Polskim miastom nie grozi bankructwo. Wprawdzie samorząd Mazowsza jest na skraju wypłacalności, ale nie podzieli losu Detroit, bo na upadłość samorządu nie pozwala polskie prawo.

W nocy amerykańska metropolia ogłosiła bankructwo. Dług stolicy stanu Michigan wynosi 18,5 miliarda dolarów. Miasto nie ma pieniędzy na doraźne funkcjonowanie.
Skarbnik województwa mazowieckiego Marek Miesztalski wyjaśnia, że nasze przepisy nie przewidują podobnego scenariusza W naszym kraju jednostka samorządu terytorialnego nie może zbankrutować, ponieważ w razie kłopotów, w sytuacji kryzysowej państwo ma obowiązek wesprzeć zagrożony samorząd.

Ale te przepisy nie gwarantują dobrej kondycji samorządów. Przykładem jest właśnie Mazowsze, które z powodu obowiązku odprowadzania do budżetu tak zwanego "janosikowego", jest w poważnych tarapatach finansowych - wyjaśnia Marek Miesztalski. Z powodu mniejszych dochodów związanych z wpływami z podatków CIT i PIT, według szacunków Mazowszu zabraknie w tym roku około 350 milionów złotych.

Marek Miesztalski tłumaczy, że z powodu nadmiernych obciążeń i braku wpływów samorząd musi ograniczać rozwój województwa.

Zdaniem ekspertów, gdyby polskie prawo było skonstruowane podobnie jak prawo Stanów Zjednoczonych w Polsce bankructwa instytucji publicznych, miast czy samorządów nie byłyby przypadkami odosobnionymi.

Zdaniem Andrzeja Sadowskiego z Centrum imienia Adama Smitha gdyby w Polsce szanowane było prawo własności bankructwa nie byłyby czymś wyjątkowym. Zdaniem eksperta bankructwo jest efektem między innymi złego rządzenia.

Andrzej Sadowski wyjaśnia, że obserwujemy bardzo wiele sytuacji świadczących o tym, że samorządy są na granicy bankructwa. Wyłączanie oświetlenia, zamykanie szkół, aquapaków czy stadionów tylko potwierdza zły stan finansów samorządów. Zarazem Andrzej Sadowski zwraca uwagę, że paradoksalnie bankructwo może być szansą dla regionu. Daje bowiem szanse na rozpoczęcie ekonomicznie efektywnych działań.

Z kolei analityk Piotr Kuczyński zwraca uwagę, że w polskim prawie są wyraźnie zapisane limity zadłużenia samorządów, które dyscyplinują skarbników miast:." U nas taka sytuacja jak w Detroit jest nierealna dlatego, że zadłużenie miast nie może być wyższe niż 60 procent ich przychodów." - tłumaczy Kuczyński.

Bankructwo Detroit to największa plajta w historii sektora publicznego Stanów Zjednoczonych. Rick Snyder gubernator stanu Michigan, którego Detroit jest stolicą , przyjmując wniosek o upadłość od władz miejskich przyznał, że była to trudna decyzja ale doprowadziły do niej lata zaniedbań. Piotr Kuczyński przypomina, że błędem władz miasta było postawienie na rozwój tylko jednego segmentu przemysłu. Ekspert przekonuje, że z sytuacji Detroit powinni wyciągnąć wnioski władze wielu krajów. Piotr Kuczyński podaje przykład Słowacji, która przyciągnęła wiele firm z branży motoryzacyjnej. Eksport naszych południowych sąsiadów jest silnie związany ze sprzedażą aut w Europie.