Gminy nie będą mogły dowolnie ustalać, za jaki fragment podłączenia do rur ściekowych zapłaci mieszkaniec. Rząd wypracuje definicję przyłącza kanalizacyjnego.

Taka deklaracja padła podczas wczorajszego posiedzenia wspólnego senackich komisji: samorządu terytorialnego i administracji państwowej, środowiska oraz ustawodawczej. Zajmowały się projektem nowelizacji ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Nie uzyskał on poparcia senatorów.
Jego celem było precyzyjne zdefiniowanie przyłącza kanalizacyjnego.
– Konieczność wprowadzenia zmian wynika z różnych interpretacji. Toczone są spory sądowe w tej sprawie – wyjaśnia Michał Wojtczak, senator PO.
Projekt przewidywał, że przyłączem miałby być fragment rur, które doprowadzają do sieci kanalizacyjnej. Za całą tę część miałby płacić przyszły użytkownik kanalizacji. Obecnie finansuje tylko rury do granicy swojej posesji, a za resztę płaci np. gmina.
– To przerzucenie kosztów na odbiorcę usługi – ocenia Stanisław Jurcewicz, senator PO.
Zaproponowane rozwiązanie zostało uznane przez senatorów za antykonsumenckie. Negatywnie zaopiniowali projekt także m.in. prokurator generalny, Sąd Najwyższy, Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Instytucje te podkreślały, że zgodnie z zaproponowaną zmianą przyłączenie do kanalizacji wiązać się będzie z koniecznością budowy odcinków przewodów położonych poza granicami nieruchomości, uzyskiwania zezwoleń na budowę pod drogami, uzyskiwania zgód sąsiednich posesji w razie, kiedy zaistnieje konieczność przeprowadzenia rur na ich terenie.
– Biorąc pod uwagę, ile musiałby za to zapłacić podmiot podłączający się, zaproponowaną zmianę należy ocenić negatywnie – wskazał w opinii do projektu Jarosław Król, wiceprezes UOKiK.
Obecnie do zadań własnych gminy należy oczyszczanie ścieków, w tym wykonanie sieci kanalizacyjnej. W świetle proponowanych zmian taka odpowiedzialność miałaby zostać przeniesiona na osobę ubiegającą się o przyłączenie do kanalizacji. Takie rozwiązanie również zostało uznane za niedopuszczalne.
– Widać jednak, że jest potrzeba wprowadzenia jasnej definicji. Zatem już zwróciliśmy się do przewodniczącego komisji kodyfikacyjnej przy naszym resorcie, która wypracuje taką definicję – mówi Paweł Orłowski, wiceminister infrastruktury i rozwoju.
Jadwiga Rotnicka, senator PO, dodała, że powinno to się stać np. w ciągu roku.
Etap legislacyjny
Czeka na głosowanie