Warszawa nie jest teraz Neapolem - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent stolicy na antenie radiowej Jedynki chwaliła wdrażanie tak zwanej ustawy śmieciowej w stolicy. Gronkiewicz-Waltz podkreślała, że w przeciwieństwie do tego włoskiego miasta, Warszawy śmieci nie zasypały, mimo że jej władze nie rozstrzygnęły do lipca przetargów i wprowadziły przepisy przejściowe.

Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że ta reforma jest jedną z najważniejszych po zmianach, jakie wprowadzał w latach dziewięćdziesiątych Leszek Balcerowicz. Zdaniem prezydent Warszawy, ustawa śmieciowa zrobiła "rewolucję z naszym życiu". Polityk mówiła, że mieszkańcy stolicy zostali dobrze poinformowani o wytycznych, jakie niesie za sobą dokument. Posłużyły temu ulotki, infolinie oraz jej spotkania z obywatelami. Tym samym prezydent przyznała, że dokładnie poznała ich problemy i jest "podbudowana" faktem, że wszyscy uzyskali dokładne informacje na temat segregacji odpadów.

Prezydent stolicy powiedziała także, że gminy, które w ogóle nie rozpisały przetargów na odbiór śmieci, postępują niezgodnie z prawem. Dodała, że Warszawa zastosowała się do zaleceń ministerstwa, mimo że miasto było w bardziej skomplikowanej sytuacji, niż inne. Gronkiewicz-Waltz przypomniała, że w stolicy funkcjonuje aż 80 firm, które zajmują się odbiorem odpadów.

Od poniedziałku obowiązuje nowa ustawa o gospodarowaniu odpadami, zwana potocznie ustawą śmieciową. W myśl przepisów to samorządy są odpowiedzialne za odbiór śmieci od mieszkańców. Nowe przepisy mają spowodować, że śmieci nie będą lądowały w lasach i na dzikich wysypiskach. Mają także zachęcić Polaków do sortowania odpadów. Warszawa nie zdążyła z wprowadzeniem nowych przepisów i do końca stycznia w stolicy obowiązuje system pomostowy.