Rośnie wspólny front gmin, które nie chcą organizować przetargów na wywóz odpadów. Twierdzą, że nowe przepisy łamią prawo Unii Europejskiej. To próba ograniczania konkurencji – odpowiadają im przedsiębiorcy.
Gminy powinny już zacząć przygotowywanie przetargów na wybór firm, które zgodnie z nową polityką odpadową będą odbierać śmieci od mieszkańców w przyszłym roku. Może jednak do nich w ogóle nie dojść. Samorządy bojkotują przepisy znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, które nakładają na nie obowiązek przeprowadzenia takich przetargów.
Prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza w piśmie skierowanym do premiera Donalda Tuska stwierdza, że gmina, jeśli dysponuje własnymi spółkami, które są w stanie realizować zadania związane z odbiorem i zagospodarowaniem śmieci, w ogóle nie powinna robić takich przetargów.

Jeśli gmina ma swoją spółkę, a ta nie wygra przetargu – ma ją rozwiązać?

– Mamy kilka spółek z odpowiednim sprzętem i ludźmi. Niewykluczone, że spółki gminne mogłyby realizować tę samą usługę taniej niż prywatne firmy. Nie wiadomo poza tym, co zrobić z tymi spółkami w przypadku niewyłonienia ich w przetargu – mówi prezydent Brejza.
Jego zdaniem obowiązek przetargu powinien dotyczyć tylko takich miast jak Poznań, który wyzbył się większości udziałów w spółkach wywożących odpady i nie ma innego sposobu na wybranie firmy do sprzątania miasta.
Do inicjatywy prezydenta Inowrocławia dołączają kolejni samorządowcy – m.in. ze Stowarzyszenie Prezydentów, Burmistrzów i Wójtów Województwa Lubuskiego oraz ze Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolskich. Pismo prezydenta Brejzy wraz z ekspertyzami prawnymi trafiło również do Związku Miast Polskich i niewykluczone, że cała sprawa trafi na posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Prezydent Inowrocławia powołuje się przy tym na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 2008 r. (sprawa C-337/05), w którym ETS stwierdził, iż nie ma obowiązku ogłaszania przetargu, nawet w przypadku gdy zleceniobiorca jest podmiotem prawnie odrębnym od instytucji zamawiającej, gdy spełnione zostaną dwa warunki:
– organ administracji publicznej będący instytucją zamawiającą musi sprawować nad tym odrębnym podmiotem kontrolę analogiczną do kontroli sprawowanej nad własnymi służbami,
– podmiot ten musi wykonywać swoją działalność w zasadniczej części na rzecz kontrolującej ją jednostki lub jednostek.
Przedsiębiorstwa zainteresowane przetargami na wywóz śmieci zarzucają samorządowcom próby ograniczania wolnej konkurencji. – Muszą w końcu zrozumieć, że ustawodawca każe wszystkim konkurować na rynku na równych zasadach.
Wyroków ETS przytaczany przez pana prezydenta Brejzę nie można bezpośrednio odnosić do polityki śmieciowej – uważa Michał Dąbrowski, wiceprzewodniczący Polskiej Izby Gospodarki Odpadami zrzeszającej 145 firm z branży.
Ministerstwo Środowiska odrzuca zarzuty samorządów. – Jest tylko jeden przypadek, kiedy gmina może zlecić odbieranie odpadów komunalnych w trybie zamówienia z wolnej ręki – jeśli nastąpi rozwiązanie umowy z podmiotem wyłonionym w drodze przetargu, gmina musi niezwłocznie zapewnić świadczenia odbierania odpadów komunalnych do czasu rozstrzygnięcia następnego przetargu – tłumaczy Monika Kita z biura prasowego resortu.
Dodaje, że aby gminna jednostka organizacyjna mogła przystąpić do przetargu, musi przekształcić się w spółkę prawa handlowego.
Czyżby więc samorządy przestraszyły się konkurencji z sektorem prywatnym? – Chcemy tylko jasnych zasad, zgodnych z prawem – zapewniają. I oczekują odpowiedzi od premiera Donalda Tuska.