Premier zapowiedział, że gminy dostaną więcej luzu w zaciąganiu nowych finansowych zobowiązań. Inaczej wiele z nich mogłoby mieć problemy z uchwaleniem budżetów na 2014 r.
Wskaźniki zadłużenia w samorządach / Dziennik Gazeta Prawna
Wczoraj doszło wreszcie do spotkania samorządowców z premierem. Donald Tusk obiecał, że do nowego wskaźnika zadłużenia gmin czy powiatów, który będzie stosowany do ich budżetów na 2014 r. (zastąpi dwa sztywne wskaźniki), nie będą brane pod uwagę ich długi zaciągane na projekty współfinansowane co najmniej w 60 proc. ze środków Unii Europejskiej.

Czas nagli

Jak wyjaśnia Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich uczestniczący w spotkaniu, do wskaźnika nie będzie wliczana kwota na cały projekt. Także odsetki od zadłużenia mają nie mieć znaczenia. Samorządy będą mogły zaciągać większe długi, np. na inwestycje niezwiązane z projektami dofinansowanymi ze środków UE. Szczegóły poznamy, gdy powstanie projekt zmian. Ma nad nim pracować Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Rząd będzie musiał się z nim spieszyć, jeśli zmiany mają zacząć obowiązywać od przyszłego roku.
To niejedyny problem ze wskaźnikiem, który musi zostać rozwiązany przez rząd. Podczas spotkania z premierem Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji oraz współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, wyjaśnił, że będzie chciał ustalić procedurę przejściową dotyczącą uchwalania budżetu jednostki, która nie spełni wymogów nowego wskaźnika. Zgodnie z ustawą o finansach publicznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 885 z późn. zm.) w takiej sytuacji rada gminy nie będzie mogła uchwalić budżetu na 2014 r. Są wątpliwości, kto – za radę gminy – będzie mógł to zrobić, o czym DGP już informował.
– Propozycje rządu są zadowalające – ocenia Andrzej Porawski. Zwraca jednak uwagę, że są odpowiedzią na problemy gmin i miast związane z zadłużaniem, a nie na generalny kryzys dochodów samorządowych. I podkreśla, że doprowadziły do niego zmiany prawne, m.in. w PIT, które spowodowały utratę ok. 8 mld zł dochodów samorządów rocznie. Gminy domagają się więc rekompensaty za utracone dochody.
Doktor Michał Bitner z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że wyłączenie ze wskaźnika zadłużenia środków przeznaczanych na zadania unijne polepszy sytuację samorządów, zwłaszcza w latach, w których będzie realizowane najwięcej zadań współfinansowanych z pieniędzy UE. Będą one mogły zadłużyć się mocniej na projekty, które nie mają takiego dofinansowania. Ekspert zwraca uwagę, że skutki propozycji zmian dotyczących zadłużania w 2014 r. zależą od tego, ile projektów unijnych uda się samorządom zrealizować.

Domagali się poluzowania

Przedstawiciele gmin i miast od dawna domagali się poluzowania wymogów dotyczących wskaźnika zadłużenia. Sztywne wskaźniki ma zastąpić od 1 stycznia 2014 r. jeden, indywidualnie ustalany dla każdej jednostki. Jeśli rząd nie zgodziłby się wczoraj na zmiany, oznaczałoby to zmniejszenie możliwości pożyczkowych gmin i miast w kolejnych latach. Co więcej, jak informował resort finansów, ok. 130 jednostek w ogóle może nie spełnić wymogów wskaźnika. Samorządowcy domagali się spotkania z premierem, aby rozwiązać problem. W liście do ministra Boniego zwracali też uwagę, że rząd luzuje politykę zadłużenia w budżecie państwa, a przykręca śrubę gminom. „Z jednej strony ma miejsce bardzo szybka inicjatywa legislacyjna, mająca na celu ratowanie budżetu centralnego, z drugiej zgłaszane przez nas od dwóch lat problemy dotyczące przepisów tej samej ustawy, które mogą utrudnić funkcjonowanie samorządów w roku 2014, są ignorowane” – pisali.