zabierającego jedynie kilku lub kilkunastu pasażerów” – uzasadniał sąd.
Tego gmina Bochnia nie uwzględniła, ustalając stawkę. WSA wskazał, że podejmując uchwałę, radni nie powołali się na żadne argumenty związane z kryterium niedyskryminacji. Uznał więc, że uchwała została podjęta z naruszeniem prawa. Od rozstrzygnięcia WSA gmina się odwołała, ale jego wykładnię w całości podtrzymał Naczelny Sąd Administracyjny.
Stratne gminy
Ten wyrok oznacza, że gminy, które podjęły podobne uchwały, powinny je jak najszybciej zmienić. – Warto, aby zapoznały się z kształtującym się orzecznictwem i zrobiły coś, aby uniknąć niekorzystnych dla siebie konsekwencji. Oczywiście każdy wyrok dotyczy konkretnej sprawy, ale wykładnia przepisów przez sądy zmierza w jednym kierunku. Dlatego jest dalece prawdopodobne, że kolejne orzeczenia w przypadku pozostałych gmin podtrzymają tę linię – stwierdza Mateusz Karciarz z Kancelarii Ziemski & Partners w Poznaniu.
O dotkliwych skutkach orzeczenia przekonała się Łódź. Po wydaniu przez NSA niekorzystnego wyroku przez kilka miesięcy nie pobierała opłat za zatrzymanie na przystanku.
– Pracowaliśmy nad nową uchwałą zgodną z wykładnią sądu – wyjaśnia Żaneta Pajor z Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi. W tym czasie gmina straciła spore pieniądze. Tylko w Łodzi zarobek z tytułu opłat przystankowych wynosi ok. 3 mln zł rocznie.
– Zgłosiło się do nas także kilkoro przewoźników z wnioskami o zwrot nienależnie pobranej opłaty. Zostały one przez nas uwzględnione – dodaje Pajor.
Teraz w Łodzi obowiązują dwie stawki: 4 gr dla mniejszych pojazdów (do 23 osób wraz z kierowcą) i 5 gr dla większych.
Eksperci wskazują, że warto, aby sprawą zajął się ustawodawca i znowelizował przepisy ustawy o publicznym transporcie zbiorowym tak, aby gminy nie miały wątpliwości, co oznaczają „niedyskryminacyjne stawki”. Ministerstwo Infrastruktury zapowiada nowelę tych przepisów.
ORZECZNICTWO
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 6 czerwca 2017 r., sygn. akt II GSK 2860/15.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama