Ratusz podważa bezstronność sędziów Krajowej Izby Odwoławczej i składa wniosek o wyłączenie całego składu, który bada przetarg na warszawskie śmieci - dowiedziało się RDC. Tymczasem Krajowa Izba Odwoławcza powołuje biegłego, który ma sprawdzić, czy ceny zwycięskich firm w przetargu śmieciowym nie są rażąco niskie.

"To pierwszy taki przypadek w kraju i zajmie się nim premier" - wyjaśnia rzeczniczka KIO, Małgorzata Stręciwilk. Wyjaśnia, że adresatem wniosku Komisji jest szef rządu.

Opozycja już alarmuje. Może się okazać, że miasto kolejny raz nie dotrzyma terminów i nie zdąży wprowadzić zmian w odbiorze śmieci. Do 7 listopada ratusz powinien podpisać umowy z firmami śmieciarskimi. Maciej Wąsik przewodniczący klubu radnych PiS apeluje do Prezydent Warszawy o zabranie głosu w sprawie i wytłumaczenie na jakim etapie jest wprowadzanie w życie ustawy śmieciowej. Radni chcą też wiedzieć, czy miasto ma plan B na wypadek jeśli znowu nie uda się dotrzymać terminów.

Mimo całego zamieszania Agnieszka Kłąb ze stołecznego Ratusza, wierzy, że śmieci warszawiaków nie zaleją. Jeszcze trzy miesiące w Warszawie będą działać przepisy przejściowe i miasto powinno uporać się ze sprawą do tego czasu. Po wyroku KIO ma się w końcu okazać czy miasto będzie mogło podpisać kontrakty z firmami, które wygrały przetarg na wywóz śmieci.